
Sony a zachowawczość - skuteczny recykling w obliczu nowej/starej generacji
Jim Ryan nie ma łatwego zadania. Premiera nowej generacji zbiła się w czasie z powszechnym deficytem półprzewodników. Zanim wkroczymy w erę postpandemiczną, sytuacja nieprędko ulegnie zmianie. Decyzja o wyłącznej sprzedaży PlayStation 5 za pośrednictwem online spowodowała napływ scalperskiej watahy. Dzisiaj, niemal rok po debiucie sprzętu, proceder dopiero zaczyna tracić na wartości.
Wspominaliśmy niejednokrotnie o skutkach takiego działania. Jednym z nich jest podejście wydawnicze. Okazuje się, że największe tytuły w katalogu Sony stały się doręczycielami rozgrywki na progu międzygeneracyjnym. Siłą rzeczy, musiała się wkraść lekka zachowawczość. Z drugiej strony, w tej branży większość bazowych mechanizmów wymyślono jeszcze w jej prehistorii. Resztę zrobił czas. Postęp technologiczny, marketingowy, zmieniające się dekadami gatunkowe preferencje grającej braci.
Sony wciąż podążą tradycją, skupiając się nadal w pierwszej kolejności na rozgrywce, potem na usługach. Inaczej niż konkurencja, lecz często korzysta z jej rozwiązań. Powoli zbliżamy się do kresu 2021 roku. Wbrew pozorom, dobrych gier mieliśmy multum, kolejne jeszcze czekają w kolejce. Dywizja PlayStation zdecydowała o przesunięciu blockbusterów na przyszły rok. Czy zachowawcza natura wielkich sequeli przemknie pod radarem dzięki wysokiej jakości? Odpowiedź nie do końca jest prosta.




Wzdłuż oczekiwań
.jpeg" /></p> <p>Wpis dotyczy ostatniej listy wydawniczej firmy, tym samym na tapecie widnieją dzisiaj kolejno tropikalna wyprawa łowczyni prehistorycznych mechów oraz mroźny finał nordyckiej podróży ku boskiej sprawności. Horizon: Forbidden West dostarcza wrażeń podczas każdej następnej prezentacji. Zero Dawn zresztą potrafi ująć do dzisiaj. Przedstawiony świat, bohaterka oraz dynamiczna rozgrywka z mocno zaznaczoną eksploracją, bez nadmiernej ikonizacji.<b> Guerilla Games niedawno zdecydowało się na nowogeneracyjny upgrade, który jednocześnie zachwyca, ale również lekko martwi.</b> Dlaczego? Forbidden West w chwili pierwszej zapowiedzi dedykowano wyłącznie PS5. Wesoła gawiedź z góry określiła projekt system-sellerem nowej konsoli, niezależnie od daty premiery. Początkowo opiewała na obecny rok. Dzisiaj wiemy już, że to nie nastąpi. Decyzja podyktowana najpewniej następstwem obecnej sytuacji z dostępnością konsol w sklepach stacjonarnych. O próg jakości nikt specjalnie nie musi się obawiać. Haczyk tkwi w rozdzieleniu gry dla obu generacji. </p> <p>Stąd usprawnione [gra]Horizon Zero Dawn[/gra] dla PlayStation 5 wypada mocarnie, lecz prawdopodobnie niewiele więcej otrzymamy przy okazji sequela w edycji dla mocniejszej platformy. Kompromisy w tym przypadku to nie tyle rzecz nabyta, co konieczna. Jeśli ochoczo sięgnęliście po tytuł z tej okazji, Forbidden West niewiele więcej się zmieni. Mamy zatem dobry podgląd na kontynuację. Nikt nie wątpi w wysoką jakość, lecz koncentracja na jednym systemie dałaby znacznie więcej. Stąd gra wyda się ostatecznie dużym dodatkiem. <b>Nie zdziwię się, jeśli w planach jest również wersja dla komputerów osobistych. Identycznej analogii doszukujemy się na wieść o God of War: Ragnarok dla obu konsol PlayStation.</b> Spójrzmy wstecz. Przeskok technologiczny jaki dokonał się pomiędzy God of War/God of War II do dzisiaj robi historyczne wrażenie. Analogicznie tytuły oparto na identycznych fundamentach systemowych. Technicznie, totalnie inna liga. Czy to samo można rzecz o pierwszej oraz drugiej, nordyckiej przygodzie Ducha Sparty? Diabeł podobno twki w szczegółach, lecz już wydana w 2018 roku opowieść korzystała z maksimum zasobów sprzętu. </p> <p>Ragnarok w edycji dla starszej generacji nie zachwyci jak przed kilkoma laty. Nadrobi opowieścią, prowadzoną tym samym narracyjnym torem. Publika zwiększyła w pierwszej kolejności uwagę na zaszczepienie w grze poprawności politycznej oraz mitologicznej sprzeczności niż technologię. Ta zwyczajnie nie powala. System walki, eksploracja nadal stanowić będą motor napędowy sukcesu, lecz już nie takiego jak w 2018 r.<b> Szybko się przyzwyczajamy do wysokiej jakości. Oczekiwania wobec kolejnych zapowiedzi Sony z natury są ogromne. </b>Obecna zachowawczość sequeli rodzi pytania czy Sony zamierza skupiać się wyłącznie na sprawdzonych markach. Dawniej firma odpowiadała za kreację nowych światów. Pierwsze Horizon to ogromny sukces, podobnie jak Days Gone czy ubiegłoroczne Ghost of Tsushima. W temacie gry Bend Studio, kwestia wydaje się niestety zamknięta. Podobnie jak z niezwykłym Death Stranding. </p> <h2>Jedna szansa</h2> <p><img alt="Sony - God of War" src="https://img.ppe.pl/upload/editor/images/God-of-War-Ragnarok-zostalo-opoznione-ze-wzgledu-na-operacje-Kratosa.jpg[404])
Death Stranding oraz Days Gone. Przykłady tytułów bardzo ciekawych oraz zjawiskowych. Na chwilę obecną, pozostają czymś w rodzaju samotnych cudów. Bend Studio jakby rozszerza perspektywę historii zbliżonej do wielkiego The Last of Us na otwartą skalę. Scenariusz pisany echem postpandemicznego Oregonu przy wysokiej jakości. Sequel niestety nie powstanie. Z drugiej strony, uniknie koniecznej zachowawczości, czyli po prostu więcej tej samej mechaniki. Horizon oraz God of War zachwyciły przy debiucie. Aloy zaskoczyła wszystkich, podobnie jak totalnie odmieniony Kratos. Siłą rzeczy, oczekiwano podobnej skali zmian w kontynuacjach. Nie zmienia się czegoś co działa. Społeczność musi jednak znaleźć powody do narzekania. Padło na widoczną odtwórczość nie tak leciwych przecież schematów.
Dla przykładu, cykl Uncharted nie zmienił się praktycznie wcale na polu koncepcyjnych założeń. Czasem nie chodzi tylko o gruntowną przebudowę wszystkiego co od lat markowało znaczenie danego cyklu. Metamorfozy w świecie gier czasem się zdarzają, lecz nigdy nie są nagminne. God of War: Ragnarok oraz Forbidden West dostarczą dziesiątki godzin satysfakcjonującej rozgrywki. Deweloper musi zadbać o maksymalnie topową jakość dla posiadaczy obu generacji. Zadanie trudniejsze niż zwykle. Kompromis na drodze wysokiej jakości trzeba również podgonić warstwą narracyjną. Pamiętając o sprawiedliwiej cenie dla jednych i drugich graczy. Panie Ryan, skoro koncentrujemy się na najlepszych grach to może warto pamiętać o oczekiwaniach społeczności? Sprawiedliwość zawsze jest w cenie, pazerność - niekoniecznie. Przywilej jakości to rzecz nabyta, nie wieczna.
Przeczytaj również






Komentarze (43)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych