Dying Light w 2022 roku? To żadna niespodzianka
Data premiery Dying Light 2 została po raz kolejny przełożona, ale nie jest to dla mnie żadna niespodzianka.
Coraz rzadziej "hype'uje" się na gry, bo nigdy nie wychodziło mi to na zdrowe. Im bardziej przyglądałem się jakiejś produkcji, tym częściej nie mogłem wytrzymać nawet paru tygodni bez kolejnego materiału ukazującego gameplay, nowe mechaniki, szkielet fabularny czy nowości wprowadzone przez twórców. Bijąca przedpremierowa ekscytacja przekłada się również często na niezauważanie błędów, które osoby nastawione do danej serii neutralnie, zauważą je w mgnieniu oka. Gdy dostaniemy już w swoje łapki upragniony tytuł, chcemy cieszyć się nim w pełni, nie zważając przy tym na bugi. Hype nie jest "niebezpieczny", ale warto go ograniczyć. Tak też poczyniłem niedawno w przypadku Dying Light 2 Stay Human, którego zapowiedź, mająca miejsce już parę lat temu, bardzo mnie zadowoliła. Zacznijmy jednak od początku...
Pierwszy Dying Light był niesamowity
Posiadam piękne wspomnienia z pierwszej części marki Techlandu - dotyczą one przede wszystkim dopracowanego trybu kooperacyjnego - więc widząc po raz pierwszy jej pełnoprawną kontynuację i słysząc, że zaoferuje ona czterokrotnie większy świat, wybory wpływające na losy bohaterów, i, co najważniejsze, co-opa umożliwiającego wspólną zabawę już od pierwszej minuty rozgrywki, wsiadłem do wagonu z napisem "hype train" i nie miałem zamiaru go opuszczać. Podekscytowanie wzrosło na widok wstępnej daty premiery, która miała odbyć się wiosną 2020 roku.
Materiały promujące Dying Light 2 stały na bardzo wysokim poziomie. Przedstawiany świat, nowe możliwości parkouru, czy sama eksploracja, wyglądała bardzo dobrze i jedyne, co nie przypadło mi do gustu (zresztą, zdanie na temat tegoż systemu podtrzymuję aż do dzisiaj), to walka z bandytami/wygłodniałymi zombie. Ruchy postaci wydają się być za bardzo sztywne, przeciwnicy są zbyt ociężali i czekają na swoją turę (nie dołączają się do walki zanim ich kompan nie zginie). Ten ostatni element prześladuje większość dużych gier i wątpię, aby twórcy w bliskiej przyszłości zdołali go poprawić.
Niestety, ale wraz z początkiem 2020 roku, otrzymaliśmy informację, że Dying Light 2 nie zadebiutuje w terminie (czyli wiosną 2020 roku), a premierę przesunięto na czas nieokreślony. Nie wiadomo było tak naprawdę, czy produkcja od wrocławskiej ekipy pojawi się na rynku w ogóle w 2020, co spowodowało, że wysiadłem z wspomnianego wyżej "hype trainu" i każda kolejna porcja informacji w jakiś magiczny sposób spływała po mnie jak woda po kaczce. Nie mam nic do zapowiadania gier bardzo wcześnie, w końcu ciągłe zainteresowanie marką trzeba w jakiś sposób utrzymać, ale nie trawię przedstawiania daty premiery tylko po to, aby fani nie narzekali, że jej nie ma. Tak właśnie postąpili deweloperzy opracowujący DL2, bo opóźnienie gry o 2 lata nie jest - w moim odczuciu - normalnym zjawiskiem.
Zbyt wcześnie
Doszliśmy do połowy 2020 roku, kiedy to jedna z najważniejszych osób przygotowująca omawianą dzisiaj produkcję, Tymon Smektała, uznał, - podkreślam, w połowie 2020 roku - że najnowszy projekt Techlandu jest na "ostatniej prostej":
W Techlandzie pracuje cały zespół, który zajmuje się ustaleniem i ogłoszeniem daty premiery gry oraz wszystkich towarzyszących temu informacji. Wiem, że chcą zaskoczyć graczy, więc nie zamierzam nic zdradzać, żeby nie psuć zabawy. Jedyne, co mogę powiedzieć, to, abyście nam zaufali - to już ostatni etap projektu i potrzebujemy Waszego wsparcia!
Informacja ta dała ogromne nadzieje na debiut gry w trzecim lub ostatnim kwartale 2020, ale jak możemy zauważyć, zaraz wejdziemy z przytupem w ostatni kwartał 2021 roku, będziemy mieli okazję zagrać w Far Cry 6, Battlefield 2042, czy Halo Infinite, a DL2 jak nie było, tak nie ma.
Ostrożność nie zaszkodzi
Żebyśmy się źle nie zrozumieli - nie jestem zły na Techland za opóźnianie premiery, w końcu ich produkcja ma ogromną szansę podbić nie tylko polski, ale bardziej globalny rynek gier, więc musi być ona po prostu w stanie idealnym. Nikt z nas nie chce, aby drugie, największe rodzime studio zostało zmieszane z błotem, tak jak miało to miejsce w przypadku CD Projekt RED i ich nieudanych wersji Cyberpunk 2077 na konsole poprzedniej generacji - PlayStation 4 i Xbox One.
Nie potrafię natomiast zrozumieć, dlaczego dawano graczom nadzieje na tak wczesny debiut gry. Jak pełnoprawna kontynuacja hitu z 2015 roku musiała wyglądać na początku 2020, że postanowiono wręczyć ją w ręce graczy niespełna dwa lata później, a może i nawet później, jeśli nie wszystko pójdzie po myśli Techlandu. Do kolejnej daty, czyli grudnia 2021 roku, podchodziłem nastawiony sceptycznie i się nie zawiodłem. Premiera w 2022 jest pewna (inaczej większość zainteresowanych mogłaby zacząć przechodzić obok projektu obojętnie), ale nie dałbym sobie ręki uciąć, że odbędzie się ona już 4 lutego.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Dying Light 2 Stay Human.
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych