Najlepsze seriale z 2021 roku dostępne na HBO GO
Choć HBO GO przechodzi właśnie transformację i tak na stronie w tym roku pojawiło się sporo produkcji wartych uwagi. Część z nich to oryginalne dzieła mającej ogromne tradycje telewizji, drugą część stanowią jednak serie, które są tam tylko pokazywane, w tym przede wszystkim nowe sezony znanych seriali.
Wciąż czekamy na transformację w wersję MAX, która ma zapewnić więcej nowości filmowych, a także lepszą jakość streamingu, na którą narzeka się w kontekście tej strony od lat. HBO jest jednak nadal wielką marką, nie tylko ze względu na klasyczne tytuły, takie jak “The Wire”, “Sopranos” czy “Six Feet Under”, ale także nowsze tytuły. Choć konkurencja na streamingowym rynku jest coraz większa, stare dobre HBO nadal potrafi zaskoczyć interesującymi tytułami, a mariaż z Warner Media sprawia, że nowa usługa z pewnością zapewni się w następnych latach rozrywkę na wysokim poziomie. Zwłaszcza, że ma jeszcze kilka asów w rękawie, choćby w postaci spin-offów do “Gry o Tron”, zapowiadanych na następne lata.
Mimo tego, że obserwujemy właśnie okres przebudowy serwisu, na HBO GO miało w tym roku premierę kilka interesujących dzieł. Być może mniej było słychać o seriach oryginalnych, choć co najmniej o dwóch z tego zestawienia było swego czasu głośno. Pojawiły się ciekawe remaki znanych produkcji z dawnych lat, a z nowymi sezonami wróciły popularne seriale, nie tyle zdobywające coraz więcej fanów, co właściwie uznawane już za najlepsze serie ostatnich kilkunastu lat. Przyjrzyjmy się dziesięciu najciekawszym pozycjom z tego roku, uwzględniającym zarówno dzieła HBO, jak i seriale innych sieci, pokazywane na stronie.
Mare of Easttown
Wyreżyserowany przez Craiga Zobela (“Siła perswazji”, “Polowanie”) mini-serial został oparty na scenariuszu Brada Ingelsby. Wielka popularność tej produkcji to z jednej strony pokłosie sporego zainteresowania seriami kryminalnymi, rozgrywającymi się na amerykańskiej prowincji, niezwykle wciągającej historii w niej ukazanej, a także świetnego castingu. Kate Winslet po raz kolejny udowadnia jak świetną jest aktorką, a dobrze wypadają również odtwórcy, którzy nie są jeszcze tak dobrze znani. Ciekawy, ledwie siedmioodcinkowy limitowany serial, który można obejrzeć nawet w trakcie jednego dnia.
White Lotus
Obecność na tej liście kolejnej, dość krótkiej serii, składającej się z ledwie sześciu odcinków, prowokuje do stawiania tez o tym, że współczesnemu widzowi mogły już przejść się długie, kilkusezonowe dzieła, koncentrujące się wokół jednej lub kilku postaci. Wyreżyserowana przez Mike’a White’a - twórcy m.in. świetnego “Enlightened” z Laurą Dern - produkcja, skupia się na kilku osobach, które lądują w luksusowym kurorcie na pewnej wyspie. W typowy dla dzisiejszych serii słodko-gorzki sposób pokazują współczesność, przy okazji dając możliwość wykazania się kilku nieopatrzonym jeszcze aktorom. Spora popularność serii sprawiła, że zadecydowano o tym, że powróci ona w formie antologii.
Wytępić całe to bydło
Nominowany do Oscara Raoul Peck pokazuje w tym czteroczęściowym serialu dokumencie przeróżne momenty w historii ludzkości, często przemilczane albo zafałszowane. Miniserial oparty na książkach Svena Lindqvista i Michela-Rolpha Trouillot oczywiście wywołał liczne kontrowersje, ale na dobrą sprawę to co przekazuje pojawiało się w literaturze już od dawna, wystarczy tu wspomnieć tylko o “Ludowej historii Stanów Zjednoczonych” Howarda Zinna. W dobie coraz większego zainteresowania pańszczyzną w Polsce i dyskusji wokół książek m.in. Adama Leszczyńskiego, Michała Rauszera czy Kacpra Pobłockiego, łatwo wyobrazić sobie podobną produkcję również na polskim gruncie.
Sceny z życia małżeńskiego
Twórcy postanowili w tym roku powrócić do wielkiego dzieła Ingmara Bergmana, które swego czasu było niezwykle popularne, tak w formie filmu, jak i pięcioczęściowej miniserii. W najnowszej odsłonie parę gra doborowy duet Oscar Isaac i Jessica Chastain, a choć momentami wydaje się ona zbyt mocno trzymać szwedzkiego pierwowzoru i tak ogląda się ją z zaciekawieniem. “Sceny z życia małżeńskiego” wydają się bowiem formatem idealnym do realizacji co kilkadziesiąt lat, na ich podstawie można bowiem prześledzić jak zmieniają się obyczaje, zwłaszcza jeśli zestawimy najnowsze dzieło z tym zrealizowanym przez Bergmana, które swego czasu było postrzegane jako niezwykle progresywne, a dziś nawet konserwatyści mogą się podczas seansu złapać za głowę.
Na wodach północy
Sieroty po coraz gorszych “Wikingach”, które nie zainteresowały się “Zaginionym królestwem” z niecierpliwością wyczekują nowego serialu Netflixa “Wikingowie Valhalla”. Z kolei HBO GO postanowiło w tym roku zadbać o miłośników “Black Sails”, być może z lekką nutką “Tabu” i pierwszego sezonu “The Terror”. Produkcja Andrew Haigha, oparta na powieści Iana McGuire’a, powinna zadowolić wszystkich miłośników wodnej żeglugi, zwłaszcza że w obsadzie tej serii znaleźli się m.in. Colin Farrell i Stephen Graham. Wyprodukowana przez BBC seria była krótka, ale całkiem treściwa i z całą pewnością zasłużyła, by ją tu wymienić.
Sukcesja sezon 3
Ciężko o większe wydarzenie końcówki 2021 roku niż trzeci sezon serialu Jesse Armstronga, w wyjątkowo zjadliwy sposób portretujący rodzinę Roy, zarządzających wielkim imperium medialnym. Seria właściwie z miejsca została okrzyknięta współczesnym klasykiem, głównie ze względu na znakomity scenariusz i świetne role aktorskie. Trzeci sezon niewiele w tym względzie zmienił, w obsadzie pojawiło się jednak kilka znanych nazwisk (Adrien Brody, Aleksander Skarsgard). O samej fabule niewiele mam do powiedzenia, bo dopiero w przyszłym tygodniu rozpoczynam powtórny seans dwóch pierwszych sezonów połączony z trzecim, co również polecam wszystkim zainteresowanym.
Rick i Morty sezon 5
Podebranie kultowej animacji studia Adult Swim Netflixowi przez HBO GO było swego czasu głośno komentowane. Nawet bowiem jeśli czwarty sezon zawiódł część fanów (czego osobiście nie rozumiem) to jednak formuła opowieści o przygodach szalonego naukowca i jego wnuka nadal ma ogromny potencjał. Dużym atutem serii jest to, że można włączyć dowolny odcinek i cieszyć się niezwykle świeżym, ostrym dowcipem, a także znakomitym, często mocno skomplikowanym scenariuszem, który w jakiś sposób udaje się twórcom zmieścić w formule długości kilkudziesięciu minut. Piąta odsłona miała zarówno kilka wzlotów, jak i jeden, duży upadek (najniżej w historii oceniany “Rickdependence Spray”), ale ogólnie wstydu marce nie przyniosła.
Gomorra sezon 5
Na piątym sezonie kończy się w ten weekend jeden z najlepszych europejskich seriali XXI. wieku, dzieło Sky Atlantic, które zaproponowało niezwykle ciekawe podejście do pojawiającego się od dziesięcioleci tematu zorganizowanej przestępczości. Od pierwszych odcinków wiadomo było, że mamy do czynienia z produkcją inną niż wszystkie, dużo brudniejszą, naturalistyczną, zaludnioną przez jednostki, którym nie sposób kibicować. Twórcy potrafili pokazać je jednak jako niezwykle skomplikowane postacie. Pewna ważna decyzja fabularna, którą ujawnił film fabularny “Nieśmiertelny”, kazała wątpić w to, że ostatnie odcinki serii utrzymają poziom poprzedników, ale do tej pory nie można było na nią narzekać.
Co robimy w ukryciu 3 sezon
Formuła mockumentu mogła się już w ostatnich latach mocno przejeść. W tym roku premierę miał choćby brytyjski “Co mordercy robią w ukryciu” (który można do niedzieli oglądać na stronie Splat Film Fest), momentami całkiem zabawny, ale też mocno przeciętny aktorsko komediowy slasher. Dużo lepiej trzyma się zapoczątkowana przez Taikę Waititiego i Jemaine’a Clement seria o wampirach, która w tym roku doczekała się trzeciego sezonu. Pozostającego na podobnym poziomie humoru jak poprzednie serie, a przy tym całkiem sprawnego fabularnie. Końcówka mogła zaskoczyć fanów Laszlo i Nandora, których - patrząc na wysokie oceny serii na serwisach filmowych - jest całkiem sporo.
Curb your enthusiasm sezon 11
Sporo działo się w tym roku w świecie sitcomowym. Za sprawą odcinka specjalnego powrócili “Przyjaciele”, a Canal+ pokazało własną wersję “Biura”. Polscy widzowie dostali w końcu dostęp, w regularnym streamingu, do takich klasyków jak amerykańska wersja wspomnianego już “The Office” czy też “Seinfelda”. Z jedenastym sezonem “Curb Your enthusiasm” wrócił również, współtwórca ostatniego wspomnianego dzieła, Larry David, co spotkało się z entuzjazmem fanów na całym świecie i przełożyło na niezwykle wysokie oceny ostatniej serii. Seans seriali komediowych sprzed lat to ciekawe doświadczenie, bo można w nich zaobserwować zmieniającą się rzeczywistość, co szczególnie widać w produkcjach dłuższych niż kilka sezonów.
Przeczytaj również
Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych