Netflix z wielką czystką? Te produkcje koniecznie musicie sprawdzić, zanim znikną
Kurczę, chciałem zacząć ten tekst od krótkiego nakreślenia charakterystyki Netflixa, ale chyba ograniczę się w dużej mierze do parafrazowania znanego powiedzonka o koniu - jaki obecny Netflix jest, każdy widzi. Myślę, że nie będzie przesady, jeśli napiszę, że w ostatnim czasie w wielu aspektach możemy mówić o regresie, produkcje powoli zaczynają wiele osób bardziej irytować, niż cieszyć, a niektóre decyzje mocno zaskakują.
W ubiegłym tygodniu pojawiła się dodatkowo dość smutna informacja na temat sporej czystki w wirtualnej bibliotece platformy streamingowej. Okazało się, że do 28 lutego, a więc do jutra, z serwerów zniknie ponad siedemdziesiąt tytułów filmowych! Mało? W perspektywie zasobów na pewno niewiele, ale mamy tam do czynienia z kilkoma naprawdę wartymi sprawdzenia produkcjami.
Z tego względu chciałbym zaserwować Wam listę dziesięciu pełnometrażowych pozycji, które po prostu warto sprawdzić. Cóż - polecam zaserwować sobie przynajmniej 1-2 z nich, albowiem w najbliższą środę, 1 marca, zostaną one usunięte. Na jak długo? Nie wiadomo. Część pewnie na stałe, część wróci… Nie ryzykujcie jednak i zapodajcie sobie przyjemny filmowy wieczór z wybranymi tytułami:
40-letni prawiczek (2005)
Zaczniemy może dość… Kontrowersyjnie? I to z dość prostego względu - mamy tu do czynienia ze stosunkowo trywialną komedią, która nie trafi do każdego. Humor jest w wielu momentach „krindżowy”, a poczucie zażenowania potrafi się utrzymywać naprawdę długo, ale koniec końców jest śmiesznie. No i główną rolę gra tu Steve Carell, a gość naprawdę potrafi poprawić humor samą swoją obecnością. Sprawdźcie, jeśli chcecie się pośmiać!
Bad Boys (1995)
Już gdy wstukiwałem ten tytuł na klawiaturze, w głowie zaczynała mi dźwięczeć ikoniczna piosenka od Boba Marleya… Coś wspaniałego. Zreszta, jak sam film! Kapitalna komedia z bardzo dynamiczną akcją, gdzie dwóch głównych aktorów zdaje się idealnie dobranych do ról. Jestem przekonany, że większość z Was miała przyjemność obcować z tą produkcją, a jeśli nie… To w zasadzie skończcie czytać w tym miejscu i po prostu dajcie szansę temu filmowi!
Cios poniżej pasa (2006)
Potrzebujecie kryminalnego akcyjniaka, który zapewni Wam pościgi, wybuchy, strzelaniny i całą masę sensacji? Sięgnijcie po „Waist Deep” (tak tytuł brzmi oryginalnie)! Historia opowiada o byłym skazańcu (w tej roli Tyrese Gibson), który decyduje się samotnie wymierzyć sprawiedliwość zamieszanym w porwanie jego syna. Na ekranie, prócz głównego bohatera, możemy zobaczyć także rapera Game’a czy zjawiska Meagan Good. Warto!
Grease (1978)
Klasyk z Johnem Travoltą - jestem przekonany, że dla wielu z Was, Drodzy Czytelnicy, jest to jedna z tych produkcji romantycznych, o których w Waszym dzieciństwie było bardzo głośno. Ciekawie zrealizowany musical o dwójce zakochanych, która stara się przekuć wakacyjną miłość w coś mocniejszego, trwalszego i przede wszystkim głębszego. Romansidło lat 70. w pełnej krasie!
Kod da Vinci (2006)
Film idealny? Daleki od tego. Wzorowa adaptacja książki? Nope. Thriller, który może dawać frajdę, imponuje obsadą aktorską i zdecydowanie potrafi zaskoczyć? Jak najbardziej! I to właśnie te aspekty są najmocniejszą stroną głośnej ekranizacji powieści Dana Browna, za którą od strony reżyserskiej odpowiadał Ron Howard. Produkcja nawet dziś się broni i jeśli nie widzieliście, polecam nadrobić - choćby z ciekawości.
Pogromcy Duchów 2 (1989)
Kultowy sequel jeszcze bardziej kultowych „Pogromców Duchów” nie dorównywał pierwszej części. Właściwie pojawiało się sporo głosów, że pchanie praktycznie tego samego po raz kolejny jest bardziej monotonne, aniżeli ekscytujące. Zwłaszcza że nie trzeba było długo czekać od pierwszej części, na tę drugą. Niemniej, to wciąż świat, który wielu zdążyło pokochać i przyjemna gratka dla największych fanów.
Rytuał (2011)
Pewnie mógłbym napisać po prostu „Anthony Hopkins” i wielu osobom już w tym momencie sprzedałbym ten film… Dwanaście lat temu świat ujrzał bardzo ciekawy dramat zahaczający o wątki horroru, w którym poznawaliśmy pewnego diakona odkrywającego tajemnice Kościoła Katolickiego. Nie brakuje demonicznych scen, szokujących wyznań i mocnych dialogów. To jeden z tych tytułów, które zdecydowanie zasługują na większy rozgłos.
Truman Show (1998)
Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów w bogatym CV Jima Carreya. A to niemałe wyróżnienie, albowiem mieliśmy tu do czynienia prawdopodobnie z jedną z najbardziej wymagających ról w jego karierze. Sam film opowiada o gościu, który w pewnym momencie swojego życia odkrywa, że wszystko wokół jest ułudą, a on sam jest bohaterem show telewizyjnego, które inni mogą oglądać. Można się pogubić, ale warto!
Ucieczka z Alcatraz (1979)
Kolejny klasyk na liście - taki, którego po prostu nie można pominąć i jeden z tych, które w życiu powinno się przynajmniej raz sprawdzić. Genialna produkcja o… uciekinierach z najpopularniejszego więzienia o zaostrzonym rygorze na świecie. A głównej roli znakomity Clint Eastwood. I już samo to jest przepisem na sukces, więc chyba nie muszę wiele dodawać. Po prostu to obejrzyjcie - nie pożałujecie.
Venom (2018)
Zaczęliśmy od małej kontrowersji i podobnież zakończmy. Choć „Venom” ma prawdopodobnie tak samo wielu krytyków, jak i wiernych fanów, to trzeba mu oddać, że ciekawie podszedł do zobrazowania jednego z najbardziej rozpoznawalnych antagonistów Marvela. Film nieco odbiega klimatem o klasycznych dzieł MCU, więc jest to dodatkowym plusem. No i Tom Hardy, który robi przednią robotę. Można się przyjemnie rozerwać.
Przeczytaj również
Komentarze (9)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych