Beta Battlefield 2042 nie zapowiada idealnej gry, ale gracze przesadzają i zapominają, czym ta gra miała być
Uwaga, niepopularna opinia. Spędziłem sporo czasu w becie Battlefield 2042 i nie uważam, że nowa strzelanka EA to zła gra.
Nie jestem typem gracza, który spędza dziesiątki, czy nawet setki godzin w strzelankach. Zazwyczaj ograniczam się do zapoznania się z kampanią fabularną w trybie dla pojedynczego gracza lub kooperacji, a następnie przechodzę rozegrać kilka meczów online i gra wylatuje z mojego dysku. W testach beta również niechętnie biorę udział, bo zabawa w niegotowy produkt kompletnie mnie nie interesuje. Zawsze mam przeczucie, że to, co mógłby zaoferować finalny produkt, zostanie w pewien sposób zabite właśnie przez przedpremierowe testy.
Jednakże, koniec końców postanowiłem sprawdzić, jak już teraz prezentuje się Battlefield 2042, który tak szumnie był zapowiadany przez twórców. Dodatkowy rok przerwy pozwalający doszlifować tytuł, innowacyjne zjawiska atmosferyczne potrafiące zmienić przebieg wojny, ogromne mapy mogące pomieścić aż 128 graczy... nie mogłem się oprzeć i wskoczyłem do fikcyjnego konfliktu w ostatnich dniach.
Pozytywne wrażenia
Złego słowa nie mogę powiedzieć także o klasach postaci, którzy prezentują się bardzo podobnie do specjalistów z popularnego Tom Clancy's Rainbow Six: Siege. Jedni powiedzą, że EA dało ciała rezygnując z klas na rzecz wykwalifikowanych żołnierzy, ale w moim odczuciu, takowe rozwiązanie się sprawdza, ponieważ w krótkim odstępie czasu możemy wcielić się w osobę, która poradzi sobie idealnie z obecną sytuacją na mapie. Gdy teleportujemy się do punktu kontrolnego przejmowanego przez wrogów, możemy skorzystać z medyczki Flack (noszącej pistolety ze strzykawkami leczniczymi), a w przypadku próby wyparcia oddziału przeciwników z danej pozycji, przyda się Mack (posiadający linę z hakiem pozwalającą dostać się do ciężko dostępnych miejsc).
A to tylko namiastka tego, jak bardzo możemy teraz manewrować wyposażeniem. Twórcy proponują nam gotowe zestawy uzbrojenia, więc tak naprawdę możemy grać, czym tylko nam się podoba bez zmuszania nas do spędzania dłuższego czasu w menu. Oczywiście nie możemy zapominać także o zmianie części broni w trakcie walki, bo funkcja ta jest dostępna w Battlefield 2042. Korzystając z karabinu automatycznego wcale nie jesteśmy zmuszeni do starć na bliską odległość, bo wsadzając do giwery lunetę x2, spokojnie poradzimy sobie również na średnich dystansach.
Miodem dla uszu jest również udźwiękowienie. Odgłosy wydawane przez poszczególne bronie są świetnie odwzorowane i przebywając na Kosmodromie czułem, że biorę udział w wojnie na ogromną skalę. Przez niemalże cały czas słyszałem, jak łuski z karabinów maszynowych umieszczonych na amerykańskich śmigłowcach "Blackhawk" spadają na ziemię, a inni żołnierze - przez odniesione rany - wołają o pomoc. Ciężko opisać ten klimat słownie, więc aby dowiedzieć się, o czym dokładnie mówię, musielibyście rozegrać chociaż dwa pełne mecze na mapie Orbital.
... ale nie idealnie
Oczywiście beta Battlefield 2042 nie jest idealna. Rozegrałem około 15 meczy w dwa dni i o ile jestem jednym z tych szczęśliwców, którzy nie doświadczyli żadnego większego błędu uprzykrzającego rozgrywkę, tak często napotykałem na swojej drodze boty. Niestety, ale żołnierzy sterowanych przez sztuczną inteligencję jest dość sporo i to właśnie przez nich możemy czasami odczuć pustki na mapie - szczególnie przedostając się przez otwarte miejscówki.
Jest to spowodowane tym, że AI zachowuje się po prostu bardzo głupio. Często biegają po zalesionych terenach i nie mogą nas dojrzeć, a gdy strzelimy w ich kierunku, zaczynają stać w miejscu i - w przenośni - drapać się po głowach, zastanawiając przy tym, z której strony wystrzelono nabój. To dość mocno wybija z rytmu i myślę, że gdyby każde serwery zostały wypełnione 128 prawdziwymi graczami, wojna totalna nabrałaby nowego, lepszego znaczenia.
W obecnym stanie nie podoba mi się także jazda pojazdami (ale to zapewne z racji tego, iż tysiące godzin spędziłem w grach wyścigowych i plastikowy model jazdy mnie obrzydza) i mam parę zarzutów co do systemu strzelania. Ten, w moim odczuciu, jest trochę zbyt prosty. Oczywiście nie chcę tutaj symulatora, ale pomiędzy poszczególnymi pistoletami maszynowymi czy karabinami automatycznymi nie czuć prawie w ogóle różnicy. Brakuje zmiennego odrzutu, kołysania, czasu potrzebnego na dolecenie pocisku do celu... można by wymieniać długo.
Martwi mnie również obecna społeczność BF2042, ponieważ - ku mojemu zdziwieniu - nikt tutaj nie gra drużynowo. Przez kilka godzin soczystej rozgrywki ani raz żaden kompan nie przywrócił mnie do życia za pomocą defibrylatora (!), nie mówiąc już o wspólnym, taktycznym odbijaniu celów misji.
Nie zapomnijmy, czym miał być Battlefield 2042
Beta Battlefield 2042 naprawdę mi się spodobała i chcę więcej, mimo tego, że jest ona oparta na buildzie sprzed czterech miesięcy i wierzę, że ten dzisiejszy, zapewne mniej stabilny, naprawił bolączki widoczne w testowej wersji produkcji od EA DICE. Po bardzo nieprzyjemnych wrażeniach z testami tegorocznego CoD-a (okropne spawny, zbyt wysokie tempo rozgrywki), cieszę się, że EA opracowało nareszcie coś, co bardzo mnie zaintrygowało.
Jednocześnie rozumiem negatywne komentarze nt. omawianego dzisiaj tytułu, ale niektóre zarzuty są po prostu przesadzone. Spotkałem się z opiniami, że modyfikacja giwer na polu walki to idiotyzm, tornadom brakuje realizmu... ale wszyscy zapomnieli, co przede wszystkim ma oferować Battlefield 2042 - ogromną frajdę płynącą z zabawy, a nie symulator bitwy. Fanom jak najbardziej realistycznych wojennych pozycji polecam zapoznać się z Hell Let Loose lub ARMA III.
Po becie Call of Duty Vanguard i Battlefield 2042, zdecydowanie bardziej stawiam na produkcję Electronic Arts. A jak to wygląda u Was?
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Battlefield 2042.
Przeczytaj również
Komentarze (127)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych