Najlepsze anime 2022 roku. Te pozycje musicie nadrobić
Wreszcie mogę to napisać - rok 2022 już za nami. I nie chodzi mi bynajmniej o to, że jestem z tego powodu szczęśliwy. Mam dość ambiwalentny stosunek do przechodzenia z jednych lat na inne, ale stanowi to dla mnie swoistą linię dzielącą dwa okresy. Wiecie, taki moment na podsumowanie tego, co za nami i analizę tego, co dopiero nas czeka w niedalekiej przyszłości. Zresztą, widzieliście to w tekstach z ostatnich dni.
Jeden z nich tematycznie dotyczył anime - a dokładniej rzecz biorąc, skupiłem się w nim na najgłośniejszych i najciekawszych tytułach, na jakie warto czekać w nadchodzących miesiącach 2023. Jeden z Was, Drodzy Czytelnicy, spytał tam o ranking z ubiegłego roku. I cóż mogę rzec, co kilkanaście miesięcy starałem się owym dzielić, a tym razem… Po prostu wyleciało mi to z głowy. Tak więc dziękuję pięknie za przypomnienie i nadrabiajmy.
Zaprezentuję Wam dziś dziesięć produkcji anime (premier oraz kontynuacji), które zrobiły na mnie największe wrażenie w minionych dwunastu miesiącach. Część z nich zapewne wielu z Was skojarzy, niektórych obecność może tu zaskoczyć, a koniec końców - wszystko jest kwestią gustu. Zachęcam do sprawdzenia moich wyborów i do dzielenia się swoimi ulubieńcami ubiegłego roku. Do rzeczy!
Kimetsu no Yaiba: Entertainment District Arc
Postaram się wypisać produkcje w kolejności chronologicznej, więc zacząć musimy od pozycji, która w gruncie rzeczy kilkoma odcinkami załapała się jeszcze na 2021 (mam nadzieję, że mi to wybaczycie). Mowa oczywiście o trzecim sezonie jednego z najpopularniejszych przedstawicieli shonenów ostatnich lat - dostaliśmy masę nowych bohaterów i naprawdę kapitalny wątek w tytułowej Dzielnicy.
Shingeki no Kyojin: The Final Season Part 2
Styczeń stał pod znakiem drugiej części finałowego sezonu Ataku Tytanów (oczywiście wciąż finału sensu dosłownego nie dostaliśmy). Kolejne epickie odcinki pełne intryg, zawirowań i wybuchów - naprawdę dobrze się to oglądało i nawet pomimo pewnych kontrowersji krążących wokół fabuły, można się było tam naprawdę dobrze bawić. Cóż - ja czerpałem z tego sporo frajdy i Wam również polecam.
Spy x Family
Powiew świeżości na rynku anime - dokładnie w takim samym natężeniu, jak miało to miejsce przy okazji mangi. Świetnie zrealizowany serial, który genialnie balansuje na granicy komedii i dramatu - są odcinki, gdzie oczy się przeszklą, a są i takie, gdzie łzy będą płynąć strumieniami - ale ze śmiechu. Zdecydowane nadrabiajcie, jeśli nie mieliście przyjemności zapoznać się z tym tytułem.
Made in Abyss - Sezon 2
Na drugi sezon tej produkcji musieliśmy naprawdę bardzo długo czekać. Przyznam, iż czasem traciłem nadzieję i zaczynałem mieć wrażenie, że to trochę „sezon Schrödingera”. Niby istnieje, ale tylko, jeśli się go nie widzi. W każdym razie, na szczęście, moje obawy zostały rozwiane wraz z początkiem roku, gdy wreszcie dostaliśmy kontynuację. I napiszę tylko, że zdecydowanie warto było czekać.
Cyberpunk: Edgerunners
Tej produkcji pewnie nie muszę przedstawiać? Biorąc pod uwagę, że powstała ona we współpracy z CD Projekt RED, a przy tym wydana została na Netflixie, pewnie większość z Was miała z nią styczność. A jeśli nie… Cóż, niech nie odpycha Was mainstreamowość rzeczonego tytułu. To naprawdę porządny serial, który zdecydowanie zrobił dla samej gry kapitalną robotę. Wysoki poziom, bardzo wysoki.
JoJo’s Bizzare Adventure: Stone Ocean Part 2
W minionym roku dostaliśmy także drugą część najnowszego ekranizowanego sezonu serii JoJo’s Bizzare Adventure. Podobnie, jak w przypadku wspomnianego powyżej „Cyberpunk: Edgerunners”, w pewnym momencie premiera miała miejsce na Netflixie, więc łatwość dostępu pewnie zachęciła wiele osób. I jest to świetna sprawa, albowiem zarówno najnowszy sezon, jak i cała marka, zasługują na najwyższe uznanie.
Bleach: Thousand-Year Blood War
Powrót Bleacha po latach okazał się… Mocny! Nie wiem, czy moje zdanie jest popularne, czy to raczej lekki „hot take”, ale bardzo podobało mi się to, co dostaliśmy. Jasne, znam oryginał i doskonale wiem, w którym kierunku zmierza cała historia, ale nawet pomimo tego każdy kolejny odcinek dawał mi tyle frajdy, ile oryginał przed laty. Cieszę się, że mam okazję wrócić do tego uniwersum w nieprezentowanej wcześniej formie.
Chainsaw Man
Ależ to jest mocny hit! Samą mangę czytałem dosłownie od momentu pojawienia się pierwszego rozdziału i jakoś tak to leciało, że do pewnego etapu byłem na bieżąco. Niedługo przed końcem z jakiegoś powodu porzuciłem śledzenie losów głównego bohatera, a później… Tak, później przyszło anime. I po prostu je sprawdźcie. Jest serio genialne i nie dziwi mnie, iż wiele osób typuje je jako najlepszą premierę 2022.
Boku no Hero Academia - Sezon 6
Wiem, że wielu osobom to anime zdążyło się już w pewnym sensie znudzić. Wszak sześć sezonów to przecież całkiem sporo. Niemniej, jako ktoś, kto wychował się na tasiemcach jak Dragon Ball, Naruto czy One Piece, jest to chlebem powszednim. I wciąż czerpię sporo radości ze spędzania czasu z bohaterami tytułowej Akademii Bohaterów. Jakkolwiek by to nie było pokręcone, wciąż mnie bawi.
Blue Lock
I na koniec prawdopodobnie najświeższa premiera z całej listy, a więc błyskawicznie zekranizowana manga o piłce nożnej! Mam wrażenie, że oryginał zadebiutował zaledwie kilka tygodni przed anime… Niemniej, jest to seria, która zdecydowanie zasługiwała na takie traktowanie, albowiem oferuje bardzo wysoki poziom. A u mnie, jako fana piłki nożnej, ma szczególne miejsce w serduchu.
Przeczytaj również
Komentarze (52)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych