Oto gry ocenione na 6/10, w które wstyd nie zagrać - warto je sprawdzić
Umówmy się - nie wszystkie gry zamykają się w przedziale 9-10/10 (wbrew temu, co można niekiedy przeczytać pod wieloma recenzjami). Bardzo łatwo jest znaleźć także produkcje nieco gorsze - nie kompletne wtopy, ale po prostu gry, które mają pewne wady mogące bezpośrednio wpływać na ich odbiór. Prawdopodobnie wszyscy znamy kilka takich pozycji i nie mielibyśmy problemu z wymienieniem takich z marszu.
Niekiedy właśnie te przysłowiowe 6/10 potrafią - wbrew wszelkiemu przekonaniu - okazać się wyśmienitymi kąskami dla konkretnych osób. W końcu mamy różne gusta i coś, co dla jednych będzie kompletną kaszaną, dla innych może być produkcją ponadprzeciętną i kandydatem do GOTY. A to wpływa na uśrednianie not, które w konsekwencji plasują się w okolicach „przeciętnej” lub „mieszanej” (idąc nazewnictwem Steama”).
I właśnie takim tytułem chciałbym się dziś przyjrzeć. Wybrałem dla Was dziesięć tytułów, które według mnie najlepiej wpisują się w segment „6/10”, a które jednocześnie po prostu warto poznać. Z różnych względów - niekiedy wstydem byłoby nie zagrać dla fanów marki, innym razem dla fanów gatunku. Bez dalszego przedłużania, oto gry, które przyjęły się średnio, a które warto poznać.
One Piece: World Seeker
Pierwsza pozycja to tytuł, który powinien sprawdzić każdy fan Luffy’ego i przyjaciół - pokuszę się o stwierdzenie, iż wstydem byłoby go nie przetestować. Pozwala nam poznać zupełnie nową przygodę załogi, a przy tym tak, jak nigdy wcześniej, doświadczyć zabawy przy okazji znanego uniwersum w całkiem przyjemnie zrealizowanym otwartym świecie. Co tam wtórność, banalne zadania i miałka fabuła - to przecież Słomkowi!
Mafia III
Jedynka i dwójka były lepsze? No były. Czy oznacza to jednak, że najnowsza odsłona jest niewarta zagrania? W żadnym wypadku! Zdecydowanie warto sprawdzić trzecią część mafii i dać się porwać temu unikalnemu klimatowi, którego próżno szukać w podobnych gangsterskich produkcjach. Nie jest to tytuł perfekcyjny i zdecydowanie ma swoje wady (na premierę przeszkadzało mi sporo bugów), ale to dalej Mafia.
Sonic Unleashed
W 2008 roku światło dzienne ujrzała gra, która w społeczności Superszybkiego Jeża wywołała nie mniejsze kontrowersje, niż pierwszy projekt postaci w filmie. Sam pomysł na zabawę z formą naszego bohatera był dość specyficzny i nie można się dziwić, iż został tak mocno zjechany. Niemniej, po czasie, ta gra jest naprawdę satysfakcjonująca i potrafi wciągnąć. Daleko jej do perfekcji, ale ma swoje mocne momenty. I to całkiem wiele!
Dead Island
W zestawieniu warto było znaleźć także miejsce dla przedstawiciela naszej rodzimej sceny deweloperskiej. Mowa o Dead Island, które zostało przyjęte dość średnio. I jestem w stanie się pod tym podpisać. Choć jednak projekt miał swoje wady, to pojawiło się sporo zalet - bardzo fajny tropikalny klimat, kilka strasznych momentów i ciekawa formuła gry o zombie. Mieliście przyjemność sprawdzić tę produkcję?
Devil May Cry 2
Pierwsza część Devil May Cry była fenomenem i swego rodzaju przełomem. Druga… Cóż, dość powiedzieć, że przy okazji DMC 3 podniosło się sporo głosów na temat tego, że „udało się wrócić na dobrą drogę”. Niemniej, ja bawiłem się nieźle pomimo wszystkich wad i błędów. Dziś oczywiście mechaniki są już nieco archaiczne, ale to wciąż fabuła, która powinna spodobać się fanom samej serii.
Dragon Ball Z Kinect
Tak, wiem, wiem - dla fanów Dragon Balla określenie tej gry jako „6/10” może się okazać profanacją. Niemniej, sam jestem ogromnym wielbicielem uniwersum Akiry Toriyamy i w erze Xboksów 360 i PlayStation 3 było to dla mnie prawdziwe spełnienie marzeń. Pisałem o tym już jakiś czas temu, ale jeszcze nigdy nie miałem tak dużej przyjemności z robienia „Ka-Me-Ha-Me-Ha!”. No i nigdy nie byłem tego tak blisko!
Lollipop Chainsaw
To jeden z tych tytułów, które sam uwielbiam i nie potrafię zrozumieć, skąd tak niskie oceny w recenzjach. Zdaję sobie sprawę, że klimat może nie trafiać do każdego, a pewne założenia są dość… Kontrowersyjne. Mimo tego mówimy o projekcie, który daje masę satysfakcji, sporo przyjemności i całą furę opcji na wyżycie się przy okazji ogromnej i bardzo nietypowej broni. Nie próbowaliście? Dajcie szansę.
Batman: Arkham Origins
Dla wielu to najgorsza odsłona całego cyklu spod szyldu „Arkham” o Człowieku Nietoperzu. I być może jest w tym trochę prawdy - zresztą najlepiej świadczą o tym oceny, które wręcz zbombardowały dobre imię Gacka. Jeśli jednak jesteście fanami tego klimatu, albo po prostu produkcji DC, powinniście dać szansę. Być może pozycja, mimo klarownych wad, wciągnie Was tak, jak miało to miejsce w moim przypadku.
Deadly Premonition
Trochę gra przygodowa, trochę survival-horror, a trochę RPG. Na upartego pewnie dałoby się znaleźć jeszcze przynajmniej kilka gatunków, których elementy zostały tu wplecione. Może właśnie to sprawiło, iż misz-masz ma tak wielu przeciwników? Wszak, gdy coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Tak skrajnie bym tej gry nie określił i po prostu polecam Wam dać jej szansę. Szkoda byłoby nie poznać.
Beyond: Two Souls
Quantic Dream miało swoje wzloty i upadki - projekty lepsze oraz gorsze. Ten konkretny niestety znajduje się w tej drugiej grupie i pewnie wiele osób się ze mną w tej materii zgodzi. Trzeba jednak oddać twórcom, iż udało im się chwycić naprawdę ciekawe tematu, a sam wątek fabularny bardzo mocno angażował. Być może za mocno skierowano się tu w stronę filmowości i to zaszkodziło? Tak mi się wydaje - wstydem byłoby jednak choćby nie sprawdzić.
Przeczytaj również
Komentarze (49)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych