Plan CD Projekt RED może być mrzonką, ale jestem podekscytowany
Oficjalne zapowiedzi, zwiastuny, key arty, teasery, rozpuszczane plotki… Wszystko ma w branży gier wideo jakiś powód i sens. A dziś nikt nie ma już wątpliwości, że każda z tych rzeczy jest skuteczną akcją marketingową. Puszczenie informacji o nadchodzącym projekcie nie wiąże się wyłącznie z chęcią przekazania faktu graczom, ale bardzo często ma na celu zweryfikowanie rynku i zbudowanie bazy pod przyszłą sprzedaż.
I chyba nikogo już dziś nie dziwi, że deweloperzy ogłaszają swoje gry coraz dalej od samej premiery. Nie jest już tak, że o produkcjach AAA słyszymy na kilka miesięcy przed ich wydaniem po raz pierwszy. Bardzo często wiadomości na ten temat pojawiają się lata wcześniej. A dokładając do tego późniejsze obsuwy, które przy tak zakrojonym planowaniu po prostu muszą się zdarzyć, często są to absurdalne okresy oczekiwań.
Co ważne, na początku bywa tak, że jest to wręcz kwestia 50/50. Raz gra debiutuje, a innym razem przepada w produkcyjnym limbo. I to są kwestie bardzo naturalne - mamy do czynienia przecież z postępami technologicznymi, odejściami z pracy, kłótniami, zmieniającymi się trendami i tak dalej. Dziś zajmiemy się serią niedawnych ogłoszeń, o których w ostatnim czasie było naprawdę bardzo, ale to bardzo głośno…
Zapowiedzi CD Projekt RED
The Witcher Sirius, The Witcher Polaris, The Witcher Canis Majoris… Czytając o tych zapowiedziach, czułem się, jakbym przeglądał stronę z fanowskimi opowiadaniami dotyczącymi świata wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego. A w najlepszym wypadku, jakbym miał do czynienia z kolejnymi kolaboracjami mobilnymi, w których zobaczymy Geralta, Ciri, lub po prostu nawiązania do wiedźminów.
To jednak nie było to. Rzeczone tytuły okazały się nazwami kodowymi trzech projektów ze świata Wiedźmina, które są obecnie tworzone. Co więcej, wszystkie są grami wideo! Sirius to produkcja z uniwersum przeznaczona do szerszego grona odbiorców, Polaris ma być początkiem zupełnie nowej sagi w klimatach, które znamy, a Canis Majoris to równie duża przygoda, ale odrębna względem Polarisa.
Można się w tym zagubić, ale taki urodzaj zdecydowanie pobudza zmysły i oczekiwania. Co więcej, CD Projekt RED nie ograniczył się do zapowiedzi związanych wyłącznie z największą marką w ich posiadaniu. Dowiedzieliśmy się, że w przygotowaniu ciągle jest DLC do Cyberpunka 2077 (Phantom Liberty, które zostało jakiś czas temu zapowiedziane), a także zupełnie nowa gra o nazwie kodowej Orion!
Wciąż Wam mało? Dodajmy więc, że CD Projekt RED oficjalnie ogłosił, że pracuje nad jeszcze jednym ogromnym projektem - prawdopodobnie utrzymanym w konwencji gry akcji RPG, która kryje się pod niewiele zdradzającą nazwą Hadar. Gracze marzą o Thorgalu, ale zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek wyroki. Pewne jest teraz tylko jedno - polskie studio wzięło na siebie naprawdę sporo roboty.
Tylko mrzonki?
Nie można jednak ukrywać, że w takim przypadku pojawia się sporo obaw związanych z tym, czy rzeczywiście będziemy tu mieli do czynienia z tak dużym zalewem premier. Jasne, nikt nie obiecuje, że każdy z tytułów zadebiutuje na rynku w przeciągu najbliższych trzech lat, ale… Skoro już zapowiadać gry, to przecież nie ma sensu robić tego na kilka lat do przodu. Prawda? Prawda…? No, nie do końca.
Orion is a codename for our next Cyberpunk game, which will take the Cyberpunk franchise further and continue harnessing the potential of this dark future universe. pic.twitter.com/JoVbCf6jYZ
— CD PROJEKT RED (@CDPROJEKTRED) October 4, 2022
Trzeba bowiem pamiętać, że mówimy w tym przypadku o ekipie, która notowana jest na giełdzie. I to może być w tym przypadku kluczowe. Nie trzeba być Warrenem Buffettem, żeby rozumieć, że wiąże się to z koniecznością zaspokajania inwestorów. Spółka musi dobrze funkcjonować, żeby ci dalej lokowali w niej pieniądze. Co więcej, wizja wzrostu musi zachęcać, aby do inwestowania wchodziły zupełnie nowe jednostki.
I przecież nikt nie będzie miał wielkich pretensji, gdy za trzy lata, po ogólnej ciszy, usłyszymy, że Projekt Hadar został zakopany, albo że Sirius musiał zostać anulowany, bo „nie spełniał wymaganych standardów”. Jest duża szansa, że do tego dojdzie. A my odbierzemy to wtedy po prostu jako oczywistość i normalną kolej rzeczy. Wszak zdążymy zapomnieć o panujących obecnie emocjach, a za jakiś czas także o samej grze.
Czy więc są to tylko mrzonki? Cóż, być może. Albo inaczej - na ten moment zapewne w kontekście każdego sekretnego projektu coś się dzieje. Nie wątpię, że deweloperzy cały czas pracują - szybciej lub wolniej - nad rzeczonymi tytułami. Jakie to będzie miało przełożenie na rzeczywistość w przyszłości? Trudno stwierdzić. Obecnie czuję ekscytację i nie planuję sobie jej odmawiać.
Reasumując…
Rozumiem, że za kulisami może dziać się raczej średnio, ale ani trochę nie zmienia to faktu, jak bardzo podekscytowany jestem tymi ogłoszeniami. Nawet jeśli okażą się zwykłą zasłoną dymną i chęcią uspokojenia wymagających inwestorów, to nie zamierzam tracić dziecięcego zajarania sprawą. Wiarygodność CD Projekt RED mogła zostać w ostatnich latach podkopana, ale to dalej jedni z największych w branży.
I choć będąc na szczycie podpadli wielu graczom, to ich droga do rzeczonego miejsca bez wątpienia stanowi spory materiał inspiracyjny. Kiedyś już o tym pisałem, ale pozwolę sobie zrobić to raz jeszcze - jeśli tylko przypomną sobie o podstawach i wrócą do tego, co robili na początku, to mogą osiągnąć ogromny sukces. Taki o skali globalnej. Taki, który zawiesi poprzeczkę jeszcze wyżej niż Wiedźmin 3: Dziki Gon i Cyberpunk 2077. Ja wierzę. Może ślepo, ale wierzę. I czekam.
Przeczytaj również
Komentarze (30)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych