Gamescom Opening Live Night – relacja zza kulis. Jak Geoff trolluje Kojimą oraz o mniejszej skali eventu
Gamescom 2022 rozpoczęła konferencja na żywo, Opening Live Night, którą poprowadził ponownie etatowy wodzirej targowy - Geoff Keighley. Mieliśmy okazję zasiąść przy scenie i zobaczyć event na żywo.
To już nie są te czasy gdy na gamesconie swoje konferencje miały Sony, Microsoft czy EA, a pomiędzy eventami dziennikarzy woziły wynajęte autokary. Wiele się zmieniło przez te wszystkie lata, nie ma już takiego rozmachu, a w przypadku tegorocznej edycji część firm jak Sony, Nintendo czy Square Enix ominęło wracającą po pandemii imprezę. Nawet dojeżdżając do hal nie czuć już tego rozmachu co kiedyś, masy reklam na ulicach, bilbordów, ekspozycji krzyczącej, że w mieście odbywają się największe targi o grach w Europie, a przez odwołanie E3 może i na świecie. Mimo to ONL wyrobiło sobie pewną markę i możliwość zobaczenia całego show na żywo po prostu robi wrażenie.
Na imprezę mogli dostać się nie tylko dziennikarze, ale również osoby, które zdążyły kupić bilet. Konferencja miała miejsce w Koelnmesse w hali numer 6, a nie jak bywało to wcześniej przy różnych eventach, w salach kinowych czy koncertowych rozsianych po centrum miasta. ONL odbyło się więc w miejscu, w którym przez kolejne 3 dni będą prezentowane gry.
Przechadzając się po halach i przed obiektem nie widać tym razem głośnych tytułów i wielkich marek AAA. Jest Saints Row, który przecież ma właśnie premierę, stanowisko z grami z Game Passa czy Alone on the Dark, po halach spacerował gamescomowy robot, ale widać jak na dłoni, że ekspozycji będzie znacznie mniej, a 6 hala, w której odbywała się konferencja zazwyczaj zapełniona wystawami od EA, Sony czy Nintendo, tym razem będzie raczej pusta. Da się wyczuć, że pewnych wydawców brakuje, a na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim THQ.
Ogromne stoiska przygotowały też takie firmy jak Sega czy Namco Bandai. Zwłaszcza ta druga powinna być zapamiętana przez graczy odwiedzających gamescom 2022 z racji przeogromnej figurki Monkeya D. Luffy'ego promującej grę One Piece Odyssey. Chyba jednej z największych jakie widziałem w całej historii targów w Kolonii.
Nie ma banerów Ubisoftu, Call of Duty, Fify - jest za to Goat Simulator 3, co jednak dobitnie pokazuje, że tegoroczna odsłona będzie żyła przede wszystkim pokazami gier indie i AA z drobnymi wyjątkami jak Callisto Protocol czy Street Fighter VI.
Ogromna scena oświetlona laserami przygotowana na ONL robiła spore wrażenie, a hala bardzo szybko zapełniła się setkami fanów rządnych emocji. Już 2 godziny przed imprezą otworzono bramki, a gracze, którzy nawet 4 godziny wcześniej ustawiali się w kolejkach i po odbiór opasek w okienkach (mimo zapowiedzi nikt nie sprawdzał jednak certyfikatów covidowych ani dowodów tożsamości) mogli zasiadać na przygotowanych krzesełkach. Po publice widać, że stęskniła się za takimi imprezami.
Jako że media były wpuszczane wcześniej udało mi się zająć miejsce przy samej scenie z wielkimi telebimami, na których wyświetlane były grafiki i animacje z gier. Pozwalały one również śledzić wydarzenie osobom, które zasiadły w końcowych rzędach, choć z racji płaskiego ułożenia krzeseł widok z końca sali był taki sobie. Co nie zmienia faktu, że sala zapełniła się praktycznie do ostatniego miejsca. Wcześniej zaopatrując się w wodę sprzedawaną za niespełna 4 euro zasiadłem przy scenie rozprawiając o grach z dziennikarzami z Hiszpanii i Ukrainy.
Gdy na ekranie pojawił się licznik odliczający do startu eventu publika zareagowała żywiołowo. 15 minut przed startem urocza prowadząca wyszła do publiki zapowiadając, że na scenie pojawi się zaraz Geoff Keighley - na co wszyscy zareagowali głośnym aplauzem. Zacząłem się nawet zastanawiać czy gwiazdą wieczoru będą gry czy jednak sam prowadzący. Tuż przed rozpoczęciem eventu pani jeszcze raz przypomniała, by wraz z odliczaniem gorąco przywitać Geoffa i faktycznie na widok popularnego dziennikarza zrobił się wielki szum. Równie głośno było już chyba tylko wtedy, gdy na ekranie pojawił się Kojima, ale już wówczas, czego kamery nie pokazały, Keighley śmiał się stojąc z boku doskonale wiedząc, że zapowiedź podcastu Hideo to troll. Śmiech na sali chwilę później zmieszał się z jękami zawodu.
Keighley nie czytał z promtera, kolejne punkty scenariusza imprezy przynosił mu na scenę wyznaczony człowiek, gdy na ekranie leciały kolejne trailery. Wyraźnie rozluźniony dziennikarz pisał też podczas takich przerw smsy, wygłupiał się z rozmówcami, którzy czekali na „wejście” na antenę i widać było, że jest w swoim żywiole. Brak wielu dużych wydawców sprawił, że większą uwagę dostały tytuły AA, co osobiście wcale nie uważam za zły pomysł, bo takie tytuły jak Lies of P, Atlas Fallen czy Where Winds Meet wyglądają niczego sobie, Goat Simulator 3 zdecydowanie wywołał wśród widzów największe salwy śmiechu, nieco chyba zawiódł za to pokaz Callisto Protocol i Hogwarts Legacy (słyszałem z tłumu, że grafika jakoś już nie robi w obu tytułach takiego wrażenia) oraz nominacje do gier targów dla PC, Xboksa i PS (trochę z kosmosu). Wisienką na torcie był pokaz Dead Island 2 budzący wśród tłumu sporą sensację.
Po zakończeniu imprezy Geoff szybko zniknął za kulisami zapraszając jeszcze na grudniowe rozdanie Oscarów, swoją flagową imprezę, ale na hali nie czuć było zawodu, a co bardziej obrotni mogli jeszcze wziąć udział w VIP Party, które ja opuściłem chcąc się wyspać na jutrzejszy maraton po halach. Fajnie było tu wrócić, ale nie jest to jeszcze ta skala co przed pandemią.
Przeczytaj również
Komentarze (36)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych