PSX Extreme: the movie (2022) - recenzja, opinia o filmie [YouTube]. Bo chcieć, to móc
Słuchajcie, nie mogę uwierzyć, ale jakiś byle praktykant Szmatławca miał czelność powiedzieć, że dzisiejsi użytkownicy PPE nie wiedzą nawet, że nazwa strony jest skrótem od Portal PSX Extreme! Z drugiej strony, widziałem dzisiaj rano w komentarzach użytkowników twierdzących, że nazywanie PE "Szmatławcem" to chamstwo i brak szacunku więc sam już nie wiem... Zapraszam do wypełnienia ankiety na dole tej strony, pokażemy temu Komodu, że się myli!
Dzisiejszy dokument powstał z inicjatywy Dominika Walickiego, fana magazynu i właściciela kanału "Bo chcieć to móc" na YouTube, która to nazwa idealnie podsumowuje również 25 lat historii istnienia magazynu, więc pożyczyłem ją sobie do tytułu tego tekstu. Taka reklama w reklamie. Na co dzień Dominik zajmuje się na kanale uwiecznianiem swoich podróży po całym świecie, więc z jednej strony to trochę dziwne, że nagle obok tych filmików znajdziemy dokument o magazynie konsolowym, z drugiej chłopak potrafi montować materiał o charakterze dokumentalnym, więc może jednak nie aż tak dziwne.
PSX Extreme: the movie (2022) - recenzja filmu [YouTube]. A pamiętasz jak Myszaq rzygał po całym pionie klatki, a Koso mył się w umywalce?!
Dla wiernych fanów magazynu ładunek merytoryczny filmu nie będzie niczym nowym. Zg(Red.)zi od lat z przyjemnością opowiadają o tym jak to wszystko się zaczęło, nigdy nie kryli się ze swoimi myślami na temat zachodzących w miesięczniku zmian, a jeśli ktoś - jak ja na przykład - dorastał wraz z Extreme'em, to zdaje sobie również doskonale sprawę z tego co dzieje się u którego redaktora. Myszaq (w tej roli niejaki Marcin Teller, nie znam, ale dosyć podobny) w międzyczasie zrobił kilka odcinków bardzo sympatycznego, luźnego programu o grach pod tytułem "Game time", który można było oglądać na YouTube (a może na dedykowanej stronie internetowej?), po czym na kilka lat zniknął ze stron magazynu, skupiając się na karierze w TV - Superstacja, jeśli dobrze pamiętam. Mazzi jest statecznym panem profesorem w Japonii, co też nie powinno nikogo dziwić, bo przecież kraj ten fascynował go chyba od zawsze. Przemek, Magda i Fenix wciąż siedzą w temacie prasy drukowanej, ale zupełnie już niezwiązanej z grami, Butcher założył własną firmę zajmującą się wydawaniem jak najciekawszych indyków, pamiętając przy tym o szacunku i uczciwości względem developera. Wychodzę może w tej chwili na stalkera, ale prawda jest taka, że taki po prostu wpływ na czytelników miał ten magazyn. Redaktorzy byli - i do pewnego stopnia wciąż są, choć wiele się pod tym względem zmieniło - jak koledzy. Zupełnie naturalnym było wiedzieć co tam u nich słychać. Także uber fani niczego nowego się tu raczej nie dowiedzą. Dla nich będzie liczyła się nostalgia i możliwość zobaczenia materiałów archiwalnych oraz tego, jak część ekipy wygląda w 2022 roku. A co z pozostałymi widzami?
Film Walickiego złożony jest chronologicznie - od Feniksa, jednego z ojców założycieli Szmatławca, opowiadającego o tym jak razem z Ajem (i Ziutkiem, ale jego imię pada w całym filmie tylko w jednym miejscu i to trochę bez kontekstu) planowali pierwszy numer, przez wizyty w kolejnych redakcjach, na Łapuszu chwalącym redakcję i fanów, których wytrwałość i upór pozwoliły magazynowi przeżyć pandemię. To kawał ciekawej historii, ale podany tutaj w dosyć powierzchowny sposób. Początek jeszcze ma dobrą progresję, widać jak na miejsce wpadały kolejne klocki - skąd wziął się Ściera, kiedy i w jakich okolicznościach skład przejęła Magda. Później natomiast historia dosyć mocno skacze, składa się bardziej z pojedynczych anegdot i wspomnień poszczególnych redaktorów, ciężej o jakieś związki przyczynowo skutkowe. Ale są za to zjazd fotelami po Sokolskiej, eksplodujące auto, strategicznie przechwycony na jednych targach przez Komoda Hideo Kojima i zlewający wyciągniętą rękę Hidekiego Kamiyi SoQ. Jest się z czego pośmiać.
PSX Extreme: the movie (2022) - recenzja filmu [YouTube]. Chciałoby się więcej
Technicznie jest w zgodzie z duchem wczesnego PSX Extreme - tu jakaś literówka, tam wyraźnie gorszej jakości materiał video, bo Zg(Red.) mieszka na drugim końcu Polski i nagrywał sam, bez oświetlenia, solidnej kamery i mikrofonu. Przydałaby się korekta, najlepiej w wykonaniu Kosa, tej, bo jednak miejscami byki rzucają się trochę w oczy (wiem, też robię, jestem tylko człowiekiem, ale mówię, co widzę). Miejscami nie podobały mi się również materiały z gier użyte jako podkład pod słowa redaktorów. Często miały bezpośredni związek z tym, o czym akurat opowiadała dana osoba (choć przydałoby się trochę ciaśniej je zmontować żeby widz nie miał wrażenia, że to tylko jakiś przypadkowy klip), ale miejscami były tylko wizualną zapchajdziurą, niepotrzebnie odwracającą uwagę widza. Na szczęście używanie ich nie było potrzebne zbyt często, bo zwykle oglądamy materiały samych redaktorów, czy to z Extreme Party (jest i lap dance naszego Igora!), czy z targów, albo wizyt w dawnych redakcjach.
Zabrakło mi trochę wypowiedzi większej części redakcji. Niektóre braki są zrozumiałe, bo i nie wszystkie rozstania odbywały się w pełnej zgodzie (szkoda, że film w ogóle nie wspomina o takich sprawach, choć rozumiem, że zrobiłoby się z tego niepotrzebne szambo, bo każdy ma jakieś tam swoje racje i wersje wydarzeń, więc nie narzekam jakoś bardzo), ale dlaczego mówił Mazzi, a Dżujo już nie? Dwa słowa powiedział Rozbo, ale SoQ już tylko w materiałach archiwalnych. No i czy Monika musi nagrywać?! Bardzo miło, że w filmie znalazło się pięć sekund dla przedwcześnie zmarłego Sentiego, ale tu znowu - zabrakło kontekstu. Gdybym sam nie znał sytuacji, nie wiedziałbym o co właściwie chodzi.
Wyjątkowo zamiast trailera wrzucam cały film.
"PSX Extreme: the movie" to bez wątpienia najdoskonalszy film o Szmatławcu w historii kinematografii. Sklecony przez fana, dla fanów, wypełniony znajomymi twarzami i zabawnymi historiami. Dla nowych w temacie będzie ciut zbyt chaotyczny, ale kto wie, może zachęci ich do dokładniejszego zagłębienia się w historię jedynego magazynu tylko o konsolach w Polsce. To 97 minut dosłownie o tym, że chcieć, to móc. Aż sam po seansie czuję się bardziej zmotywowany. No, to idę pograć, albo zrobić coś głupiego i nieodpowiedzialnego!
Ocena: 11/10 (don't @ me)
Czy wiedziałeś, że PPE zaczęło egzystencję jako sieciowy odłam PSX Extreme?
Przeczytaj również
Komentarze (82)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych