Assassin's Creed Unity

Assassin's Creed Unity nawet dzisiaj jest niegrywalny. Nie bez powodu to jedna z najgorszych odsłon serii

Mateusz Wróbel | 26.07.2022, 22:00

Jestem wielkim fanem serii Assassin's Creed. Co wielu może zaskoczyć, nowa trylogia, w której pierwsze skrzypce odgrywa Layla Hassan, przypadła mi do gustu, bo i w Origins, i w Odyssey, jak i w Valhalli spędziłem po dziesiątki godzin. W tej ostatniej produkcji licznik nawet przekroczył wartość "100", co jest dla mnie nie lada wyczynem. Teraz postanowiłem jednak wrócić do poprzednich części marki Ubisoftu.

Assassin's Creed: Unity oraz Assassin's Creed: Syndicate to dwa Asasyny, które w mojej opinii od zawsze były na ziemi niczyjej. Niby mamy tutaj Templariuszy, ale jednak ciężko doszukać się elementów, które wyróżniały trylogię Ezio czy nawet Assassin's Creed III, definitywnie zamykającego pewien ważny wątek. Pierwsza z wyżej wymienionych produkcji zabrała nas do tętniącego życiem Paryża, a druga do stolicy imperium brytyjskiego, jednocześnie przedstawiając rewolucję przemysłową.

Dalsza część tekstu pod wideo

Syndicate lepszy od Unity

Assassin's Creed Unity Dachy

I o ile Syndicate z wielką przyjemnością ukończyłem w okolicach premiery, tak z Unity sytuacja nie była tak kolorowa. Pod względem technicznym gra bardzo mocno odstawała, a rzeczony tętniący życiem Paryż sprawił, że konsole poprzedniej generacji wręcz dusiły się na widok dziesiątek, a w niektórych lokacjach nawet setek NPC-ów, dzięki którym mogliśmy wtapiać się w tłum. Nie skłamię pisząc, że Assassin's Creed Unity było wielkim, niedopracowanym bublem i nawet ciekawe założenia rozgrywki oraz intrygująca fabuła nie mogły tego zamazać.

Owa część marki jest dostępna od kilku dni w abonamencie PS Plus Extra, więc postanowiłem dać produkcji jeszcze jedną szansę. W przeszłości bardzo dużo można było usłyszeć o patchach poprawiających wydajność i naprawiających największe bugi. Ba, dzięki technologii FPS Boost tytuł Ubisoftu działa na Xboxie Series X w 60 klatkach na sekundę, więc cóż... Słabo wypadający Assassin's Creed Unity na PS5 było ostatnią rzeczą, o której pomyślałem przed uruchomieniem gry.

Problemy, bugi i błędy

Assassin's Creed Unity Walka

Teraz, po spędzeniu w grze około 10 godzin, jeszcze bardziej zauważam plusy Assassin's Creed Syndicate czy odsłon z najnowszej trylogii. Niestety, ale przygoda, w której sterujemy Arno, dalej jest pełna bugów powodujących nawet zwiechę i wyrzucenie do menu konsoli w losowym momencie. Przechodnie potrafią przez siebie przenikać albo kręcić się bez celu w kółko. Najgorsze jest to drugie, bo jeśli wykonujemy jakąś misję fabularną i akurat problem dotknie wroga, którego musimy śledzić, to nie pozostaje nic innego, jak wczytać poprzedni punkt kontrolny. W taki sposób straciłem właśnie cenną godzinę (aż godzinę!) w piątym wspomnieniu, gdy rozwiązywałem wątek dotyczący Króla Żebraków.

Co więcej, Assassin's Creed Unity to kolejna produkcja po Final Fantasy XV i The Long Dark, która w moim odczuciu pokazuje niezbyt dopracowaną technologię wstecznej kompatybilności w systemach Sony. Gra w moim odczuciu nie działa tak, jak powinna - odczuwalne są spadki płynności i częste rwanie ekranu. Na ogół nie mam problemu z rozgrywką w 30 klatkach na sekundę, ale ciężko tutaj o płynność znaną chociażby z Uncharted 4 czy Spider-Mana na PS4.

Po wykonaniu kilku zleceń pobocznych w Assassin's Creed Unity jeszcze bardziej doceniam zmiany wprowadzone pod tym względem w Assassin's Creed Valhalla. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi format króciutkich, trwających maksymalnie kilka minut aktywności w świecie gry, aniżeli ciągłe bieganie po całym Paryżu i likwidowanie poukrywanych w twierdzach celów. Większość zadań to żmudne zabójstwa, których miałem po chwili dość. Na plus są jedynie śledztwa, choć i one jakością, jak i powiewem świeżości między kolejnymi sprawami nie grzeszyły.

Powrót do Assassin's Creed Unity - mimo dobrze zapowiadającego się początku - oceniam jednak na jeden, wielki minus. Grę spróbuję ukończyć, ale przez mizerną warstwę techniczną będzie to dość spore wyzwanie. Gdyby nie przepiękny Paryż (nawet jak na grę z końcówki 2014 roku) i ciekawa fabuła przeplatana lekcją historii, byłoby ciężko się przemóc.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.

Jak wspominasz Assassin's Creed Unity?

Dobrze
2179%
Źle
2179%
Nie grałem
2179%
Pokaż wyniki Głosów: 2179
cropper