Genesis Zircon X - test myszki. Atrakcyjny gryzoń wydany z okazji pięknego jubileuszu

Genesis Zircon X - test myszki. Atrakcyjny gryzoń wydany z okazji pięknego jubileuszu

Maciej Zabłocki | 03.12.2021, 19:20

Genesis to Polska firma znana przede wszystkim z produkcji peryferiów do komputerów. Z okazji 10-lecia istnienia, przygotowała ekskluzywną myszkę, której każda sztuka otrzymała swój własny, wyjątkowy numer w przedziale od 1 do 1000, a także osobiste podziękowania od Dyrektora Marketingu na specjalnym, eleganckim certyfikacie autentyczności. Sprawdźmy, czy jest o co kruszyć kopię, jak to mówią. Zapraszam na test. 

Genesis od jakiegoś czasu bardzo śmiało radzi sobie na rynku akcesoriów. Kiedyś kojarzyliśmy te markę przede wszystkim z produktami budżetowymi, ale dziś mają one nie tylko znacznie lepszą jakość, ale też klasę i elegancję. Firma, oprócz myszek i klawiatur, produkuje też słuchawki, głośniki, mikrofony, kontrolery, a nawet fotele czy biurka gamingowe. Produkty sygnowane czerwonym logotypem możemy znaleźć w każdym większym centrum handlowym, a Genesis dynamicznie poszerza swoje działania, śmiało wkraczając do krainy e-sportu i zapraszając największych influencerów do współpracy. Przedsiębiorstwo powstało w 2011 roku i od tamtej pory regularnie ewoluuje. Wystarczy, że odwiedzicie oficjalną stronę internetową. Jej ogólna konstrukcja, atrakcyjne zdjęcia i umiejętny dobór klasyfikacji produktów sugerują, że marka pragnie być postrzegana w kategoriach segmentu premium, a to dobrze o niej świadczy. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Myszka Genesis Zircon X to biały gryzoń do zadań specjalnych

Do naszej redakcji przyjechał śnieżnobiały model Zircon X oznaczony numerem 40, co potwierdza certyfikat autentyczności zamieszczony w pudełku. To jest, swoją drogą, wykonane z przyjemnej w dotyku, nieco "miękkiej" tektury, wypełnione ciemną gąbką. Robi bardzo dobre wrażenie przy pierwszym kontakcie i jednoznacznie sugeruje, że mamy do czynienia z produktem z wyższej półki. W środku znajdziemy, poza bezprzewodową myszką, także biały, długi kabel USB-C (1,8m), wspomniany wcześniej certyfikat oraz kilka dodatków. Możemy wymienić górny, perforowany panel na w pełni zakryty, a do tego otrzymujemy zestaw wymiennych ślizgaczy i naklejek na boki oraz przyciski funkcyjne, dzięki czemu myszka nabierze kompletnie innego wyglądu. Przejdźmy do niego. 

Genesis Zircon X - test myszki. Atrakcyjny gryzoń wydany z okazji pięknego jubileuszu

Sam gryzoń, jak widzicie na zdjęciu, jest niewielki, ale bardzo elegancki. Łącznie znajdziemy tu 6 przycisków. Dwa główne, jeden schowany w rolce, jeden pod nią i dwa umieszczone z lewej strony. Domyślnie montowany jest "dziurawy" panel, lecz te otwory pełnią kluczowe znaczenie. Tworzą specjalny system wentylacyjny dla naszej dłoni, który zapobiega jej poceniu i muszę przyznać, że to naprawdę działa. Dodatkowo, pod spodem widać miejsce na odbiornik USB, niewielkich rozmiarów akumulator (580 mAh), a także eleganckie logo Genesis, które po włączeniu urządzenia... podświetla się na 16,7 mln kolorów. Od spodu znajdziemy dwa białe ślizgacze i trzystopniowy włącznik, który umożliwia odpalenie systemu RGB w dolnej części gryzonia, lub aktywowanie wyłącznie podświetlenia rolki funkcyjnej. Na dole zamieszczono jeszcze ekskluzywny numer myszki i informacje o producencie. 

Genesis Zircon X - test myszki. Atrakcyjny gryzoń wydany z okazji pięknego jubileuszu

Co muszę zaznaczyć, Zircon X jest bardzo lekki (waży tylko 72g) i wygodnie leży w dłoni, ale dopasowano go ewidentnie do niewielkich rąk - takich jak moje. Nie można zamontować do niego żadnych odważników. Poza tym biały kolor, chociaż wygląda świetnie, może się po pewnym czasie mocno ubrudzić, dlatego mimo wszystko sugerowałbym skorzystanie z naklejek zamieszczonych w zestawie. Te mają "asfaltowy" wygląd, ale skojarzyły mi się także z fakturą opon wyścigowych albo karbonem. Z pewnością pomogą utrzymać myszkę w dobrym stanie. Na samym środku, tuż pod rolką znajduje się przycisk do regulacji stopnia czułości działający w sześciu zakresach. Poza tym, producent zadbał też o dedykowane oprogramowanie, ale do niego przejdziemy za chwilkę. Wygląd możecie ocenić po zdjęciach, ja muszę przyznać, że materiały zastosowane do produkcji są wysokiej jakości. Wymienny, dolny panel wpinany jest na niewielkie magnesy i łatwo można go zdjąć w razie potrzeby. Całość wykonano z pomysłem. Nawet podświetlanie RGB jest dość subtelne, ale świetnie wkomponuje się do designu mocno gamingowego komputera i pozostałych peryferiów. 

Specyfikacja techniczna Genesis Zircon X zadowoli każdego

Nie mogło, rzecz jasna, zabraknąć bardziej szczegółowego omówienia zastosowanych komponentów. W końcu Zircon X to nie jest zwykła myszka. Na oficjalnej stronie kosztuje 269 zł. Producent wykorzystał sensor Pixart PMW3370 o maksymalnej akceleracji na poziomie 50G, co przekłada się na szybkość śledzenia o wartości 400 IPS. Tym samym użytkownik może wybrać zakres czułości w przedziale od 50 do nawet 19000 DPI, ale ta górna wartość jest dla mnie kompletnie bezużyteczna. Nie zmienia to faktu, że możliwości robią spore wrażenie. Ponadto, w środku zastosowano akumulator o pojemności 580 mAh, jak już wspominałem, który pozwala na bezproblemową pracę do 80h ciągłego klikania. W moich testach te wartości znalazły potwierdzenie. Pracuję przy komputerze po 6 do 8 godzin dziennie, a w ciągu ostatnich pięciu dni praktycznie regularnie dobijałem do tego wyniku. Mysz ma w chwili obecnej 51% naładowania baterii, co pokrywa się z deklaracjami producenta. 

Genesis Zircon X - test myszki. Atrakcyjny gryzoń wydany z okazji pięknego jubileuszu

Gdyby ktoś nie potrzebował funkcji bezprzewodowych, zawsze może skorzystać z zamieszczonego w zestawie kabla USB-C, który podłączy do samego przodu myszki, tworząc z niej wariant absolutnie klasyczny i być może pozbawiony jakichkolwiek, nawet najmniejszych opóźnień. Wszystkie przyciski można bardzo łatwo zaprogramować za pomocą dedykowanego oprogramowania, które zaprojektowano tak, by każda opcja była natychmiast dostępna. Zircon X wyposażono w przełączniki mechaniczne, a producent gwarantuje wytrzymałość na poziomie 80 milionów kliknięć. To już wartości, które mogą się podobać. Co ważne, myszka posiada wbudowaną pamięć, która zapamiętuje wszystkie ustawienia. Nie trzeba, dzięki temu, wybierać ich z poziomu oprogramowania przy każdym podłączeniu do innego komputera - choćby w trakcie rozgrywek turniejowych. 

Próbkowanie wynosi 1000 Hz, zasięg bezprzewodowy (2,4 GHz) sięga 10 metrów, a wykorzystany materiał to ABS z teflonowymi ślizgaczami. Sensor jest optyczny, a mysz ma jedynie 118 mm długości, 39 mm wysokości i 61 mm szerokości. Tak, jak wspominałem, posiadacze dużych dłoni raczej nie mają tu czego szukać, bo będzie im po prostu niewygodnie. Rolka, do której często mam zastrzeżenia, działa solidnie i płynnie, z wyraźnymi przeskokami. Nie dała mi żadnych powodów do obaw, że po jakimś czasie zacznie skrzypieć czy piszczeć. Przyciski działają pewnie, ale klik jest bardzo słyszalny, więc to gryzoń przeznaczony zdecydowanie do użytkowania w odrębnym pokoju. W sypialni mógłby nieco irytować innych domowników w środku nocy. 

Jak się na tym gra? W Halo Infinite i najnowszym Call of Duty nie mogłem narzekać

Od wielu lat korzystam wyłącznie z przewodowych myszek gamingowych, dlatego podczas testów zwróciłem szczególną uwagę na jakiekolwiek opóźnienia w reakcji. Na szczęście, nic takiego nie ma miejsca. Bezprzewodowość ponadto daje mi wiele większy komfort użytkowania. A dopóki bateria będzie trzymać ok. 10 dni, to nie będę miał żadnych zastrzeżeń. Gryzoń sprawuje się świetnie, a duża liczba możliwych konfiguracji i przypisania makr idealnie sprawdzi się w grach typu League of Legends czy World of Warcraft. Ja natomiast dalej notowałem wysokie wyniki w Halo: Infinite czy Call of Duty: Vanguard, ale muszę też przyznać, że nawet codzienne użytkowanie sprawiało mi wiele satysfakcji. Myszy praktycznie nie czuć w dłoni, a tekstura zastosowanego plastiku jest przyjemna w dotyku i co ważne, nie męczy naszych rąk. Nawet po kilku godzinach grania obudowa pozostawała idealnie sucha. Łatwy dostęp do wnętrza myszki to także duża zaleta przy dbaniu o porządek. Łatwo ją wyczyścić i dostać się do każdego elementu. 

Genesis Zircon X - test myszki. Atrakcyjny gryzoń wydany z okazji pięknego jubileuszu

Dostarczane przez producenta oprogramowanie składa się z czterech konkretnych zakładek. Pierwsza z nich pozwala na przypisanie odpowiednich funkcji do konkretnych przycisków. Druga prezentuje różne poziomy DPI, szybkość raportowania, a nawet możliwy do ustawienia, dwuzakresowy LOD z jitterem i opcjonalną predykcją. To tutaj przestawimy czułość czy szybkość podwójnego kliknięcia. Trzecia zakładka to lista makr, a w czwartej dostajemy możliwość dokładnej regulacji podświetlenia, z podziałem na dwie strefy (rolka i część dolna) oraz kilka trybów (także jasność i szybkość pulsowania). Co ciekawe, możemy wybrać, czy chcemy, żeby dolny fragment wygasał podczas przesuwania, czy nie. Pozwoli to zaoszczędzić nieco baterii, a podczas pracy i tak przykrywamy całą myszkę naszą dłonią - to ma sens. 

Genesis Zircon X - test myszki. Atrakcyjny gryzoń wydany z okazji pięknego jubileuszu

Przeprowadziłem testy z wykorzystaniem programu Enotus Mouse Test, by sprawdzić, jak mysz poradzi sobie z predykcją czy interpolacją i muszę przyznać, że jest doskonale. Nie musimy się tego w ogóle obawiać, a wszystko zasługą sprawdzonego i świetnego sensora Pixart PMW3370. Istotne, że zarówno w codziennym użytkowaniu, jak i podczas testów syntetycznych, kursor myszki porusza się bardzo płynnie, nie przeskakuje i nie wykazuje żadnych nieprawidłowości. Pod tym względem to jeden z najlepszych gryzoni, jakie miałem w rękach. Zresztą tak, jak wspominałem wcześniej, nie sposób się tutaj do czegoś przyczepić. Każdy musiałby tego spróbować, ale uważam, że Genesis Zircon X to doskonałe uhonorowanie 10 lat obecności marki na rynku. Producent dostarczył znakomity i do tego świetnie wyglądający produkt, który przypadnie do gustu praktycznie każdemu miłośnikowi e-sportowych zmagań. Problem znajdą tu jedynie posiadacze większych dłoni. Ode mnie zasłużone 9 oczek w skali do 10. 

Ocena - 9/10 

Zalety: 

  • Bardzo wysoka jakość wykonania, zastosowano świetne materiały, a w zestawie znajdziemy też specjalne naklejki, które pozwolą nam nieco ochronić obudowę przed zabrudzeniami 
  • Doskonały sensor optyczny Pixart PMW3370 o przyspieszeniu 10,16 m/s, który nie wykazuje żadnych oznak interpolacji czy predykcji. 
  • Bardzo wygodne przyciski funkcyjne (których łącznie jest 6)
  • Dobrze zrealizowane, intuicyjne i proste w obsłudze oprogramowanie 
  • Subtelne, ale atrakcyjne podświetlanie RGB na 16,7 mln kolorów 
  • Unikalna numeracja i wyjątkowy certyfikat w zestawie 
  • Długi czas pracy na jednym ładowaniu - do 80h. 
  • Łatwo dostępny i wymienny, górny panel + natychmiastowy dostęp do wnętrza, co ułatwi czyszczenie 
  • System wentylacji dłoni działa bezbłędnie

Wady: 

  • Mysz jest bardzo lekka i niewielka, co niektórym nie przypadnie do gustu. Problem będą mieć posiadacze dużych rąk
  • Brakuje regulacji wagi i miejsca na odważniki 
  • Klik jest dość głośny, więc lepiej korzystać z tej myszki w oddzielnym pokoju 
  • Biały kolor, chociaż ładny, może szybko zszarzeć, ale zastosowany materiał na szczęście oporny jest na zbieranie brudu
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper