World of Warcraft stale się rozwija. Ranking DLC do kultowego MMORPG
W jakikolwiek zakątek świata by się nie udać, w jakąkolwiek grupę fanów gier wideo nie wejść i jakkolwiek nie sformułować pytania, to gdy rzuci się hasło „MMORPG”, u większości osób pierwszym (czasem nawet jedynym) skojarzeniem będzie World of Warcraft. A to chyba najlepsza laurka, jaką można złożyć grze wideo - potraktować ją jako głównego reprezentanta gatunku i niemal synonim kategorii, którą reprezentuje.
A w przypadku World of Warcraft ma to skalę niemal bezprecedensową. Największy hit od Blizzard Entertainment podbija serca graczy od 2004 roku i właściwie nieustannie - pomimo 18 lat na karku - przyciąga nowych, żądnych przygód, graczy, którzy wchodzą do świata fantasty. W gruncie rzeczy zaraz stukną dwie dekady, a nic nie zapowiada tego, aby popularny „WoW” miał zniknąć.
Dużą rolę odgrywają w tym oczywiście nieustannie napływające aktualizacje oraz dodatki, które sprawiają, że obecnie produkcja niekoniecznie przypomina tę z 2004. Zajmijmy się jednak tym drugim elementem, a więc DLC. Przez lata wyszło ich naprawdę sporo - zarówno tych lepszych, jak i gorszych. A dziś postaram się ułożyć je w formie rankingu, na bazie tego, jak zostały przyjmowane przez graczy i krytyków. Do dzieła!
Battle of Azeroth
Zacznijmy od siódmego pełnoprawnego rozszerzenia do „WoW-a”. Ów, jak sama nazwa wskazuje, skupiał się na wielkim pojedynku o Azeroth. W walce udział brały oczywiście Horda oraz Przymierze, a my, jako gracze, mogliśmy wspomóc jedną z ekip. Plusem były oczywiście aż dwa nowe kontynenty, ale nie zabrakło głosów, iż są one niespecjalnie różne względem tego, co pojawiało się już wcześniej (na przykład w Legionie). Zresztą, podobne kwestie podnoszono w temacie zadań czy wrogów.
Shadowlands
Nieco lepiej przyjęto kolejny dodatek, a więc debiutujący w 2020 roku „Shadowlands”. Największą nowością był tu całkiem innowacyjny system Paktów, a także oczywiście zupełnie nowe miejsce - właśnie Shadowlands. I o ile pod względem wizualnym sam świat robił robotę, o tyle, jeśli mowa o questach, nie było już tak kolorowo. Z jakiego względu? Cóż, to proste, wszystko bardzo szybko robiło się monotonne.
Legion
Zdecydowanie cieplej przyjęty został dodatek z 2016 roku, który w praktyce okazał się kontynuacją innego, do którego jeszcze wrócę. Co natomiast dostaliśmy? Dalsze elementy fantastycznie napisanego scenariusza, poprawiony i rozwinięty system progresji, a taki specjalne artefakty, które oferowały szereg kapitalnych perków dla naszej postaci. Klimatu zdecydowanie nie brakowało, ale pojawiały się krytyczne głosy.
The Burning Crusade
I w taki sposób przechodzimy do pierwszego dużego DLC do World of Warcraft, które zadebiutowało trzy lata po pełnoprawnej premierze samej gry. Co dostaliśmy? Przede wszystkim dwie nowe rasy, którymi mogliśmy grać - Krwawe Elfy oraz Draenei. To owocowało całą masą nowych możliwości, a także poprawkami w kwestii bilansu samej produkcji. Zreformowany system PVP, nowi wrogowie i tereny, które chciało się zwiedzać. Pozytywne oceny ani trochę nie dziwią.
https://www.youtube.com/watch?v=IBHL_-biMrQ
Warlords of Draenor
Wspominałem przy Legionie, iż jest fabularną kontynuacją pewnego dodatku - i chodziło właśnie o ten. Piąte rozszerzenie, które debiutowało w 2014 roku, spotkało się z naprawdę dobrym przyjęciem ze strony fanów. W dużej mierze za sprawą ogromnego Draenor, które mogliśmy zwiedzać dzięki temu rozszerzeniu. Jeszcze lepszą nowością było natomiast podwyższenie maksymalnego poziomu postaci do setnego. Świetny pomysł, który został dobrze przyjęty.
Dragonflight
Pora na najnowsze rozszerzenie - debiutowało przecież zaledwie kilkanaście dni temu. Blizzard przygotował dla nas tutaj dwa najważniejsze aspekty. Po pierwsze - zupełnie nowy kontynent, Smocze Wyspy, który pod względem wizualnym robił ogromne wrażenie, co nie jest żadnym zaskoczeniem. Drugim elementem, tym jeszcze lepiej przyjętym, była rasa Dracthyrów - humanoidalnych smoków ze zdolnością latania.
Mists of Pandaria
W 2012 roku dostaliśmy czwarte DLC, które - w moim prywatnym postrzeganiu - było najlepszym ze wszystkich. I pewnie ma to związek z moim zainteresowaniem azjatycką kulturą, której naleciałości bardzo mocno inspirowały tytułowy kontynent, który przyszło nam zwiedzać. Co więcej, dodano nową rasę, a więc człekokształtne Pandy. I nie muszę chyba mówić, jak dużym zainteresowaniem się cieszyły!
Cataclysm
Jeszcze lepiej odebrano trzecie DLC do najpopularniejszej gry MMORPG od Blizzard Entertainment. Całkowita zmiana Azeroth okazała się strzałem w dziesiątkę i tak bardzo odświeżyła kontynent, że w 2010 roku masa graczy z ogromnymi chęciami wróciła do zabawy. Czy może to jednak zaskakiwać? W żadnym wypadku - właśnie takich dodatków oczekiwała społeczność i taki dostała. Jakościowe questy, fenomenalnie zaprojektowani przeciwnicy i cudowne lokacje.
Wrath of the Lich King
Tak się robi dodatki! Blizzard Entertainment odwaliło kawał dobrej roboty przy okazji drugiego DLC do World of Warcraft. Dodatek ukazał się w 2008 roku i dostarczył nam Death Knighta, zwiększenie poziomu do 80., a także specjalną krainę PVP. Krok w świetnym kierunku, a oceny ze strony recenzentów i graczy nie pozostawiały cienia wątpliwości, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Graliście? Jak wrażenia?
Przeczytaj również
Komentarze (22)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych