Nie tylko Dynastia. Dziesięć rebootów starych seriali telewizyjnych
W czasach totalnej nadprodukcji nowych seriali, często po kiepskich wynikach oglądalności pierwszego sezonu od razu kasowanych, prawdziwą ostoją serwisów streamingowych są często rebooty produkcji sprzed lat, które mogą liczyć na spore grono widzów, mających sentyment do starych tytułów. Czasami mowa tu również o seriach, które tylko czekały na udaną aktualizację.
Serialowe rebooty nieustannie sprowadza się do znanego wśród obserwatorów kina i telewizji, często mocno pogardliwego powiedzenia o odcinaniu kuponów od dawnej popularności i rzeczywiście najczęściej tak właśnie bywa. Na poniższej liście znajdziemy zatem produkcje w przedziwny sposób wykorzystujące starych bohaterów czy znane motywy z dawnych serii, nie dodające właściwie nic od siebie. Z drugiej strony jednak czasami mamy do czynienia z tytułami, nieomalże proszące się o unowocześnienie lub po prostu większy budżet, który wydobywa ich utajony potencjał. Dotyczy to szczególnie dzieł fantastycznych, jak również tych osadzonych w bardzo konkretnej historycznej epoce. Rzadko zdarza się, by najnowsza odsłona dorównała, a nawet przerosła sławę oryginału, jeśli jednak tak się dzieje serial zapisuje się w historii amerykańskiej telewizji. Wybrałem dziesięć najbardziej znanych serialowych rebootów, które nie zawsze są serialami udanymi, ale zwykle są, z tych czy innych względów, interesujące.
Battlestar Galactica
Mająca swoją premierę w 1978 roku “Battlestar Galactica”, stworzona przez Glena A. Larsona, cieszyła się ogromną popularnością na przełomie dekad. Już w XXI wieku do tematu powrócili Ronald D. Moore i David Eick, którzy postanowili mocno odświeżyć cykl, nieco inaczej podchodząc do niektórych wątków. Ta odsłona okazała się jeszcze większym sukcesem niż pierwotna i na dobre wpisała się w historię amerykańskiej telewizji, będąc jednym z czołowych przedstawicieli podgatunku wojennego science fiction.
Hawaii Five-O
W 1968 roku w telewizji CBS miał swoją premierę pierwszy odcinek z tej serii, która w ówczesnym kształcie przetrwała dwanaście lat i przyniosła widzom aż 281 odcinków. Przez kilkadziesiąt lat utrzymywała zresztą status najdłuższej telewizyjnej serii kryminalnej, bo dopiero w 2002 roku prześcignęło ją “Law & Order”. Realizowana w Honolulu produkcja była typowym policyjnym proceduralem, opowiadającym o zmaganiach funkcjonariuszy z lokalną przestępczością. Mająca do niej prawa stacja telewizyjna powróciła do tego tytułu w 2010 roku, na razie nie zdołała przebić ich ilości, bo do tej pory składa się ona z 240 epizodów. Twórcy nie mogli sobie odmówić skorzystania w niej z wielu znaków rozpoznawczych pierwowzoru, łącznie z najbardziej znanym cytatem: “Book’em, Danno”.
Kojak
Legendarny “Kojak” był emitowany w amerykańskiej telewizji NBC w latach 1973-1978 (nie licząc raczej nieudanego powrotu z krótką miniserią w 1989 roku); doczekał się pięciu sezonów, złożonych z aż 118 odcinków. Oczywiście gwiazdą serii był Telly Savalas, odtwarzający tytułową rolę: detektywa nowojorskiej policji, rozwiązującego najtrudniejsze sprawy kryminalne z charakterystycznym lizakiem w ustach. Zmarły w 1994 roku aktor powrócił do swej pamiętnej roli w dwóch filmach telewizyjnych jeszcze w latach 80’. Z kolei w 2005 roku rozpoczęto emisję nowego serialu pod tym tytułem, w którym w rolę inspektora wcielił się Ving Rhames, a obok niego wystąpili m.in. Chazz Palminteri i Roselyn Sanchez. Serial nie cieszył się jednak wielką popularnością i został wycofany po emisji pierwszego sezonu.
Kung Fu
Oryginalną serię z 1972 roku rozpatruje się dziś głównie w aspekcie udziału w niej Bruce’a Lee, który według świadectwa wdowy po nim, Lindy Lee Cadwell wymyślił formułę tej produkcji i miał w niej zagrać główną rolę. Wkrótce jednak tytuł “The Warrior” przemianowano na “Kung Fu”, a w postać wędrującego mnicha Kwan Chang Caine’a wcielił się David Carradine, pasujący tu co najwyżej średnio. Jeśli jednak reboot serialu z 2021 roku miał oddać sprawiedliwość azjatyckim korzeniom tego dzieła to niestety udało się to co najwyżej średnio. Seria nie cieszyła się bowiem wielką popularnością, a mimo chwalenia choreografii walk nie otrzymała również wysokich ocen od krytyków. Dziś można ją zobaczyć na HBO MAX.
Zagubieni w Kosmosie
Z kolei Netflixowi zawdzięczamy całkiem udany reboot serialu CBS z lat 1965-1968, który należy do całkiem sporej grupy dzieł, które prędzej czy później musiały przejść zdecydowany lifting. Historia rodziny Robinsonów, lądujących na nieznanej planecie, gdzieś w przestrzeni kosmicznej idealnie nadaje się bowiem na wysokobudżetową i efektowną produkcję, którą rzecz jasna udało się zrealizować. Oczywiście najnowsza odsłona “Lost in Space” to w dużej mierze serial familijny, a więc na niektóre uproszczenia fabularne i infantylizmy należy spuścić zasłonę milczenia, ciesząc się w zamian całkiem udaną serią dla całej rodziny.
MacGyver
Swoich sympatyków znalazła również nowa odsłona klasycznego “MacGyvera”, która miała swoją premierę na CBS w 2016 roku i doczekała się pięciu sezonów, nie przebijając jednak siedmiu serii pierwowzoru. Jej twórcy zrezygnowali z wszelkich prób usprawiedliwiania obecności młodszego bohatera na ekranie, po prostu obsadzając w tej roli Lucasa Tilla i robiąc pełny reboot, który jedni ocenili jako produkt urągający czci pierwowzoru, a inni wkręcili się w śledzenie kolejnych odcinków. Podejść do postaci Angusa MacGyvera było zresztą kilka; w 2021 roku premierę miał pierwszy sezon “MacGrubera”, opartego o serię skeczów Saturday Night Live, parodiujących właśnie najsłynniejszą rolę Richarda Deana Andersona.
Perry Mason
Całkiem nieźle udało się z kolei reaktywowanie przez HBO postaci słynnego prywatnego detektywa, znanego widzom amerykańskim już z przełomu dekad 50. i 60. dzięki serialowi z Raymondem Burrem w roli tytułowej. W kolejnej dekadzie Masona odtwarzał również Monte Markham, a później wyprodukowano także kilka telewizyjnych filmów. W nowej wersji bohatera gra Matthew Rhys, znany wcześniej głównie za sprawą świetnego “The Americans”. Choć początkowo “Perry Mason” był realizowany z myślą o miniserii, już od dłuższego czasu wiadomo, że zobaczymy drugi sezon.
Strefa Mroku
Jedna z najbardziej znanych horrorowych serii, na której wychowało się wielu obecnych twórców kina grozy, otrzymała współczesny remake za sprawą działania takich reżyserów jak Jordan Peele, Simon Kinberg i Marco Ramirez. Do tej pory doczekała się ona dwóch sezonów i 20 odcinków, przez które przewinęło się wielu znanych aktorów. Z oczywistych względów nowy cykl nie ma żadnych szans na bycie tak wpływowym jak jego pierwowzór, stanowi on raczej hołd dla dzieła, które ukształtowało wyobraźnię wielu ludzi na całym świecie.
V
Opowiadający o inwazji szczurzych kosmitów serial z lat 80’ mocno działał na wyobraźnię ówczesnych młodych widzów, a już w końcówce pierwszej dekady XXI wieku pomyślano o jego nowej wersji. Zaangażowano w nią m.in. znaną z serialu “Lost” Elizabeth Mitchell, jak również Morenę Baccarin, wcielającą się tu w przedstawicielkę obcych. Niestety seria nie cieszyła się wielką popularnością i została zakończona po dwóch sezonach, nie dając jej fanom żadnego sensownego zakończenia wielu pojawiających się wcześniej wątków.
Walker
A na deser reboot słynnego “Strażnika Teksasu”, czyli “Walker”. Wyzwanie zmierzenia się z legendą serii z ostatniej dekady XX wieku, w której jedną ze swych najważniejszych ról zagrał Chuck Norris, podjęła się telewizja The CW, która wyemitowała trzy sezony przygód młodego Cordella Walkera, którego odtwarza tu Jared Padalecki. Twórcy zrezygnowali z wielu ważnych elementów pierwowzoru, takich jak choćby walki karate, stawiając tu przede wszystkim na dramat rodzinny z domieszką kina akcji. Wbrew niemal intuicyjnie pojawiającym się wątpliwościom musiała ona jednak przypaść do gustu widzom, o czym świadczą nie tylko trzy sezony serii, ale także mający swą premierę przed kilkoma dniami prequel do niej: “Walker Independence”. Obecnie serial jest dostępny w ofercie Viaplay.
Przeczytaj również
Komentarze (5)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych