Xbox One - niedoceniony diament, czyli o konsoli, która zmieniła branżę
Pewnych rzeczy po prostu nie jesteśmy w stanie podważyć. Niezależnie czy nadal, pomimo upływu lat, toczymy tzw. "konsolowe wojenki", czy jednak patrzymy bardziej przez pryzmat faktów, niekoniecznie mitów. Mitem staje się pojęcie konsolowej ekskluzywności. Sony również stara się o jeszcze większą audiencję ku szerszej publiczności, do czego zdążyliśmy (chyba) przywyknąć. Dzisiaj, na koniec tego dnia, pomówimy nieco o sprzęcie, który wielu skreśliło na starcie, co wynikało z nieodpowiedniej formy przekazu, czym owa plaforma miała zostać, lecz nie została. Choć błędny start wynikał nieco z pazerności producenta, który zdecydował by koszty produkcji uderzyły w klientów. Jednak rosnąca świadomość graczy postawiła na swoim. Po kolei.
21 maja, 2013 roku, ówczesny lider całej dywizji Xbox, Don Mattrick w dośc niezręcznym stylu prezentuje growemu światu trzecie dziecko, Xbox One. Przypominająca nieco klasyczny magnetowid, wymagająca stałego połączenia z siecią, z ambicją uruchamiania wyłącznie nowych kopii gier, zawierająca w pakiecie sensor Kinect, w cenie 500 dolarów - zderzyła się ze ścianą. Gracze brutalnie zbojkotowali propozycje Microsoftu. Xbox One miesiącami hejtowano, lecz nie wynikało to z istoty samej konsoli, lecz złego podejścia działu marketingu oraz promocji. Dla wielu całość wyglądała na reklamę multimedialnego centrum niż konsoli do gier, bez słynnej "duszy". Cena jedynie dolewała oliwy do tego ognia. Sukces Xbox 360 (ponad 80 milionów sprzedanych egzemplarzy na świecie) sprawił, że producent poczuł się za pewnie. Czasy Xbox One zaczęły się od upadku, lecz skończyły niemal na szczycie. Wyniki sprzedaży nie są tutaj wyznacznikiem sukcesu.
Ratując falstart
Niemal do samej premiery (listopad, 2013), Xbox One stał się obiektem kpin ze strony graczy. W cenie o sto dolarów niższej, klienci mogli otrzymać debiutujące tydzień wcześniej, PlayStation 4. Koncepcja zawarcia Kinect do każdego egzemplarza Xbox One została podyktowana chęcią maksymalnej redukcji kosztów produkcji. Każdy większy producent zdaje sobie sprawę, że bardzo rzadko udaje się pokryć koszty produkcji na początku życia sprzętu, w tym przypadku, konsoli nowej generacji.
Wina leży po stronie decydentów, którzy wzbogaceni o analityczną wiedzę uznali, że dodanie Kinect do konsol usprawiedliwi wyższą cenę w stosunku do konkurencji. Dodatkowo ten ruch pozwoli na pokrycie kosztów dalszej produkcji. Miesiąc po ujawnieniu Xbox One, Don Mattrick nie był już szefem Xbox. Zastąpił go Marc Whitten, który piastował owe stanowisko przez kolejne dziewięć miesięcy. Po nim na tronie zasiadł już Phil Spencer, nazywany przez forumowiczów "Królem Spencerem". By zrozumieć na czym polegał główny błąd Microsoftu w kontekście falstartu Xbox One, musimy spojrzeć w otchłań historii.
Robert Bach pojawił się w Microsoft już w 1988 roku (podobnie jak obecny CEO Xboxa, Phil Spencer). Jego licząca blisko 22 lata kariera zaprowadziła go na fotel lidera podczas startu Xbox oraz Xbox 360. Zwłaszcza ta druga platforma osiągnęła spektakularny sukces. Bach zostawił firmę za plecami w 2010 roku, by zająć się innymi formami działalności. W 2015 roku napisał i wydał arcyciekawą książkę, "Xbox Revisited", gdzie podzielił się autorskimi spostrzeżeniami w temacie m.in. średnio udanego startu Xbox One. Autor wskazuje, że Microsoft popełnił analogiczny błąd, jakiego dopuściło się Sony kiedy startowało PlayStation 3. Trudno się nie zgodzić. Wówczas system kosztował krocie, natomiast Xbox 360 wyprzedził konkurencję o cały rok, oferując się już na starcie w dużo niższej cenie. O legendarnych gorszych portach na mocniejsze konsoli (PS3) pisano elaboraty. Bach nie mógł uwierzyć, że firma popełniła identyczny błąd.
Wynikało to ze zmiany zespołu, jaki wcześniej zajmował się przygotowaniem debiutu Xbox 360. Bach słusznie wskazał, że nie da się uniknąć kosztów na początku drogi. Zespół Mattricka wyszedł z innych założeń. Sam kontroler Kinect nie należał do tanich zabawek. Do tego kompletnia nietrafiona zapowiedź z feralnego, 21 maja 2013 roku, pogrążyła Xbox One w opinii publicznej. Dostało się również nazwie konsoli. Nie chciano również by Kinecti pozostał w sferze opcji, co z miejsca skazałoby wynalazek Microsoftu na mniejsze wsparcie ze strony zarówno deweloperów, jak i graczy, więc wciśnięto go dosłownie "na siłę". Praktyka nie trwała długo. Microsoft zdecydował, że Xbox One będzie dostepny w sprzedaży bez Kinecta, począwszy od 14 maja, 2014 roku. Niedługo potem, rozpoczęła się era Spencera, która trwa do dzisiaj.
Król jest jeden
Pierwszy rok Xbox One nie był łatwy ze względu na dynamiczne zmiany, jakie zachodziły w strukturze dywizji z logiem X. Odejście Mattricka, nowy team, galopująca sprzedaż PlayStation 4. Phil Spencer doszedł do władzy w lutym, 2014 roku. Za jego kadencji mieliśmy obniżkę konsoli o sto dolarów, co wynikało z zaprzestania dodawania Kinecta. Na przekór wszystkiemu, choć Xbox One pozostawał i pozostał w tyle za konkurencją, udało się wypracować bardzo udany sprzęt, który nadal ciepło wspominam. Pomijając złe podejście marketingu oraz błędne decyzje związane z Kinectem, Xbox One cechował się znacznie lepszą kulturą pracy niż wyjące po czasie, niczym Jumbo - Jet, PS4.
Wreszczie, zaczęły się pojawiać ciekawe tytuły, i to nie od byle jakiego dewelopera, ponieważ na Xbox One zagościli magicy z Insomniac Games. Ich niestandardowe, inspirowane scoringiem cyklu Tony Hawk, Sunset Overdrive spowodowało, że sam postanowiłem zakupić sprzęt, w białej wersji. W 2015 roku, Xbox One cieszył się licznymi grami na wyłączność, niekiedy tylko czasową. Rise of the Tomb Raider, ciekawe Quantum Break to ledwie początek. Zadebiutował również udany remake Gears of War: Ultimate Edition.
Xbox One choć z ciężkim startem, zaoferował ciekawsze gry od konkurencji. Ryse: Son of Rome czy Dead Rising 3 przemawiały do mnie bardziej niż Killzone: Shadow Fall. System pięknie zamykał 2015 rok, gdzie otrzymaliśmy urocze Ori and the Blind Forest czy Halo 5: Guardians. Działo się. Choć kolejny rok nie dostarczył takich przebojów, oraz mieliśmy pewne rozczarowanie po stronie Platinum Games (anulowanie szumnie zapowiadanego Scalebound), tak 2017 rok okazał się totalnie przełomowy, i najważniejszy w dotychczasowej historii Xboxa.
E3 tamtego roku należały do Spencera, to było jego kluczowe pięć minut w karierze. Ogłoszenie wsparcia dla wstecznej zgodności, oraz uruchomienie Xbox Game Pass, które ustanowiło nowe trendy na rynku. Sony skutecznie adaptuje rozwiązania konkurencji, przemykając pod radarem obserwatorów rynku. W lipcu japońska firma ogłosiła PlayStation Plus Premium. Sony podobnie jak Microsoft, przenosi swoje marki na rynek komputerów osobistych. Te wszystkie obecnie panujące trendy mają swój początek na Xbox One, który nadal świetnie się sprawdza i stanowi jedną z najlepszych alternatyw w bardzo niskiej cenie. Korzystacie jeszcze z tej konsolki czy przeszliście na nowe pokolenie Xboxa?
Przeczytaj również
Komentarze (313)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych