God of War na PC - cieszmy się tym wszyscy
Przeznaczenie kultury PC - w odróżnieniu od hermetycznego rynku konsol - jest wielowymiarowe. PC od prapoczątków przemysłu gier sprawnie kolaborował z konsolami. Druga strona nie zawsze działała w podobnej aranżacji. Niezależnie od producentów sprzętu konsolowego, wydawcy decydowali się na portowanie niejednego hitu przypisanego konsolowej scenografii. Punkt widzenia zmienia się gdy potężny podmiot generujący linie produkcyjne konsol stacjonarnych otwiera szerokie pasmo komputerowych edycji autorskich logotypów. Sony wraz z Horizon: Zero Dawn zaczyna nowy rozdział w dotychczasowej, bogatej historii rodowodu PlayStation.
Po oregońskiej wyprawie Deacona st. Johna naprzeciw zarazie entuzjaści pecetowej rozrywki mogą zaczerpnąć najlepszej lekcji nordyckiej mitologii z boskim bohaterem kompletnie spoza regionu. God of War (2018) po niemal czteroletniej premierze dostaje kolejną młodość dzięki sprawnie zrealizowanej komputerowej edycji. Triumf Boga Wojny w usłudze Steam demonstruje nie tylko wiadomą topową jakość, lecz podkreśla znaczenie marek Sony w świecie bez konsol. To początek końca lub kres pierwszego kroku ku Ragnaroku.
Ku przepowiedni
Wydanie edycji pecetowej to oczywista forma dodatkowej promocji nadciągającego kontynuatora. Specjaliści od adaptowania technologii i opcji graficznych są zgodni co do jakości przeniesienia. God of War w chwili debiutu odpowiednio wykorzystało wszystkie żywioły drzemiące w bazowej oraz wzmocnionej inkarnacji PS4. Koncepcyjna metamorfoza, z którą równać może się tylko tak samo lub bardziej niezwykły przypadek Resident Evil 4 (2005, Capcom). "Każda zmiana jest możliwa" - jak twierdził reżyser gry, Cory Barlog. Popremierowy zachwyt fanów poruszył twórcę, który w kilka dni po przeczytaniu setek pozytywnych, inspirujących komentarzy zamieścił nagranie pełne łez szczęścia. Z pełnokrwistego greckiego widowiska Bóg Wojny zaszedł na mroźne tereny Północy, o wiele bardziej surowe i pozbawione aktów moralnych.
Rzeźnicki Thor, najpotężniejszy z Asów odegra jedną z kluczowych ról w Ragnaroku, pełnym boskich gwiazd panteonu Odyna. Zanim to wszystko nastąpi, przyszedł czas na jeszcze jedną wyprawę o mocno osobistym znaczeniu. Niegdyś pisaliśmy o zjawisku amerykanizacji PlayStation. God of War jest uniwersalnym doświadczeniem, zarówno dla europejskich oraz zachodnich graczy. Trudna relacja ojca z synem, dojrzewająca w tle wydarzeń kierowanych przeznaczeniem oraz boskim planem. Sfera wizualna oraz fabularna to tylko jedne ze stron medalu. Dla dewelopera przekraczanie komputerowego wymiaru to wbrew pozorom kwestia bardziej skomplikowana niż kosmetyka wstecznej zgodności PS5. Największym wyzwaniem okazuje się adaptacja sterowania pod klawiaturę oraz mysz. "Naszym zadaniem było oddanie natywnej kontroli charakterystycznej dla platformy. To dla nas totalna nowość" - twierdzi Mila Pavlin z Santa Monica Studio. Pewnym zaskoczeniem stała się dla mnie nie tyle informacja o pecetowym występie podstarzałego Kratosa co fakt wsparcia dla rdzennych peryferiów.
Konstrukt walki tworzy z kontrolerami Sony schludny romans bez nadmiernych oporów responsywności. Jednak, udało się tego dokonać w pecetowej aranżacji co potwierdzają komentarze graczy, a tych w pierwszy weekend znalazło się ponad 60 tysięcy, jeśli wierzyć statystyce Steam. Czy Sony manifestuje siłę przebicia flagowych marek wzbogacając katalog PC? Piszemy jednak o niemalże czteroletniej superprodukcji, dostępnej w licznych promocjach na konsolach oraz bezpłatnie w kolekcji "z plusem". Jakościowo port objawia symptomy najlepszych rzeczy, jakie mogły spotkać nordyckie God of War. Projekt otrzymał drugie życie, zaostrzył apetyt na dopełnienie przepowiedni Ragnaroku oraz udokumentował duże znaczenie gier z pieczęcią Sony. Trzy korzyści za jednym zamachem, a raczej rzutem niczym mitycznym Lewiatanem, bazowym orężem stymulowanego ojcostwem Kratosa.
Pomnik legendy
Czasy fascynacji ateńskim folklorem zdają się bezpowrotnie minąć dla skruszonego przeszłością Boga Wojny. Zresztą, nie tylko dla niego. Grecka mitologia nie jest już tym czym była kiedyś - masową inspiracją oraz magnesem zysków. Wyjątek potwierdzający regułę stanowi Hades dzięki niestandardowej formie przekazu, zupełnie groteskowej, przerysowanej o rogalikowym posmaku. Debiut God of War na nowo rozbudził medialny szum wokół tego niezwykłego projektu. W zasadzie dlaczego piszę, że to tak ważna gra? Przede wszystkim jest manifestem mentalnego ukierunkowania wysokobudżetowych historii pisanych stylem związania relacji obecnym pierwotnie w dziełach Fumito Uedy. W punkt kulminacyjny trafili mistrzowie deweloperskiej kuźni, Naughty Dog. Reszta dotarła do umysłów Barloga oraz pozostałej ekipy Santa Monica niczym burza mózgów. Tak rodzą się zmiany, nowe perspektywy.
Tak powstał współczesny God of War podążający z duchem wszechobecnej mitologii nordyckiej. Gruntowna przebudowa od zupełnych podstaw mechanicznych po styl rosnącej w siłę narracji, obsypana milionem detali. Wersja komputerowa potwierdza ani trochę nie pokonaną przez czas atrakcyjność wizualną oraz koncepcyjną. Ilość strumieniowych transmisji od dnia premiery już zakrawa na kolejny, osobisty rekord dawnego "ducha Sparty". Oglądających przybywa. Rodzina PlayStation powiększa się o nowe horyzonty. Nadal wydawnictwo komputerowych edycji następuje kilka lat po debiucie uznanej gry lecz zjawisko się nasila. W oczach graczy preferujących konsolową rozgrywkę sytuacja maluje nieprzyjemny obraz. To jednak głównie pozory i wciąż niestłumione obawy. Zainteresowanie nową, dopieszczoną edycją gry jest na tyle duże, że ostatnie dni przyniosły wzmianki o Ragnaroku nawiedzającym PC.
Cory Barlog ostrożnie stwierdził, że "decyzja należy do Sony". Firma oczywiście stała się nieco pazerniejsza na szybki zysk, więc nadal wiele przed nami. Skromnie się przyznam, lecz uwaga mediów skupiona wokół God of War spowodowała chęć ponownego wiosłowania przez Jezioro Dziewięciu z oddalonym majestatem Węża Świata. Prawdziwie boski mariaż tworzący piękną, mityczną pocztówkę. To już nie streamingowa iluzoryczna optyka PlayStation Now, lecz korzystanie z zasobów otwartej architektury, gdzie limitem jest wyłącznie próg finansowy. Dla Sony to nowa era, bez podziałów na dedykowane konsole. Przypadek Boga Wojny, Aloy oraz Deacona i Sama kuriera udowadniają, że producent PlayStation wszedł do kolejnej gry - i to komputerowej. Jak oceniacie kolejne zmiany w polityce wydawniczej firmy? Czy wciąż jesteście za dożywotnią ekskluzywnością dla danej platformy czy podążacie za kierunkiem zmian?
Przeczytaj również
Komentarze (95)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych