Dead Space, Resident Evil 4, Silent Hil 2 - to rok przepotężnych remake'ów, ale czy to dobra informacja?
Zapoczątkowana w głównej mierze przez Resident Evil 2 (2019) moda na remaki trwa w najlepsze. Można odnieść wrażenie, że z każdym rokiem pełnych odświeżeń hitów z ostatnich kilkunastu lub kilkudziesięciu lat tylko przybywa.
Idealnie widać to przy kalendarzu premier. Na ten rok zapowiedzianych jest przynajmniej 5 konkretnych remake'ów, a jeśli pójdzie dobrze, to będzie ich nawet 6. Mowa tutaj o Dead Space (remake), które zadebiutowało wczoraj, Resident Evil 4 (Remake), System Shock (Remake), Gothic (remake) i Silent Hill 2 (Remake). Pod znakiem zapytania stoi Final Fantasy VII Rebirth, które ma pojawić się na półkach sklepowych w okolicach następnej zimy. Z racji tego, że w tym roku światło dzienne ujrzy też Final Fantasy XVI, to jednak uważam, że kontynuacja przygód Cloude'a pojawi się na konsolach PlayStation dopiero w 2024 roku.
Gorące remaki w okolicy
Nawet mimo braku Final Fantasy VII Rebirth na liście 2023 roku, najbliższe 12 miesięcy będzie, ba, już jest, bo w odświeżoną przygodę Isaaca Clarke'a pierwsi zainteresowani mogą się zagrywać od przynajmniej kilkunastu godzin, pełne remake'ów. Fani tychże historii na pewno ucieszą się, że będą mogli przypomnieć sobie poszczególne opowieści w nowej oprawie graficznej i mechanikach dostosowanych pod dzisiejsze standardy.
Jednocześnie jest to także idealna szansa dla osób, które z oryginałami nie miały styczności z różnych względów. Silent Hill 2 jest do dzisiaj uważany za jeden z najlepszych horrorów, lecz młodsi gracze przez - jak na dzisiejsze przyzwyczajenia - archaiczne rozwiązania w rozgrywce mogą się od niego odbić. Konami we współpracy z Bloober Team mają zrobić wszystko, aby zachęcić weteranów serii, jak i nowych odbiorców do zapoznania się z Silent Hill 2 Remake.
Bez remake'ów byłoby krucho
Po wymieniu w pierwszych akapitach sześć nadchodzących remake'ów można by sobie zadać pytanie: czego chcieć więcej? Fani odświeżeń na pewno zgodzą się ze mną, że odrestaurowanych edycji w najbliższym czasie będzie sporo i w idealny sposób ubarwią one kalendarz gamingowy na przyszłe kilkanaście miesięcy. Jednocześnie uważam, że można chcieć czegoś więcej - nowych gier idących pod prąd.
Jeśli skreślilibyśmy remaki z listy obserwowanych gier na 2023 rok, to nadchodzące miesiące pod względem grubych premier zaczęłyby bladnąć. Choćby w styczniu otrzymalibyśmy tylko średnio przyjęte przez recenzentów, jak i graczy Forspoken, a w marcu obok Star Wars Jedi: Survivor nie stałoby nic godnego uwagi.
W międzyczasie otrzymamy jeszcze Dziedzictwo Hogwartu, Dead Island 2 i Horizon Forbidden West: Burning Shores. Hogwarts Legacy zapewne zostanie okrzyknięte wielkim hitem (pozycja ma wszystko, aby osiągnąć sukces), Dead Island 2 to dla mnie wielka niewiadoma, która finalnie może okazać się ogromną kichą, a DLC do Horizona nie będzie zapewne niczym wyjątkowym dla odbiorców, którzy nie "zakochali się" w podstawowej historii Aloy. Usuwając więc z harmonogramu Dead Space Remake i Resident Evil 4 okazuje się, że pierwsze 4 miesiące 2023 roku nie byłyby tak obfite w premiery, jak wygląda to wraz z dwoma rzeczonymi remake'ami.
Pełnoprawnych odświeżeń będzie coraz to więcej?
Powyższa obserwacja pokazuje, jak silne w dzisiejszych czasach są remaki. Czy ich nagłe, diametralnie szybkie mnożenie się jest spowodowane brakiem ambicji wśród twórców, czy też sami wydawcy widzą w pełnoprawnych odświeżeniach szybką i prostą kasę? Można by gdybać i gdybać. W mojej opinii firmy zajmujące się produkcją gier wideo nie zwolnią tempa z remasterami oraz remake'ami, a ewentualnych odrestaurowanych wersji hitów nawet nie z kilkudziesięciu lat temu, a nawet kilkunastu czy kilku będziemy widzieć coraz więcej.
Czy cieszysz się z tego, że na rynku pojawi się w najbliższym czasie tak wiele remake'ów?
Przeczytaj również
Komentarze (77)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych