Spider-Man - jak zacząć? Najlepsze sposoby, aby odnaleźć się w pokręconym uniwersum komiksowym
Mieliście kiedyś tak, że zamierzaliście wziąć się za komiksy z jakimś bohaterem, ale nawał opcji po prostu Was miażdżył? Spider-Man jest w tej kwestii wyjątkowo trudny - stąd poniższy tekst. Zapraszam.
Od kinowej premiery „Spider-Man: No Way Home” minęło już blisko 1.5 tygodnia. Oceny w recenzjach oraz wyniki finansowe jasno pokazują, że mamy do czynienia z hitem przez duże „H”. Disney oraz Sony sprostały oczekiwaniom sporej części fanów i dowiozły projekt, który zdecydowanie mógł się podobać. Minusy? Jasne, były, ale nie o tym ma traktować tekst, który właśnie zaczynacie czytać.
Jak to bywa przy dużych premierach - filmach, grach, serialach, książkach - osoby, które obcują wyłącznie z jednym medium, zamierzają poznać ich więcej. Chcemy eksplorować i mamy ochotę na danych bohaterów. Niezależnie od formy wydania - byle móc spędzić z nimi jeszcze nieco czasu. Między innymi z tego względu kilka dni temu przygotowałem dla Was ranking najlepszych animacji o Spider-Manie (znajdziecie go tutaj).
Dziś natomiast przejdziemy do miejsca, z którego wywodzi się ulubiony Pajączek popkultury. I nie chodzi tu bynajmniej o Queens w Nowym Jorku. Wejdziemy do świata komiksu, albowiem chciałbym niejako ułatwić Wam ten start. Wpisując „Spider-Man komiksy”, znajdziecie naprawdę tysiące opcji. Można się zgubić, poczuć przytłoczonym i dać spokój. A to byłaby duża szkoda. Warto spróbować.
Po co taki tekst?
Piszę to z prostego powodu - bardzo łatwo można się zgubić, albowiem jest tego naprawdę sporo. Spider-Man (jako Peter Parker) pojawił się pierwszy raz w 1962 roku, więc za kilkanaście miesięcy będziemy mogli świętować sześćdziesięciolecie jego debiutu. Przez tak wiele lat dostaliśmy od groma różnego rodzaju treści - dość powiedzieć, że sama główna oś fabularna to już 880 zeszytów (tudzież rozdziałów - jak kto woli).
Zresztą, odpalcie sobie aplikację Marvel Unlimited (najlepsza opcja, jeśli zamierzacie zacząć z komiksami) i wpiszcie w wyszukiwarce frazę „Spider-Man”. Sami zobaczycie, że lista wydań będzie sprawiała wrażenie nieskończonej. Naprawdę bez problemu da się w czymś takim zamieszać, a ja sam niejednokrotnie otrzymywałem pytania, „gdzie zacząć przygodę z Człowiekiem-Pająkiem”. Od teraz będę odsyłał do tego tekstu.
Nie przedłużając - postanowiłem, że zaprezentuję Wam pięć opcji wejścia do świata Spider-Mana w komiksach Marvela. Są one moim zdaniem najlepszymi i przy każdej powinniście względnie szybko odnaleźć się w samym uniwersum. Wszystko ma swoje plusy i minusy, ale te postaram się przedstawić w każdym z punktów. Tak więc, najpierw cofnijmy się w czasie…
Od samego początku (Amazing Fantasy #15)
Najprostsza porada, jaką można dać, ale kierowana wyłącznie do najbardziej zagorzałych fanatyków Spider-Mana. Takich, którzy mają sporo samozaparcia, dużo dystansu do archaizmów oraz - przede wszystkim - mnóstwo wolnego czasu. Niemniej, tak jest, najłatwiej zacząć od samego początku. Jak wspomniałem, Spider-Man pojawił się pierwszy raz w 1962 roku, w 15 numerze komiksu Amazing Fantasty.
Wtedy nie został jednak ciepło przyjęty przez wydawców i trzeba było poczekać na odzew fanów, którzy zaczęli domagać się więcej „Ścianołaza”. Kilka miesięcy później odpowiedziano na ich wołania i Peter Parker dostał swoją własną serię. Pierwsze numery mają już sześćdziesiąt lat, więc zdecydowanie nie wszystkim przypadną do gustu. Pozwolą jednak od A do Z poznać to, kim miał być Spider-Man.
Od restartu (Amazing Spider-Man 1999 #1)
Kolejne propozycje - zaczynając od tej - przeznaczone są dla osób, które nie potrzebują poznawać genezy mocy Petera Parkera. Cóż, o radioaktywnym pająku wie każdy, więc ostrzegam wyłącznie z dziennikarskiego obowiązku. Przy okazji numeru 442 (posługując się główną osią numerów) Marvel zdecydował zresetować odliczanie (choć po ponad 50 komiksach wrócono do głównych numerków), aby ułatwić wejście nowym fanom. I jest to serio dobra sprawa. Większość przeciwników pojawia się ponownie, a Straczyński robi tu kapitalną robotę.
Od Ultimate (Ultimate Spider-Man #1)
Już na starcie muszę napisać - nie jest to główna oś przygód Spider-Mana, albowiem wkraczamy tu w alternatywne uniwersum (dokładnie rzecz biorąc, Uniwersum-1610). Przy okazji serii „Ultimate” Marvel postanowił raz jeszcze zaprezentować nam wiele głównych postaci i odświeżyć ich formę. Byli X-Meni, Wolverine, Fantastyczna Czwórka… I nie mogło oczywiście zabraknąć Petera Parkera.
Osobiście bardzo mocno polecam tę serię. O ile wielu bohaterów dostało komiksy Ultimate, których poziom nie wykraczał ponad przeciętny, o tyle Spider-Man ma się czym chwalić. Naprawdę warto się z tym zapoznać, albowiem od zera prezentuje samą postać - niekiedy w bardzo odjechanej formie. Co więcej, osobiście mam wrażenie, że to właśnie na tym Pajączku wzorowany jest Tom Holland w MCU.
Mało? To właśnie stąd wywodzi się Miles Morales!
Od 2013 (Superior Spider-Man #1)
Ponowny reset miał miejsce po kilkunastu latach, gdzie Marvel zdecydował się oddzielić grubą kreską Amazing Spider-Mana i rozpocząć Superior Spider-Mana (począwszy od rozdziału 701). Całość jest nieco inna niż główny trzon i stawia bardzo ciekawe podwaliny pod dalsze przygody. Warto mieć w tym przypadku nieco pojęcia o tej postaci (choćby z filmów), aby zrozumieć, co się zadziało. Jakby bowiem nie spojrzeć - nie mamy tu do czynienia w pełni z Peterem Parkerem… Więcej nie zamierzam zdradzić!
Od bogactwa (Amazing Spider-Man 2015 #1)
Na sam koniec jeden z nowszych runów komiksowych i Spider-Man ery po wydarzeniach z Secret Wars. Dostajemy tu Petera Parkera nie jako ucznia liceum, ani nawet studenta - ów jest już dorosłym mężczyzną, który dodatkowo posiada swoją własną firmę technologiczną o globalnych zasięgach. Pieniądze, piękne bankiety i cudowne kobiety? Wszystkiego ma pod ręką. Choć dalej musi łączyć to z ratowaniem świata.
Ciekawe spojrzenie na samą postać bohatera, który musiał dorastać, walcząc ze złem. I w zasadzie niewiele tu nawiązań do poprzednich odsłon - może ledwie kilka. W gruncie rzeczy wystarczy znać choćby filmy czy animacje, aby zrozumieć, co właściwie się tu dzieje. Naprawdę intrygująca forma podejścia do najpopularniejszego bohatera w dziejach. Dobra opcja dla posiadających mało czasu i tych, którzy chcą czegoś, czego jeszcze nie było w innych mediach popkulturowych.
Przeczytaj również
Komentarze (20)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych