wolverine

Marvel's Wolverine - czy Insomniac wyniesie Logana na wyższy level?

Krzysztof Grabarczyk | 12.11.2022, 10:00

Twórcy serii Ratchet and Clank, wcześniej trylogii Spyro the Dragon, w 2018 roku zbratali się (raczej już na dobre) z Marvelem. Peter Parker z impetem uderzył pajęczą siecią na PlayStation, z miejsca okazując się jedną z najlepszych gier superbohaterskich. Powstaje oficjalny sequel, ze wspólnym udziałem Milesa Moralesa i jego mentora. Insomniac Games chcą więcej, ewidentnie poczuli krew, skoro wezmą na tapetę Logana, najpopularniejszego ze zgraji komiksowych mutantów. W historii, nie jest to pierwsze studio, które opracowuje samodzielną grę opartą na tej postaci. Wcześniej spróbowali już programiści z Raven Software. Rezultaty były całkiem imponujące.

Adamantiowy diament

Dalsza część tekstu pod wideo

undefined

X-Men Origins: Wolverine (2009, Raven Software) powstało oczywiście na 7. generacji konsol, w wersjach PS3/X360. Czym była ta gra w kwestiach koncepcyjnych? Owe lata były szczytem popularności slasherów. Rok wcześniej wydano Devil May Cry 4, w produkcji znajdowało się ciekawe Dante's Inferno, zaś Kratos szykował się do finalnego boju z olimpijskimi faworytami Zeusa (God of War III, 2010 - dop.red.). X-Men Origins: Volverine wpisało się w ten gatunek, by szybko trafić do szerszej publiczności. Zanim Rocksteady wypaliło z Batman: Arkham Asylum, rynek gier opartych na ikonach komiksu cechował się raczej zachowawczą jakością. Częściej kategoryzowano te produkcje w świetle gier na licencji niż zupełnie autonomicznych projektów. Wiele zmienił cykl Arkham. Dzisiaj jednak wracamy do Raven Software. W świetle zapowiedzianej gry od Insomniac, celowo wywołujemy tamten tytuł do tablicy.

Gra otwiera się dość widowiskowo, niczym sekwencje inicjujące starsze odsłony God of War. Tytuł bardzo często porównywano do perypetii Kratosa, zresztą słusznie. Po pierwsze, identyczny rzut kamery, system lokacji i walka. Choć tutaj cudnie rozwiązano parowanie. Było szalenie intuicyjnie, dzięki czemu walka stała się angażująca. Poziom gore? Mocniejszy niż w przypadku Ducha Sparty. To Wolverine jakiego w filmie nigdy nie poznaliśmy. Co więcej, grę oparto na filmie pod tym samym tytułem, lecz tam nie skapnęła nawet kropelka krwi. Co innego w wizji Raven Software. Całość zasilał silnik Unreal, więc graficznie tytuł względnie sobie poradził. Dość powiedzieć, że bohater po dłuższej chwili walki, skąpany był we krwi przeciwników. X-Men Origins: Wolverine spodobał mi się do tego stopnia, że z czystą przyjemnością wyciągnąłem platynę. To pierwsza, tak udana gra na bazie filmu. Jeśli nigdy nie graliście, sprawdźcie koniecznie. Samo intro naszpikowano brutalnością. Dziki Wolverine, z tą samą aparycją Hugh Jackmana.

Zapowiedź historii dedykowanej Loganowi z automatu wzbudziła ciekawość. Insomniac Games sięgnęło po najbardziej lubianego członka rodziny X-Men. Jego ostatni wyczyn, w filmie "Logan" to zupełnie inny poziom narracji, znacznie dojrzalszej i przywodzącej na myśl pewien hit ze stajni Naughty Dog. Dostępny zwiastun sugeruje mocniejszy charakter gry, przeznaczonej dla starszych graczy. Stąd największą tajemnicą pozostaje gameplay. Zdradzę Wam garść własnej koncepcji, by stworzyć choćby podglądowy przepis na grę Insomniac Games. Oczywistym pozostaje kwestia solidnej oprawy audiowizualnej. Czy studio założone w 1994 roku przez Teda Price'a kiedykolwiek sprawiło choćby szczątkowy zawód? Niespecjalnie. Pomyślmy nad możliwościami rozgrywki.

Szpony i kły

Logan to postać agresywna, zadziorna i większość z nas identyfikuje tego bohatera z sylwetką Hugh Jackmana. Rzadko wspominamy go w oryginalnej, komiksowej stylistyce. Insomniac Games ewidentnie chcą zmienić ten stan rzeczy. Wolverine w zamyśle ma oferować historię mroczniejszą, dojrzalszą. Sięgając pamięcią jeszcze do czasów gry Raven Software, gdyby studio podążyło własnym torem fabularnym, tytuł zostałby zapamiętany na dłużej. Stąd trylogia Arkham jest tak mocno nobilitowana. W tym miejscu chciałbym oddać hołd zmarłemu wczoraj Kevinowi Conroyowi, za pokoleniowy wkład w rozwój uniwersum Batmana i Gotham City. Tymczasem, Wolverine od Insomniac Games powinien iść ścieżką Rocksteady. Po części, tak uczyniono ze Spider-Manem. Autonomiczna historia, z licznymi nawiązaniami do komiksowych korzeni, z systemem walki zainspirowanym Arkhamverse.

Jaki powinien być nowy Wolverine? Raczej nie mamy co liczyć na przekucie go w postać anty-bohatera. Diabeł tkwi w szczegółach. System walki z Batman Arkham sprawdzi się tutaj wybornie. Teraz, dorzućmy jeszcze zwiększoną przemoc, z użyciem sławetnych ostrzy, oraz mocną interakcję z elementami otoczenia. Batman: Arkham Knight, choć powstały przy użyciu silnika Unreal, świetnie radził sobie w tej kwestii. Ogólnie rzecz biorąc, widzę Wolverina w klimacie Batman: Arkham Asylum. Potężna lokacja skonstruowana na modłę pół-otwartego świata, nasączona elementami metroidvanii, z walką w podobnym stylu i bardzo mocną historią. Być może takie podejście oznacza tworzenie raczej kopii znanych rozwiązań, lecz klucze do sukcesu częściej jest odpowiednie wykorzystanie sprawdzonych reguł niż usilne próby kreacji czegoś zupełnie nowego. Na pierwsze szczegóły dotyczące rozgrywki przyjdzie nam jeszcze poczekać. Jakie macie zdanie na ten temat?

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper