FIFA 23 zadebiutowała. Te aspekty zdecydowanie mnie zawiodły…
Nie wiem, co jest ze mną nie tak, ale coś być musi… Bo jak inaczej usprawiedliwić to, że rokrocznie to właśnie kolejna odsłona FIFY jest dla mnie jedną z trzech najbardziej wyczekiwanych gier? Może dziać się wszystko, a ja i tak sprawdzę dziesięć godzin przed debiutem, a później - w dzień premiery - będę leciał do najbliższego marketu z grami, aby nabyć własną, cieplutką kopię.
Tak to wygląda u mnie od wielu lat i prawdopodobnie przez mnóstwo kolejnych nie ulegnie żadnej zmianie. Jestem po prostu świrem, jeśli chodzi o piłkę nożną, a z FIFĄ łączą mnie niemal dwie dekady zabawy. I oczywiście w bardzo podobny sposób traktowałbym PES’a, ale… Cóż, po blamażu z eFootball nasze drogi się rozeszły. Delikatnie ujmując. Niemniej, wciąż kibicuję i wierzę w powrót na dobre tory.
Zostańmy jednak przy produkcji od EA Sports i najnowszej odsłonie marki - FIFIE 23. Tak się bowiem składa, że spędziłem w niej już naprawdę sporo godzin i chętnie podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami. Oszczędźmy sobie jednak recenzję - może po trzycyfrowej liczbie godzin maznę coś w stylu „oczami weterana”… Tu chcę jednak skupić się na dziesięciu elementach, które mocno mnie zawiodły!
Zbieranie nagród
Zacznijmy od skrajnie prozaicznej sprawy, której implementacji domagają się gracze już od dłuższego czasu. Mowa o automatycznym zbieraniu wszystkich nagród z zakładki z zadaniami. O ile na późniejszych etapach gry jest to kwestia banalna i wymaga przeważnie jednego czy dwóch kliknięć, to na początku wystarczy rozegrać kilka spotkań i zbiera się przynajmniej 20 rzeczy, które musimy odebrać - a wśród nich kompletnie niepotrzebne TIFO, dziesiątki strojów i mnóstwo innych pierdółek.
Nagrody sezonowe
Umówmy się, nagrody sezonowe w FIFIE bardzo szybko tracą znaczenie - już po dwóch-trzech sezonach kompletnie odechciewa się ich robić. A przecież powinny zachęcać do spędzania jak największej liczby godzin w grze. Niestety, piłkarze za 15. i 30. poziom zupełnie do tego nie zachęcają. Właściwie kompletnie nie chce się robić misji, aby wbijać doświadczenie, które przekłada się na zdobycze. Powinni to poprawić.
Usprawniony rynek
Kolejną rzeczą, której zdecydowanie zabrakło mi w najnowszej odsłonie serii od Electronic Arts, jest usprawnione wyszukiwanie piłkarzy na rynku transferowym. Niestety jest on zdecydowanie zbyt mało szczegółowy. Nie ma opcji szukania piłkarzy po ich ocenienie, nie można szukać konkretnych strojów, a nawet opcja sprawdzania menadżera po nazwisku zdaje się zbyt trudną rzeczą do zaimplementowania…
Długość meczów w Squad Battles
Najgorsza rzecz w Ultimate Team? Zadania, które bazują na konieczności grania w tryb Squad Battles (ów charakteryzuje się tym, że mecze rozgrywamy przeciwko komputerowi. I niestety jest to prawdopodobnie najnudniejszy spośród wszystkich dostępnych trybów. Co jest więc złego? Ano to, że długość spotkań wciąż ustawiona jest na sześciominutowe połowy. Można się zanudzić już po jednej.
Sposób gry AI
I w dużej mierze wynika to z faktu, jak dziwnie funkcjonuje Sztuczna Inteligencja w każdej FIFIE. Liczyłem po cichu, że przy okazji najnowszej nieco się to zmieni, a Electronic Arts postanowi coś z tym zrobić. Niestety - myliłem się. Wciąż mamy spory przeskok między przedostatnim a najwyższym poziomie trudności. I dalej ten finalny zdaje się niemal nie do przejścia, albowiem przeciwnicy są bezbłędni w konstruowaniu akcji. Jak ciągłe mecze z Manchesterem City Guardioli.
Bramkarze
A jeśli jesteśmy przy fatalnym AI, to trzeba wspomnieć także o bramkarzach. Znów łudziłem się, że deweloperzy coś z tym zrobią i znów z zawodem muszę stwierdzić, że wszystko po staremu. A może nawet gorzej… Wylewy występują niemal co mecz, a niekiedy można odnieść wrażenie, że nawet ręcznik przewieszony przez poprzeczkę byłby skuteczniejszy w roli broniącego dostępu do bramki. I to niezależnie od oceny na karcie.
Nowe zgranie
Nie można nie wspomnieć o nowym zgraniu. Nie jest to pewnie opinia, którą podzieli większość, ale osobiście uważam, że nowa formuła jest nieco bardziej ograniczająca względem poprzedniej. W gruncie rzeczy możemy mówić o bardziej realnym przypisywaniu zawodników do pozycji, ale wiąże się to z wiązaniem rąk przy chęci budowania nietypowych hybryd. No i koszmarnie utrudnia to niektóre SBC…
Upośledzony draft
A jeszcze gorzej dzieje się przez to w Draftach. Electronic Arts wprowadziło karty zmiany pozycji, które sprawiają, że można teraz zmieniać preferowane miejsce na boisku piłkarza na alternatywne i odwrotnie. Niestety nie mamy czegoś takiego w FIFIE, przez co dochodzi do sytuacji, że niekiedy nawet kapitan składu nie może mieć choćby jednej gwiazdki z trzech, a przez to cały skład cierpi.
Serwery
Ile jeszcze lat będziemy błagać o lepsze serwery? Niewątpliwym krokiem w tym kierunku było utworzenie bazy w Warszawie, ale początek FIFY pokazał, że nawet to może okazać się zbyt małym krokiem. Niestety serwery przez prawie całe dwa pierwsze dni były mocno przeciążone, a w wielu momentach rozegranie porządnego meczu niemal graniczyło z cudem. To psuje wrażenie i to bardzo mocno.
Znaczenie tempa
Za każdym razem jest to samo… Najpierw liczymy, że tempo nie będzie miało już tak ogromnego znaczenia względem innych statystyk. Później nabieramy się na pierwsze wrażenie i materiały z rozgrywki. A na końcu i tak okazuje się, że jest, jak jest. Tym razem niby coś zmieniono, ale okazało się, że cukierek jest ten sam, ale w innym papierku. Zdecydowanie się zawiodłem, bo był tu spory potencjał.
Liczba błędów
No i na sam koniec… Oczywista oczywistość, jak mawiał mój nauczyciel WOS-u w liceum - błędy. Minęło zaledwie kilka dni od debiutu hitu od Electronic Arts, a już na tym etapie pojawiło się tak wiele niedociągnięć i problemów, że w wielu innych tytułach można rozdysponować je niemal na miesiąc. Liczyłem, że tym razem będzie inaczej, ale niestety z tych konkretnych błędów deweloperzy niekoniecznie chcą wyciągać wnioski.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do FIFA 23.
Przeczytaj również
Komentarze (25)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych