Najlepiej sprzedające się mangi w historii. Na pewno kojarzycie te klasyki
Uwielbiam czytać komiksy i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, iż nie jestem w tym odosobniony. W dzisiejszych czasach ten rynek jest tak nasycony różnego rodzaju pozycjami, że właściwie każdy znajdzie coś dla siebie. Zakres gatunków zdaje się wręcz nieskończony - od pozycji o herosach, przez przygodowe i lekkie opowieści, aż po kryminały, a nawet komedie bazujące na znanych markach.
Podział jest oczywiście znacznie większy, a same komiksy można rozbić nie tylko ze względu na gatunki, ale także na pochodzenie. I tak na przykład - w Chinach popularne są manhwy, a w Japonii królują mangi. Wszystko to oczywiście opowieści obrazkowe, w których cała fabuła opowiadana jest poprzez wypowiedzi bohaterów zawarte w małych dymkach. Doskonale znana konwencja.
W dzisiejszym tekście chciałbym się jednak skupić wyłącznie na wspomnianych chwilę temu mangach. Wiele z nich dawno przekroczyło ramy Kraju Kwitnącej Wiśni i zdobyło światową popularność. Zaraz sami się doskonale o tym przekonacie. Pozwólcie, że przedstawię Wam dziesięć najpopularniejszych mang w historii (pod względem ogólnej liczby sprzedanych egzemplarzy). Wielu zapewne nawet nie muszę przedstawiać - sprawdźcie sami!
Crayon Shin-chan (148 milionów egzemplarzy)
W Polsce Shin-chan cieszył się największą popularnością, gdy emitowany był na Fox Kids. Pamiętam, że sam uwielbiałem te krótkometrażowe pozycje i bawiłem się naprawdę świetnie przy przygodach młodego chłopca i jego nietuzinkowej rodzinki. Fantastyczna komedia dla ludzi w każdym wieku i absolutnie nie dziwi mnie jej fenomen. Pięćdziesięciotomowa opowieść to naprawdę kupa śmiechu.
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba (150 milionów egzemplarzy)
Ten tytuł jest szczególny. Po pierwsze, mówimy tu o najświeższym projekcie ze wszystkich (debiutował bowiem zaledwie 6 lat temu, w 2016 roku). Po drugie, ma najwyższy współczynnik sprzedażowy w przeliczeniu na jeden tomik (6.52 miliona). Jestem przekonany, że jeśli nie żyliście w ostatnich latach z dala od japońskiej popkultury, to doskonale kojarzycie ten tytuł i wiecie, skąd jego fenomen.
KochiKame: Tokyo Beat Cops (156.5 miliona egzemplarzy)
Klasyczek! Jedna z najbardziej kultowych komedii i - co ciekawe - dobiegła końca stosunkowo niedawno. Równo 201 wydanych tomów zrobiło robotę i sprawiło, że seria rozeszła się w liczbie ponad 150 milionów egzemplarzy. Cóż, prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas zabawi w najlepszej dziesiątce. A fani będą ją pamiętać nawet wtedy, gdy całkowicie z niej zniknie i przestanie się o niej szeroko dyskutować.
Slam Dunk (170 milionów egzemplarzy)
Sporą popularnością wśród mang cieszą się pozycje sportowe. Mamy przecież bardzo lubiane Hajime no Ippo, głośne Kuroko no Basket czy fenomen ostatniej dekady, jakim jest Haikyuu. W tym gatunku rządzi jednak jeden szczegóły tytuł - Slam Dunk. Kultowa manga o koszykówce ma miliony fanów na całym świecie, a jej wynik sprzedażowy nie jest dla mnie absolutnie żadnym zaskoczeniem. Nie trzeba nawet lubić tego sportu, aby świetnie bawić się przy lekturze.
Naruto (250 milionów egzemplarzy)
Jestem ogromnym fanem Naruto, co zaznaczałem już niejednokrotnie w moich tekstach. I ani trochę nie dziwi mnie, że tytuł od Masashiego Kishimoto rozszedł się globalnie w liczbie ćwierć miliona egzemplarzy. Świetna opowieść o tytułowym chłopcu, który gonił za swoimi marzeniami. Masa przygód, przewspaniale zarysowani bohaterowie oraz wątki polityczne, filozoficzne, a nawet religijne. Czytaliście kiedyś tę mangę?
Doraemon (250 milionów egzemplarzy)
Niemal identyczny wynik sprzedażowy osiągnęła popularna opowieść od Hiroshi Fujimoto i Motoo Abiko, która skupiała się na nietypowym i słodkim robo-kocie z przyszłości. Ta komedia w klimatach science fiction bardzo szybko porwała dzieciaki w Japonii i rozrosła się do niebotycznych rozmiarów. Dziś tytułowy bohater w wielu kręgach ma status podobny do Hello Kitty, a to chyba najlepsza pochwała.
Detektyw Conan (250 milionów egzemplarzy)
Sherlock Holmes w oczach Japończyków? Tak, troszkę tak. Anime swego czasu cieszyło się sporym zainteresowaniem w Polsce, ale nigdy nie przełamało się do tego najszerszego mainstreamu. A szkoda, albowiem uważam, że miało wszystko, by to osiągnąć. Znakomicie napisane postaci, fantastycznie opracowane przygody kryminalne i naprawdę bardzo spójna historia. Czegoś brakuje? Nie sądzę!
Dragon Ball (260 milionów egzemplarzy)
Na trzecim miejscu, a więc otwierając podium, Smocze Kule! Dzieło, które ma szczególnie miejsce w sercach wszystkich Polaków. Perypetie Son Goku i reszty wojowników zna cała masa osób, a wyniki sprzedażowe mang pokazują, iż seria cieszy się sporym zainteresowaniem także w innych zakątkach świata. I nie jestem tym ani trochę zaskoczony - powiedzmy sobie szczerze, dzieło Akiry Toriyamy w pełni na to zasługuje.
Golgo 13 (300 milionów egzemplarzy)
Nie kojarzycie? Jestem w szoku. Mówimy bowiem o tytule, który dzieli się nawet na więcej tomów, niż wspomniane kilka pozycji wcześniej KochiKame. Mamy tu obecnie 203 wydania, a nic nie zapowiada, aby w niedalekiej przyszłości historii miała dobiec końca. Wychodzi od 1968 roku i prawdopodobnie jeszcze trochę potrwa. To pełnokrwisty seinen, a fanom gatunku na pewno nie trzeba go przybliżać.
One Piece (490 milionów egzemplarzy)
Na szczycie listy nie mogło być innego tytułu. Prawdopodobnie największy shonen w historii i tytuł, który kojarzy absolutnie każdy - nie trzeba być nawet związanym z popkulturą Kraju Kwitnącej Wiśni. Historia o Luffym i jego kamratach rozeszła się dotychczas w liczbie 490 milionów egzemplarzy i prawdopodobnie już w przeciąg kilku najbliższych miesięcy uda się przebić magiczną barierę pół miliarda. Fenomen, nic nie trzeba dodawać.
Przeczytaj również
Komentarze (102)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych