Spyro powróci? Oto ranking najlepszych odsłon o kultowym smoczku
Temat kolejnej gry związanej z marką Spyro - bardzo popularnego fioletowego smoczka - wraca jak bumerang od dłuższego czasu. I choć potencjalne doniesienia pojawiają się niemal cyklicznie, to na konkrety wciąż musimy czekać. Faktem jest bowiem, że od premiery odświeżonej trylogii nie pojawiło się już nic, co mogłoby w racjonalny sposób dawać nam do zrozumienia, że coś się za kulisami w rzeczywistości dzieje.
Do takich wniosków prowadzi najnowsza grafika opublikowania na profilu Toys For Bob, a więc ekipy odpowiedzialnej za serię Spyro, na której podzielili się swoimi hucznymi planami na 2023 rok. I nie byłoby w tym nic dziwnego, ani podejrzanego, gdy nie fakt, że w lewym górnym rogu materiału pojawił się… Sam smoczek Spyro! Gracze bardzo szybko wychwycili ten element i zaczęli spekulować.
A biorąc pod uwagę, że jeszcze w tym roku będziemy mogli świętować 25-lecie marki, można założyć, iż rzeczywiście twórcy coś dla nas szykują. Czy będzie to po prostu ogłoszenie kolejnej części? Może znów jakieś nietypowe odświeżenie? A może ni stąd, ni zowąd, już w 2023 dostaniemy jakąś nowość? Nie wiem, ale warto uzbroić się w cierpliwość i… Przypomnieć sobie dotychczasowe odsłony, albowiem praktycznie zawsze trzymały wysoki poziom.
Spyro: Season Of Ice (2001)
Zacznijmy od odsłony, która rozpoczynała nową trylogię (po tej oryginalnej). Co ważne, produkcja została wydana na GBA, więc pod względem graficznym jest to coś zupełnie nowego. Ale w żaden sposób nie wpływa to na przyjemność z gry. Co więcej, fabuła zdecydowanie nawiązuje do klimatu oryginałów - Spyro oraz Sparx wygrzewają się na wakacjach, które nagle zostają przerwane w sposób… Bardzo nietypowy.
Spyro 2: Season of Flame (2002)
Na kontynuację „Sezonu Lodu” nie trzeba było długo czekać i dostaliśmy ją już po roku. Oczywiście ponownie na Game Boy Advanced. Minusy? Trochę skopane sterowanie i grafika odstająca jak na tamte czasy. Plusy? Cała reszta! Od pomysłu na fabułę, przez projekty poziomów, aż po napotykane przyjazne postaci i bossów. Jeśli będziecie mieli okazję, koniecznie zagrajcie!
The Legend Of Spyro: The Eternal Night (2007)
Tym razem wracamy na większe konsole! I są to naprawdę przyjemne przenosiny, albowiem mowa o serii, którą gracze zwykli nazywać „Legend” (oczywisty związek z tytułem), a dokładniej rzecz biorąc - jej drugiej odsłonie. Na poważnie - pomysł z położeniem większego nacisku na elementy zagadek środowiskowych okazał się strzałem w dziesiątkę i dodał zdecydowanej świeżości. Podobnie jak różne rodzaje smoczych oddechów, ale nie będę więcej zdradzał!
Spyro: A Hero’s Tail (2004)
Dlaczego tak wysoko? To proste - mamy tu do czynienia z bardzo mocnym nawiązaniem do klasyki. Pozycja z 2004 roku stanowiła powrót naszego smoczego przyjaciela do standardowej formuły i to zdecydowanie działało na jej korzyść. Co tu dużo mówić - ponownie spotykamy starych przyjaciół (i dawnych wrogów), a przy tym dostajemy coś, co jest po prostu poprawną odsłoną.
The Legend of Spyro: A New Beginning (2006)
Jak sama nazwa wskazuje - nowy początek! I jest to bardzo dokładne oddanie tego, z czym mieliśmy do czynienia w tej części. Otóż nacisk położono w tym przypadku na walkę! Tak jest, elementy platformowe dalej występują (i na niektórych poziomach potrafią być wyzwaniem), ale zdecydowanie więcej uwagi przyłożono do bitki. Masa ciosów i sposobów na mierzenie się z przeciwnikami mogła się podobać.
The Legend Of Spyro: Dawn of the Dragon (2008)
A kolejna jest… Ostatnia część serii „Legend” o fioletowym smoczku! Co ciekawe, jej premiera miała miejsce z okazji dziesiątej rocznicy marki (stąd nadzieje, że ćwierćwiecze przyniesie coś nowego). I doskonale widać tu upływ czasu - nie tylko z naszej perspektywy, ale też po samym Spyro. Jest dojrzalszy, większy i ma nawet swoją przyjaciółkę! Przyjemna zabawa, która zasługuje na własne odświeżenie.
Spyro The Dragon (1998)
W zestawieniu nie może oczywiście zabraknąć oryginalnej odsłony przygód Spyro. Dla wielu osób wszystkie trzy kultowe części są blisko siebie i potrafię się pod tym podpisać. A choć uszeregowałem je w taki sposób, że to ta pierwsza jest najniżej, to różnice są bardzo małe. Ta ma oczywiście najmniej do zaoferowania, ale jest tą debiutancką, która zaczęła bardzo długi i udany cykl. Zasługuje na swoją pozycję!
Spyro: Year of the Dragon (2000)
Podium otwiera trzecia część z oryginalnej trylogii. Pod względem grafiki jest najlepszą ze wszystkich ówcześnie wydanych, a mini-gry dodawały wszystkiemu odpowiedniego powiewu świeżości. Dla mnie osobiście była to pierwsza część, w jaką miałem okazję grać (jeszcze będąc średnio świadomym samej marki) i zawsze będę ją ciepło wspominał. Trudno mi tam znaleźć minusy - zwłaszcza z perspektywy 2000 roku.
Spyro: Ripto’s Rage (1999)
Ciut lepiej wspominam jednak drugą odsłonę (w którą jednak grałem nieco później). Pod względem możliwości oferowała znacznie więcej, niż pierwsza część i stała po prostu pod hasłem „więcej, mocniej, lepiej…”. Pojawiły się tu specjalne znajdźki, ciekawsze misje i fantastyczne postaci poboczne. Co tu dużo mówić - nawet dziś można zagrać w oryginał i cieszyć się tymi przygodami.
Spyro Reignited Trilogy (2018)
I choć do oryginalnych gier z końcówki lat 90. minionego wieku pałam ogromną miłością, to będę z Wami całkowicie szczery - odświeżenie, które dostaliśmy pół dekady temu, był najlepszym, co mogło spotkać kultowego smoczka. Genialnie poprawiona grafika, usprawnienie niedoróbek (zwłaszcza w pierwszej części) i dostosowanie gry do naszych czasów było strzałem w dziesiątkę. A teraz… Pora na remake kolejnej trylogii, który również uplasowałbym wysoko.
Przeczytaj również
Komentarze (18)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych