PlayStation Video Pass - Polacy mają na niego wyłączność. Sprawdźmy, jak działa

PlayStation Video Pass - Polacy mają na niego wyłączność. Sprawdźmy, jak działa

Maciej Zabłocki | 23.11.2021, 22:30

Posiadacze PlayStation 4 oraz 5 mogą pobrać specjalną aplikację zwaną PlayStation Video Pass, którą Polacy mają na wyłączność, aż do kwietnia przyszłego roku. W ramach tej usługi, jeżeli tylko macie wykupiony abonament PlayStation Plus, możecie skorzystać z niewielkiej oferty filmowych hitów. Sprawdźmy, jak to dokładnie działa. 

Usługa PlayStation Plus Video Pass wystartowała w Polsce w kwietniu bieżącego roku i jest swoistym eksperymentem Europejskiego oddziału Sony. Jest bezpłatna, jeśli tylko korzystamy z abonamentu PS+. Wystarczy pobrać dodatkową aplikację ze sklepu PlayStation Store. Korzystałem z niej na konsoli PlayStation 5 i muszę przyznać, że szybkość działania była bardzo zadowalająca... do czasu. Jak wspomina Nick Maguire, wiceprezydent oddziału Sony Interactive Europe, usługa jest w tym momencie dostępna jedynie w Polsce ze względu na liczbą bazę graczy i wiernych fanów marki. Ponadto, jako naród, mamy bardzo zachęcające wyniki oglądalności materiałów w systemie VOD. Ewidentnie Polacy uwielbiają taką formę spędzania czasu, a Netflix, HBO GO czy Canal+ są u nas bardzo chętnie i regularnie odpalane. 

Dalsza część tekstu pod wideo

PlayStation Plus Video Pass - jak to aktualnie wygląda? 

Usługa skonstruowana jest w podobny sposób, pod względem interfejsu użytkownika, do najpopularniejszych aplikacji VOD na rynku. Na samej górze znajdziemy dużą reklamę, po lewej stronie drobne menu z podziałem na "stronę główną", "filmy" oraz "seriale". Nie brakuje też ustawień, w których jest ciekawa zakładka nazwana "często zadawane pytania". Możemy tam przeczytać, że oferta PS Video Pass aktualizowana jest kwartalnie. Co istotne, nie możemy skorzystać z usługi na urządzeniach mobilnych i nie ma możliwości pobrania materiałów na dysk twardy konsoli. Wszystko dostępne jest wyłącznie w ramach streamingu. Gdyby aplikacja z jakiegoś powodu przestała działać poprawnie, w opcjach znajdziecie nawet funkcję "restart", która po prostu wyłącza i włącza Video Pass raz jeszcze. 

PlayStation Video Pass - Polacy mają na niego wyłączność. Sprawdźmy, jak działa

Jeżeli chodzi o parametry techniczne, odtwarzane materiały występują maksymalnie w rozdzielczości 1080p. Niestety brakuje mocno tego 4K i wsparcia dla HDR oraz technologii typu Dolby Vision i Dolby Atmos, czym już na starcie PlayStation Video Plus odpycha od siebie użytkowników przyzwyczajonych do Netflixa czy biblioteki Rakutena. Po wybraniu dowolnego filmy czy serialu, przed jego włączeniem pojawia się opis, gatunek i długość. Gdy klikniemy "odtwarzaj", momentalnie przechodzimy do wybranego materiału. Możemy wybrać, czy chcemy audio w języku polskim, lub angielskim (są dwa formaty do wyboru - stereo i 5.1) i jakie napisy mają zostać uruchomione. Pod tym względem również widzimy jedynie dwa języki, których na pewno moglibyśmy oczekiwać. 

Sam odtwarzacz nie jest w ogóle skomplikowany, ale brakuje mu nieco funkcjonalności. Podczas oglądania filmu czy serialu możemy go przewinąć za pomocą górnych bumperów na kontrolerze, ale tylko o określoną prędkość - x2, x4, x8 i tak dalej, aż do x64. Niestety, w momencie przewijania nie mamy żadnego podglądu wybranej klatki, ani, co gorsza, nie widzimy płynnie przyspieszającego paska odtwarzania. Nie sposób zatem skutecznie trafić do momentu, na którym nam zależy i musimy lawirować nieco na "chybił-trafił". To nie jest szczególnie komfortowe. Na całe szczęście, usługa ma służyć wyłącznie temu, by nadrobić pewne zaległości filmowe czy serialowe. Biblioteka jest całkiem ciekawa, chociaż bardzo skromna. W tym momencie obejrzycie między innymi: Spider-Man: Daleko od Domu, Pewnego Razu w Hollywood, Resident Evil: Afterlife, Spider-Man: Universum, Ghostbusters, Jumanji: Przygoda w Dżungli, Spider-Man: Homecoming, Wyspę Fantazji czy Facetów w Czerni, zarówno ostatnie International jak i poczciwą trójkę. Łącznie tylko 26 filmów, których szczegółową listę trudno znaleźć w internecie. 

PlayStation Video Pass - Polacy mają na niego wyłączność. Sprawdźmy, jak działa

Wśród seriali dostępne są między innymi produkcje sygnowane logotypem Marvela, jak Iron Man, X-Men czy Blade. Nie brakuje Outsiders, Startup, Masters of Sex, Into the Dark, Mr. Mercedes, S.W.A.T, The Shield czy The Oath. Łącznie do dyspozycji widzów oddano 21 seriali, z czego tylko niektóre mają dostępne dwa lub trzy sezony. Tutaj znowu muszę przyczepić się do samej konstrukcji przeglądarki materiałów, ponieważ sezony nie są przypisane do jednego tytułu, więc chcąc obejrzeć odcinki z nowej serii, musimy przejść do kompletnie nowej zakładki. Niby drobiazg, ale jednak mało intuicyjny. Występują też pewne problemy z samym funkcjonowaniem usługi - niektóre filmy czy seriale buforują się całą wieczność, a czasem PlayStation Video Pass po prostu odmawia posłuszeństwa i... nie chce się włączyć. Takich sytuacji absolutnie być nie może. 

PlayStation Video Pass - czy w ogóle warto sobie zawracać głowę? 

Wiecie no, tutaj zdania będą podzielone. Z jednej strony jest to usługa dostępna w ramach abonamentu PlayStation Plus, za którą nic dodatkowo nie płacicie. To duży atut, bo nie zapłaciłbym złamanego grosza za tyle błędów i wpadek. Z drugiej strony dostępna biblioteka filmów czy seriali jest bardzo uboga, a sam interfejs mocno niedopracowany, ale na szczęście tak banalny w użyciu, jak to tylko możliwe. Co gorsza, nie zobaczycie tutaj wsparcia dla Dolby Vision czy Dolby Atmos, a materiały obejrzycie maksymalnie w rozdzielczości 1080p. Gdybym chciał nadrobić Spider-Mana lub Pewnego Razu w Hollywood, a tych filmów nie byłoby akurat na Netlixie czy HBO GO, które opłacam, to być może skusiłbym się na skorzystanie z PlayStation Video Pass. Ale w obecnej formie i tak jest dość mało zachęcające. 

Najgorsze, że dość często występują problemy z normalnym działaniem tej usługi, bo potrafi ona się w pewnym momencie nie włączyć. Na szczęście, gdy wszystko chodzi poprawnie, to możemy nawet wrócić do oglądania filmu czy serialu dokładnie w tym momencie w którym skończyliśmy i to bez większych przeszkód. Nie mam jednak szczególnie pozytywnych odczuć, a przed Sony bardzo długa droga, gdyby chcieli te aplikację doprowadzić do powszechnie spotykanych standardów jakości. Od siebie - nie polecam. Chyba, że to jedyny sposób na nadrobienie tych wybranych kilkunastu filmów, które w zdecydowanej większości każdy już oglądał. 

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper