Dragon Ball to masa wspomnień. Przypominamy wszystkie transformacje Son Goku
Gotowi na nostalgiczną podróż? Jeśli tak, to wskakuje do wehikułu czasu! Cofniemy się do lat 90., choć pod koniec tekstu zahaczymy także o ubiegłą dekadę XXI wieku. Wszystko będzie miało jednak uzasadnienie w praktyce, albowiem zajmiemy się Dragon Ballem. Tak - ponownie. Pisałem już jakiś czas temu o tym, dlaczego seria ta stanowi pewien fenomen oraz jak prezentują się najlepsze pełnometrażowe produkcje.
Dziś temat będzie zgoła inny, ale jestem pewien, że u wielu wywołają ciepłe ukłucie nostalgii w serduchu. W niniejszym tekście chciałbym przedstawić wszystkie pełnoprawne transformacje głównego bohatera - Son Goku. Najpotężniejszy wojownik we wszechświecie miał ich dużo, a sama seria zrobiła z motywu transformacji jeden ze swoich fundamentów. I nic w tym dziwnego - były naprawdę przemyślane.
Z tego względu przygotujcie się na prawdziwą pigułę informacji i być może ciekawostek. Zaczniemy od Dragon Balla, potem Dragon Ball Z, gdzie przejdziemy praktycznie przez każdą sagę. Następnie sięgniemy po Dragon Ball Super, a wszystko zakończymy połowicznie kanonicznym Dragon Ball GT. Mam nadzieję, że przypomnę Wam wspaniałe popołudnia z tym anime. Zaczynajmy!
Oozaru
Rozpocznijmy od pierwszej przemiany, która miała miejsce już na stosunkowo wczesnym etapie Dragon Balla. Właściwie motyw transformacji w wielką małpę był niejako zapowiadany już kilkakrotnie, ale nigdy wprost. Saiyanie przemieniają się w tę postać, gdy reagują na światło, które odbija księżyc (można je stworzyć sztucznie, co pokazano nieco później). Niemniej - transformacja była ogromną siłą tej rasy i od początku pomagała im rządzić i dzielić w bezkresnym kosmosie.
Kaioken
Kolejna transformacja jest jedną w zestawieniu, która nie ma nic wspólnego z tym, iż Son Goku jest Saiyaninem. Tę formę wytrenował bowiem podczas treningów u Kaio, gdzie trafił pośmiertnie przed pojedynkiem z Vegetą oraz Nappą. Cechą charakterystyczna (prócz zwiększonych możliwości organizmu) jest czerwona poświata wokół ciała, która zwiększa się wraz ze zwiększaniem mocy.
Super Saiyanin
Co to było za przeżycie, gdy pierwszy raz widziałem tę formę! Wow, po prostu wow! Do przemiany doszło oczywiście na planecie Namek, gdy Son Goku toczył pojedynek z Freezą. To był jeden z tych momentów, które pamięta się do końca życia i może po prostu przypomnę Wam go materiałem poniżej. Ciarki do dziś przechodzą mi po skórze i nic w tym dziwnego. Żółte włosy zaliczyły debiut w Dragon Ballu.
Super Saiyanın 2
Tę formę jako pierwszy osiągnął nie Son Goku, a jego syn - Son Gohan. Do przemiany doszło podczas pojedynku z Cellem i to zdecydowanie jedna z moich ulubionych walk w całej serii. Niemniej, sam Son Goku dobił do tego poziomu już w zaświatach i dowiedzieliśmy się o tym fakcie dopiero, gdy powrócił na Ziemię przy okazji jednego z turniejów (a następnie został, by mierzyć się z Majin Buu). Wizualnie drobne różnice względem pierwszego SSJ.
Super Saiyanin 3
Tu już różnice są dużo większe! Przy okazji transformacji w SSJ3, rysy twarzy robią się dużo bardziej wyostrzone, znikają brwi, a włosy znacznie się wydłużają - dalej mają spiczastą formę, ale tym razem sięgają prawie do pasa. Największym minusem tej formy jest fakt, iż każdorazowe jej użycie wymaga ogromnych pokładów energii witalnej, która w dłuższej perspektywie oznacza skrócenie funkcjonowania użytkownika. W konsekwencji można uznać śmiało, że przy dłuższych pojedynkach nie ma większego sensu.
Super Saiyanın God
Kolejną pełnoprawną transformację mogliśmy zobaczyć w „Battle of Gods” - zarówno mandze (choć bardziej był to anime-comics) i pełnometrażowej produkcji. Początkowo wielu fanów nie było zadowolonych z dość nietypowej drogi, którą obrano przy okazji tej przemiany, ale z biegiem czasu dało się przyzwyczaić. Co ważne, bardzo ciekawie wytłumaczono jej funkcjonowanie i zbudowano podłoże pod coś silniejszego, niż w Dragon Ball Z.
Super Saiyanın Blue
No, gdy pojawiła się ta forma, to nikt nie czepiał się już koloru włosów (poza tymi kilkoma osobami, które twierdziły, że twórcy teraz po prostu korzystają z kolejnych kolorów tęczy). Niemniej, wypadała wizualnie naprawdę fajnie, a niebieska poświata wokół Son Goku zdecydowanie robiła wrażenie. Sama przemiana jest połączeniem SSJ God z SSJ - stąd zmiana barwy oraz ponownie sterczące włosy.
Ultra Instinct
Najpotężniejsza z dotychczas zaprezentowanych transformacji Son Goku i forma, której w gruncie rzeczy wciąż jeszcze nie wytrenował w pełni. Zgodnie ze słowami bogów zniszczenia, jest to transformacja, dzięki której jego poziom mocy oraz możliwości bardzo zbliżają się do tych boskich. Poświata ma kolor srebrny, a same włosy zdają się nie zmieniać koloru. Co natomiast ciekawe, inną barwę mają źrenice! To zdecydowanie robi wrażenie!
Golden Oozaru
Pora na dwa dodatki, które - jak wspomniałem we wstępie - są w gruncie rzeczy połowicznie kanoniczne. Nie pojawiły się nigdy w mandze, a Akira Toriyama zaledwie wydał zgodę na ich powstanie. Pierwszą jest Golden Oozaru - forma wielkiej małpy nieco inna od oryginału. Alternatywna wersja to w gruncie rzeczy Oozaru SSJ. Dość ciekawa opcja, choć trzeba przyznać, że wywołała masę kontrowersji.
Super Saiyanın 4
I ostatnia forma! Ta, która jest prawdopodobnie dla wielu najlepszym, co przyniosło całe Dragon Ball GT. Zupełnie inny wygląd od kanonicznych i przemiana, która działała na wyobraźnię. Jak widzicie poniżej (a pewnie także po prostu pamiętacie), Son Goku przybierał postać, która zdawała się tylko częściowo tracić formę małpy (stąd futro pokrywające część ciała i ogon), a przy tym miała zupełnie inne oczy oraz ciut dłuższe włosy. Jak ją wspominacie?
To nie wszystko!
Warto dodać na sam koniec, że są to „tylko” pełnoprawne transformacje, które pojawiały się w Dragon Ballu. W gruncie rzeczy można ich wymienić nieco więcej. W jednym z filmów kinowych pojawił się przecież „Fałszywy Super-Saiyanin”, mieliśmy do czynienia z opanowaniem stałej formy SSJ, a także pomniejszymi Ultra SSJ czy przeróżnymi wariacjami w sprawie Kaiokena. Jakąś z takich szczególnie zapamiętaliście?
Prócz tego wielu innych bohaterów mogło pochwalić się kolejnymi formami, których nigdy nie osiągnął Son Goku (Ultra Ego, Mystic, SSJ Rose…). Tym jednak zajmiemy się kiedy indziej - taka pigułka nostalgii bez wątpienia starczy na jakiś czas.
Przeczytaj również
Komentarze (44)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych