Uncharted 4 bez trybu multiplayer na PS5. Wam też brakuje na konsoli Sony gier wieloosobowych?
Od jakiegoś czasu zmagam się z problemem dobrobytu. Na Xboxie mam świetne, wieloosobowe Halo: Infinite z genialną mechaniką poruszania się i strzelania oraz Forze Horizon 5, do której przekonałem się dopiero, gdy zacząłem grać na konsoli. Z drugiej strony na PlayStation 5 kupiłem odświeżone Uncharted 4 i kilka dni temu także Horizon II: Forbidden West. Jeden i drugi sprzęt oferuje wspaniałe tytuły, ale na sprzęcie Sony trudno o multiplayer od studiów first party. Dlaczego?
Muszę przyznać, że oferta Game Passa i propozycje Sony są dla mnie rewelacyjne. Nie ukryję swojej wielkiej miłości do Horizon 2, gdzie jedynkę oceniałem na jakieś 6+, może 7 w skali do dziesięciu. Przy dwójce bawię się kapitalnie, doceniam każdy aspekt tego tytułu, uwielbiam osobowość Aloy, mechanikę walk z maszynami, przepiękny świat czy haptykę. Ten ostatni element kompletnie zmienia podejście do grania, bo jest w nowym Horizon na tak wysokim poziomie. Nie byłem wielkim fanem nowości w DualSense, chociaż to najwygodniejszy pad w historii PlayStation. Ale adaptacyjne triggery i haptyczne wibracje zrobiły na mnie wrażenie tylko na początku w Astro's Playroom, a potem już nie było efektu wow. Aż do teraz, do premiery Forbidden West. No coś cudownego.
Nie zmienia to faktu, że Uncharted 4 czy Horizon 2 to gry typowo jednoosobowe, bez wsparcia dla rozwiązań wieloosobowych. Co gorsza, wśród tytułów na wyłączność dla PlayStation 5 na próżno szukać jakiegoś ciekawego trybu dla wielu graczy, w przeciwieństwie do oferty Microsoftu. Na XSX czasem nie sposób oderwać się od Halo, które wciąga nie tylko po sieci, ale także na podzielonym ekranie. A przecież nadchodzi też tryb kooperacji do przejścia całej kampanii. Zresztą czekam na niego, bo do tej pory nie ukończyłem wątku fabularnego w tej produkcji i nie chcę tego robić w pojedynkę. Tak dobrze gra się w Halo z kimś, że poczekam do maja. Oby nie powstały żadne opóźnienia. Gdy mamy obok zaufaną ekipę znajomych to nie ma obecnie, według mnie, na konsolach lepszej gry do "postrzelania się" po sieci od Halo Infinite.
Microsoft uwielbia tworzyć gry usługi, dlatego Sony przejmuje Bungie
Japończycy głosem Jima Ryana nie chcą tylko biernie obserwować działań Microsoftu. Amerykanie działając pod banderą Phila Spencera poczynili gigantyczne postępy na arenie konsolowej. Nie tylko zainwestowali olbrzymie pieniądze w studia wewnętrzne, ale też wykupili na własność ZeniMax czy przymierzają się do wyłożenia kosmicznych 70 miliardów dolarów na Activision-Blizzard. Przy tym szef dywizji gamingowej Microsoftu mówi, że kluczowe produkcje z katalogu tych wydawców dalej zadebiutują na PlayStation, a cena Game Passa nie wzrośnie (wręcz przeciwnie, zaczęła w niektórych regionach mocno spadać). Trudno zaprzeczyć, że usługa abonamentowa Microsoftu to najlepsze co mogło spotkać graczy. Jej oferta jest dzisiaj bardzo bogata. Sam borykam się z problemem, co odpalić najpierw. Nie dość, że regularnie wciąga mnie multi w Halo: Infinite czy jeszcze jeden wyścig w Horizon 5, to na dysku czeka kilkanaście innych tytułów. Muszę choćby skończyć dodatek do Gearsów 5 i przejść Hadesa. Chce też wrócić do 2005 roku i zagrać w odświeżone San Andreas po aktualizacjach. To wszystko w ramach abonamentu.
Na ten moment jednak mocno wkręciłem się w Horizon 2, gdzie nie odpuszczę bez wbicia platyny. Zaraz później w kolejce będzie odświeżone Uncharted 4, które ostatni raz przechodziłem w okolicach premiery i teraz, na PlayStation 5, bawię się nawet jeszcze lepiej. Tu także haptyka sporo zmienia, choć daleko jej do tego, co czujemy w przygodach niezłomnej Aloy. Tylko właśnie, brakuje mi w tym Uncharted trybu wieloosobowego, który dostępny był na PlayStation 4 i w dodatku działał całkiem nieźle. Ostatnio złapałem się na tym, że nie mamy z kumplem w co zagrać wspólnie na PS5. Jest albo Fortnite, albo Warzone, albo FIFA 22, ale to nie są tytuły po które chcemy sięgać w pierwszej kolejności. Dobrze, że za kilka dni debiutuje Gran Turismo 7, to chociaż tam będzie opcja pościgania się na podzielonym ekranie.
Dlaczego to jest spory problem? Rozbudowana gra sieciowa z perfekcyjnymi mechanikami gromadzi olbrzymią społeczność, która regularnie, każdego dnia odpala konsole i przemierza wirtualne światy. W samo tylko Destiny 2 gra obecnie ponad 860 tysięcy osób dziennie na czterech platformach. To olbrzymie liczby, chociaż daleko im do Fortnite (odpalanego przez blisko ~4,2 mln osób dziennie). Co się stało, że Sony tak bardzo zaniedbało ten temat? Dlaczego Uncharted 4 w wersji na PS5 nie wyszło z trybem wieloosobowym? Gdzie są zapowiadane frakcje do The Last of Us II? Akurat dzisiaj pojawiły się przecieki, że w kodzie gry na PS4 znaleziono elementy ekwipunku do multi, co napawa optymizmem. Dalej to jednak ciekawostka, a nie gra stworzona pod zabawę tego typu. Chociaż tryb Battle-Royale w TLOU2 byłby idealnym rozwiązaniem, pasującym do klimatu.
Ostatnio Sony opublikowało nawet zwiastun gier wieloosobowych, ale co tam widać? Niewiele ciekawego
Nie znaczy to, rzecz jasna, że w ogóle nie ma w co grać na PlayStation 5 na split-screenie albo po sieci. Posiadacze tego sprzętu mogą kupić kapitalne It Takes Two, zainwestować w Crash Team Racing, albo poczekać do marcowego PS+ i zgarnąć Team Sonic Racing. Japończycy udostępnili w sieci wideo, które jakby odpowiada na zapotrzebowanie. Tyle tylko, że wszystkie te gry są mało ekscytujące (poza GT7). Brakuje mi wielkich produkcji od wewnętrznych studiów Sony, które stawiają na zabawę wieloosobową i cieszę się, gdy widzę, że Microsoft mocno w to inwestuje. Jasne, lepiej gdy mamy wybór i różne podejście do prowadzenia biznesu, bo wielkie, przepełnione akcją "cinematic-experience" kupuje także mnie, ale czasem chcemy się od tego oderwać. Najnowszy Battlefield 2042 to wielkie zło, a Call of Duty: Vanguard nie wyróżnia się niczym szczególnym.
Ciekaw jestem waszej opinii na ten temat, a także upodobań i preferencji. Co myślicie o grach-usługach na PlayStation? Jak oceniacie dotychczasowe działania Sony? Ponoć Bungie nie dołączy formalnie do PlayStation Studios, tylko będzie podlegać pod Sony Interactive Entertainment, a transakcja zapewni obustronne korzyści. To oznacza, że firma dalej opublikuje swoje tytuły na platformach konkurencji, ale będzie mogła podzielić się z Japończykami wewnętrznym "know-how", jak budować produkcje wieloosobowe i zapewnić im właściwą infrastrukturę czy mechaniki. Ten zakup to przyszłościowa sprawa. Chodzą słuchy, że w ciągu najbliższych 4 lat pojawi się aż 10 gier usług w ofercie PlayStation. Oby nie skończyło się na pustych słowach lub co gorsza, na kompletnie nieudanych eksperymentach. Zapraszam do sekcji komentarzy. Do usłyszenia!
Przeczytaj również
Komentarze (48)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych