Harry Potter – 20. rocznica: Powrót do Hogwartu (2022) – recenzja filmu [HBO]. Wzruszający powrót
Warner Bros. sięga po kolejny klasyk i zaprasza ekipę aktorów oraz twórców filmowych na plan, który przez 10 lat stał się niemal domem dla Daniela Radcliffe'a, Emmy Watson, Ruperta Grinta i innych. Harry Potter powrócił w znakomitym stylu z całą masą ciekawostek, wcześniej niewidzianych scen i zakulisowych informacji. Zapraszam do recenzji „Harry Potter – 20. rocznica: Powrót do Hogwartu”.
Pewne niezwykle popularne produkcje już nigdy nie wrócą – w ostatnim czasie możemy jednak mieć co do tego stwierdzenia pewne wątpliwości. W moim odczuciu Warner Bros. jest liderem w przypominaniu odbiorcom o ich najukochańszych filmach i serialach. Oprócz takich produkcji jak chociażby „Seks w wielkim mieście”, „Plotkara” czy „Matrix” włodarze wytwórni zapraszają artystów oraz filmowców zaangażowanych w projekty, które swego czasu cieszyły się ogromną popularnością. Po spotkaniu po latach z „Przyjaciółmi” nadszedł czas na Harry'ego Pottera. Okazja jest nie byle jaka, wszystko po to, by uczcić 20. rocznicę premiery pierwszej ekranizacji książki J.K. Rowling, czyli „Harry Potter i Kamień filozoficzny”.
Harry Potter – 20. rocznica: Powrót do Hogwartu (2022) – recenzja filmu [HBO]. Wzruszające momenty w szkole magii
Opowieść o młodym czarodzieju, który trafił do szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart, stała się fenomenem na skalę światową, a potwierdzają to nie tylko wyniki filmów, ale przede wszystkim zainteresowanie twórczością J.K. Rowling. Seria o Harrym Potterze została przetłumaczona na ponad 80 języków, natomiast w 2018 roku przekroczyła wynik 504 mln sprzedanych egzemplarzy, stając się tym samym najbardziej kasową serią książek. Kiedy w 2000 roku na planie filmowym zapadł pierwszy klaps entuzjazm fanów sięgał zenitu – w wielu krajach z zapartym tchem śledzono wszelkie doniesienia dotyczące poczynań zespołu filmowego. Starania się opłaciły – 8 produkcji spod szyldu HP zarobiło ponad 7,7 mld dolarów, a z milionami dzieci na ekranie dorastali również odtwórcy głównych ról.
Czy mogę określić się mianem fanki Harry'ego Pottera? Pomimo wielu przeczytanych książek oraz obowiązkowych seansów filmowych nie zaliczyłabym się do tego grona, dlatego też wiadomość o premierze rocznicowego eventu przyjęłam ze sporym dystansem. Okazało się jednak, że recenzowany „Harry Potter – 20. rocznica: Powrót do Hogwartu” był jednym z kilku najprzyjemniejszych momentów w przerwie świątecznej. Bardzo dobrze było ponownie zobaczyć znane twarze: w produkcji oprócz Radcliffe'a, Watson i Grinta zobaczyliśmy między innymi Bonnie Wright (filmową Ginny Weasley), Helenę Bonham Carter (Bellatrix Lestrange), Gary'ego Oldmana (Syriusz Black), Ralpha Fiennesa (Lord Voldemort), Toma Feltona (Draco Malfoy), Matthew Lewisa (wcielającego się w Neville'a Longbottoma) oraz Robbiego Coltrane'a, który występował jako Hagrid. Do tego zestawienia dołączyli również pracownicy produkcyjni: reżyserzy odpowiedzialni za poszczególne ekranizacje oraz producenci. Z filmu wybrzmiewa przede wszystkim bardzo pozytywne przesłanie – przez ponad 10 lat prac nad obrazami młodzi aktorzy dojrzewali i nabierali aktorskiego doświadczenia, a w wielu przypadkach udział w tak kasowym uniwersum okazał się wstępem do większej kariery. Przede wszystkim jednak zawierali znajomości, które pozostały w ich pamięci na wiele lat. Już od pierwszych ujęć, kiedy uczestnicy czule się witają i wpadają sobie w objęcia, czuje się, że Harry Potter miał na nich ogromny wpływ. Ich reakcje wydają się jak najbardziej szczere, ciepłe i niewyreżyserowane – wszystkim udało się oddać atmosferę towarzyskiego spotkania po latach, co bardzo pozytywnie wpływa na odbiór specjalnego wydania.
Twórcy rocznicowego wydarzenia pokusili się o nieco inną formę realizacji niż moglibyśmy się spodziewać. „Harry Potter – 20. rocznica: Powrót do Hogwartu” został podzielony na kilka rozdziałów, które pochylają się nad poszczególnymi aspektami produkcji. Zamiast klasycznego zebrania większości obsady obserwujemy rozmowy pomiędzy głównymi aktorami, fragmenty ich wypowiedzi, jak również spotkania Daniela Radcliffe'a z kilkoma czołowymi aktorami grającymi doświadczonych czarodziejów. Ogromnym atutem recenzowanego filmu są unikatowe ujęcia z prób czy planów, kiedy po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć małych aktorów – często bez charakteryzacji czy odpowiedniego anturażu. Jednocześnie twórcy nie stronią od upublicznienia wielu ciekawostek na temat całej serii: kulisów poszukiwania małych aktorów grających głównych bohaterów, wątpliwości, jakie trapiły Emmę Watson, smaczków dotyczących powstania dwóch pierwszych części czy powodu, przez który jeden z reżyserów złamał 2 żebra na planie. 20 lat po debiucie pierwszego widowiska niektórych artystów już brakuje – Powrót do Hogwartu miał być jednym ze sposobów na oddanie szacunku i zachowanie pamięci o takich aktorach jak Alan Rickman, Richard Harris czy chociażby Richard Griffiths.
Harry Potter – 20. rocznica: Powrót do Hogwartu (2022) – recenzja filmu [HBO]. Gdzie się podziała J.K. Rowling?
Warner Bros. z pompą świętuje 20-lecie serii filmów o nieustraszonym, młodym czarodzieju, który staje do walki z Lordem Voldemortem. Po udostępnieniu programu „Harry Potter: Turniej Domów Hogwartu” przyszedł czas na jeszcze bardziej ściskający serce projekt, który został znakomicie, z klasą zrealizowany i powrócił do dobrze znanych emocji, znaczących scen oraz wydarzeń z uniwersum, które elektryzowały wielu czytelników i widzów. W trakcie oglądania razi jednak brak pewnej znaczącej osoby, a mowa o autorce książek, która miała również wpływ na kręcone filmy, czyli J.K.Rowling. Kilka jej archiwalnych wypowiedzi zostało zawartych w obrazie, jednak przyjęta forma nie zaspokaja ciekawości i nie przedstawia w pełni stanowiska pisarki. Włodarze wytwórni zastrzegają, że Rowling została zaproszona do udziału w przedsięwzięciu, jednak jej przedstawiciele odmówili wystąpienia. Jaka jest prawda, dokładnie nie wiadomo – być może na sytuację bezpośredni wpływ mają głośne, transfobiczne wypowiedzi autorki, które nie zostały bez reakcji nawet twórców Hogwarts Legacy... Pomimo wszelkich kontrowersji, nie pozostaje jednak wątpliwości, że twórczyni po prostu brakuje na tak ważnym wydarzeniu.
Komu mogę polecić „Harry Potter – 20. rocznica: Powrót do Hogwartu”? Sądzę, że nie tylko najwierniejsi entuzjaści filmów będą się kapitalnie bawić w trakcie ponad 100-minutowego seansu. Niezwykle miło było powrócić do znanych historii i ich twórców, gdyż silnych emocji nie brakuje. Jeżeli uwielbialiście paczę Harry'ego, Hermiony oraz Rona i preferujecie poznawać wszelkie tajemnice z planu, obok pozycji dostępnej na HBO GO nie możecie przejść obojętnie. Ten powrót naprawdę udał się Warner Bros.
Atuty
- Bardzo klimatyczny powrót
- Przedstawienie znanych postaci, aktorów z nieco innej strony
- Zawarcie smaczków z planu
- Pokazanie wielu ciekawostek
- Atmosfera produkcji jest niezwykle pozytywna i ciepła
- To propozycja przede wszystkim dla fanów HP, ale również widzów, którzy po prostu znają filmy
Wady
- Brakuje perspektywy J.K. Rowling
„Harry Potter – 20. rocznica: Powrót do Hogwartu” to niezwykle ciepły i poruszający materiał zarezerwowany przede wszystkim dla fanów młodego czarodzieja. Spotkanie artystów po tylu latach wyszło naprawdę ciekawie i emocjonująco.
Przeczytaj również
Komentarze (54)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych