Ubisoft

Ubisoft w wyższym standardzie cenowym? Niestety trzeba przywyknąć…

Kajetan Węsierski | 21.09.2022, 21:30

W branży gier wideo jest dziś mnóstwo kontrowersji. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że dziś więcej jest tych rzeczy wywołujących poruszenie (w negatywnym znaczeniu), niż takich, które mają wydźwięk pozytywny. Tak to już jednak bywa, gdy trzeba dogodzić bardzo dużej grupie osób, a jednocześnie pamiętać o tym, żeby jak najbardziej zoptymalizować wyniki finansowe firmy. I właśnie… 

Pozostając przy pieniądzach - to one zazwyczaj budzą najwięcej hałasu. Szczególnie w ostatnim czasie, gdy doszło do podwyższenia standardów cenowych. Jako pierwsze zrobiło to na szeroką skalę Sony, gdy wchodziliśmy w nową generację, a za nimi zaczęło podążać coraz więcej przeróżnych wydawców. Można wręcz rzec, że z każdym kolejnym rokiem pojawiają się kolejni, którzy podążają za tym przykładem. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Ostatnio trend ten podłapał Ubisoft i wywołało to oczywiście ogromne poruszenie wśród graczy. Czy można się temu dziwić? Cóż, niestety nie. I tym tematem chciałbym zająć się na łamach dzisiejszego tekstu. Zacznijmy od zarysowania całej sytuacji, następnie przejdźmy do tego, do czego może to prowadzić, a na sam koniec spróbujemy przewidzieć, w którym kierunku wszystko podąża. Nie przeciągać - do rzeczy! 

Ubisoft podwyższa ceny! 

W ubiegłym tygodniu w eterze pojawiło się całkiem sporo głośnych informacji w branży gier wideo. Pojawiły się doniesienia o nowych produkcjach w Game Passie, świeżutkie zapowiedzi, kilka interesujących premier filmów oraz seriali… Było tego naprawdę sporo, a mimo wszystko jedną z najgłośniejszych wiadomości była ta, która odnosiła się do podniesienia cen przez Ubisoft. 

Ubisoft

O co chodzi? Zgodnie z tym, o czym mogliśmy czytać w minionym tygodniu, „Yves Guillemot, dyrektor generalny Ubisoftu, rozmawiał z redakcją Axios i podczas wywiadu poinformował o oficjalnym wkroczeniu w nowy standard cenowy – przedstawiciel firmy podkreślił, iż za 70 dolarów kupimy duże gry AAA.” Mężczyzna dodał, że ma to na celu utrzymanie tego samego poziomu, co konkurencja

I teoretycznie da się to podejście zrozumieć - wszak mówimy o sytuacji, gdzie nikt nie chce zostać w tyle. Na rynku zasady są proste - jeśli stoi się w miejscu, to w praktyce się cofa. I tego prawdopodobnie chce uniknąć Ubisoft. Z drugiej strony… Bądźmy szczerzy - nie jesteśmy naiwni i chyba każdy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest to tylko czcze gadanie. Fakty są takie, że pieniądze rządzą światem. 

Nie inaczej jest również w tym przypadku. Nie mam cienia wątpliwości, że Ubisoft tylko czekało na dobry moment. Mimo wszystko mam wątpliwości, czy rzeczywiście taki wybrali. Przed kolejnym Far Cry’em ludzie by jakoś to przyjęli, przed Assassin’s Creed również, ale… Gdy pierwszym projektem z podwyższoną cena będzie Skull & Bones, to nie jest to coś, co pozwala na wyrozumiałość ze strony graczy

Czy musimy się przyzwyczaić?

No i w takim momencie pojawia się jedno bardzo ważne pytanie… Czy musimy przyzwyczaić się do takiego stanu rzeczy? Cóż, chciałoby się rzec, że przecież nic nie musimy. I jest to prawda - do czego jeszcze przejdę. Niemniej, obecnie wiele wskazuje na to, że czysto konsumencko musimy to zaakceptować. Ceny wszystkiego idą w górę i o ile niekoniecznie nam się to podoba, o tyle po prostu jest to coś, na co trudno sensownie zareagować. 

Umówmy się wszak - głosowanie portfelami jeszcze nigdy w branży gier nie przyniosło rezultatu. Czemu? Bo nie udało się jeszcze zorganizować tego tak na tak szeroką skalę, aby miało przełożenie na rzeczywiste wyniki. Nie zamierzam jednak nigdy mówić nigdy. Może się kiedyś uda, a wtedy na pewno wszyscy na tym na swój sposób skorzystamy. Niemniej, na ten moment prawdopodobnie sytuacja się nie zmieni. 

Czy więc musimy się przyzwyczaić? Cóż, do podwyższonych cen prawdopodobnie tak. Niemniej, na pewno nie musimy przywyknąć do płacenia za nie takich sum pieniędzy. Choć bowiem stawki premierowe rosną, to w branży gier nie zmienia się jedna rzecz - nasze ulubione dzieła popkultury bardzo szybko tanieją. I z tego osobiście polecam korzystać. Umówmy się wszak - w takim nadmiarze dóbr, absolutnie nie trzeba lecieć z tłumem i grać w dniu debiutu w każdy tytuł. 

Co przyniesie przyszłość? 

Tak, znowu ten akapit o przyszłości… Wiem, jak wiele osób go nie lubi, ale gdy wchodzimy na takie tematy, to po prostu nie ma sposobu, aby go pominąć. Dobra - to jak to w końcu może być? Moim zdaniem, podwyżki gier rozejdą się szerzej. I prócz tego, że gry AAA będą standardowo kosztowały ponad 300 złotych, to prawdopodobnie w górę poszybują także ceny AA czy produkcji niezależnych (choć tu oczywiście zależy od skali). 

Stonks

Wiecie, inflacja nie śpi, a zarabiać fajnie. Mam jednak dziwne przeczucie, że będą to ceny, które dotkną wyłącznie największych zapaleńców danych marek. I rozumiem przez to, że promocje dalej będą, prawdopodobnie ceny po kilku tygodniach czy miesiącach (a niekiedy dniach) zaczną spadać do akceptowalnego stanu - takiego, jaki funkcjonuje także teraz. Wszak umówmy się, jak ktoś jest ogromnym fanem jakiejś marki, to nie ma dla niego większego znaczenia, czy zapłaci 300 czy 400 złotych. Takie są fakty. 

Nam pozostaje mieć nadzieję, że w końcu windowanie statek uderzy w szklany sufit, a następnie się od niego odbije, spadając. Gdzieś w końcu ta granica być musi, więc albo będziemy wierzyć, że po jej osiągnięciu ceny zaczną spadać, albo trzeba liczyć, że nigdy do niej nie dobijemy, a ceny przestaną niebotycznie wzrastać. Jakby nie było, pamiętajcie, że nie we wszystkie tytuły trzeba grać od pierwszego dnia. Po prostu - czerpmy zabawę z branży, a nie stres. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper