PlayStation 2 kończy 23 lata. Oto 23 najlepsze gry z tej konsoli
W zeszłym tygodniu obchodziliśmy 23. już urodziny jednej z najlepszych konsol wszech czasów, czyli PlayStation 2. 157 milionów sprzedanych egzemplarzy do dziś nie zostało pobite. A dlaczego? To oczywiście zasługa wybitnych gier!
Ukochana przez wszystkich "czarnula", czyli kultowa konsola PlayStation 2 zawitał na Zachód ponad 23 lata temu. Z tej okazji postanowiliśmy spojrzeć nieco w przeszłość i powspominać 23 najlepsze produkcje wydane na tę konsolę. Niestety, wszystkich tych absolutnie fantastycznych gier jakie ukazały się na PS2 nie da się zmieścić w jednym artykule, więc zapewne zabraknie tu wiele waszych ulubionych klasyków. Dlatego śmiało dajcie znać w komentarzach, które tytuły wy wspominacie na tej konsoli najlepiej. A może dalej ją macie i na niej grywacie?
Tony Hawk's Pro Skater 3
Na pierwszy ogień lecimy z trzecią odsłoną THPS, które to do dziś jest najlepiej ocenianą produkcją w dziejach PS2 - co oczywiście nie znaczy, że najlepszą, bo tutaj można by wskazać wiele innych tytułów jako TOP 1. Niemniej jednak to był kawał fantastycznej gry. Niezapomniane poziomy, setki tricków do wykonania i zręcznościowe wyzwania, które zaliczą tylko najwytrwalsi. No i ten soundtrack - miodzio!
Grand Theft Auto III
Gdy na rynku zadebiutowało PlayStation 2, gracze nawet nie oczekiwali, że otrzymają tak wybitny tytuł jak trzecia odsłona Grand Theft Auto. Po bardzo rozczarowującym pokazie chodzenia w otwartym świecie jakie dał nam Driver 2, nawet nie śniło nam się wtedy, że możemy otrzymać coś tak przełomowego. Oczywiście z perspektywy czasu GTA III trochę wieje archaizmami i miewa bolączki widoczne gołym okiem, ale w momencie premiery, to był prawdziwy hit.
Resident Evil 4
Po wybitnej trylogii Resident Evil w czasach pierwszego PlayStation, miłośnicy horrorów mieli bardzo wygórowane oczekiwania względem Resident Evil 4. Okazało się jednak, że Capcom przygotował takie cuda, że wszystkim szczęki wprost poopadały. Zmiana klimatu, perspektywy i większe skupienie się na terenach poza Racoon City pokazało, że ta marka to coś więcej niż wirus krążący go wielkiej metropolii. Gdyby tylko ta Ashley nie była taka upierdliwa...
Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty
Pierwszy Metal Gear Solid pozamiatał całą piątą generacją konsol i z tym nie da się nie zgodzić. Gdy na rynek wskoczyła kontynuacja budziła sporo kontrowersji - kultowe 8/10 od HIV-a w PSX Extreme zrobiło swego czasu spory raban. Niemniej jednak Hideo Kojima nadal pokazał, że umie zaskakiwać, że potrafi bawić się konwencją i że Solid Snake nie jest jedynym dobrym agentem na świecie.
Grand Theft Auto: Vice City
Gdy GTA III zrobiło furorę, a my dowiedzieliśmy się o nadchodzącym sequelu, oczekiwania graczy poszybowały pod sam sufit. Kolejne GTA miało być jeszcze większe, lepsze, ciekawsze i bardziej klimatyczne. No i w sumie Rockstar Games odhaczył na tej liście wszystko, dorzucając jeszcze tak dobry soundtrack, że te 2 dekady później nadal z łezką w oku wspominamy te piękne czasy, gdy aż żal było wysiąść z samochodu, bo leciała aż tak dobra nuta.
Grand Theft Auto: San Andreas
W przypadku San Andreas było jeszcze lepiej. Nagle dostaliśmy 3 wielkie miasta do zwiedzania, mnóstwo wsi, dziesiątki aktywności pobocznych, tryb kooperacji, no i genialną fabułę. Wiele osób narzekało, że to zbyt gangsta klimaty, że postacie bywają zbyt wulgarne, a misje męczące. Ale przez następne kilka lat to właśnie GTA: San Andreas było wyznacznikiem tego, jak robi się miejskie piaskownice.
Gran Turismo 4
721 grywalnych samochodów, dziesiątki tras, emocjonujące wyścigi i grafika kładąca na łopatki większość konkurencji. To było istne spełnienie marzeń wszystkich maniaków motoryzacji, a GT4 było uznawane za wyścigi idealne. Ba, do dziś wielu uważa, że to ostatnia naprawdę dobra odsłona marki, bo potem w czasach PS3 i późniejszych, dostawaliśmy już coś, co ciężko nazwać pełnoprawnym Gran Turismo. Dopiero GT7 naprawiło ten problem - po 18 latach!
ICO
W czasach, w których coraz więcej gier rozrastało się na potęgę, a deweloperzy prześcigali się w widowiskowych walkach, bossach mrożących krew w żyłach czy krwawych kontrowersjach, ICO było niczym powiew świeżości. Relatywnie mała, prosta i poważna produkcja o młodym chłopaku opiekującym się zagubioną dziewczyną. Fabuła i jej przekaz były wprost genialne, świat enigmatyczny ale intrygujący, a rozgrywka doskonale uzupełniała świetną narrację. Czegóż chcieć więcej?
Devil May Cry
Devil May Cry pierwotnie miało być spin-offem marki Resident Evil, ale na całe szczęście wyrosło na zupełnie nową markę. To właśnie tej produkcji zawdzięczamy narodziny gatunku slasherów. Dante zawojował nasze serca wyrafinowanymi dowcipami, kozackim stylem walki i dobrym wyważeniem rozgrywki, która oprócz samej naparzanki oferowała również pewną dozę wyzwań intelektualnych.
Metal Gear Solid 3: Snake Eater
Po dwóch absolutnie genialnych odsłonach serii, Hideo Kojima postanowił cofnąć się nieco w przeszłość i tym razem pokazał nam losy tak zwanego Big Bossa. Tym razem otrzymaliśmy jeszcze lepszą rozgrywkę, która oferowała między innymi genialny i do dziś unikalny system leczenia. Fabularnie Kojima wzbił się na swoje wyżyny i pomimo paru głupotek i typowo "kojimowych" rozwiązań, pokazał nam niezwykle poruszającą i ponadczasową opowieść.
God of War
W 2005 roku PlayStation 2 otrzymało cały szereg wybitnych gier, ale God of War był jedną z tych, które iście wgniatały w fotel. Gdzieś tam na horyzoncie majaczyła już zbliżająca się premiera next-genów, ale wtedy wszyscy i tak mówili wyłącznie o tym, jak dobry, szokujący i zachwycający jest Kratos - pogromca bogów. Santa Monica pokazała wtedy również, że ma znacznie większy potencjał niż klepanie średnich gierek pokroju Kinetica.
Tekken 5
Długo zastanawiałem się, którą odsłonę Tekkena wpisać na tę listę - zarówno Tekken Tag Tournament jak i "piątka" były fantastycznymi bijatykami. Wybór padł jednak na Tekkena 5, który zaoferował nie tylko doskonały system walki, ale również intrygujący tryb fabularny dla Jina, wprowadził postać Jinpachiego Mishimy oraz pozwalał na ogranie trzech pierwszych Tekkenów w wersji Arcade.
www.youtube.com/watch?v=TuPZBD_78EI
Burnout 3: Takedown
Dla wielu osób najlepszym Burnoutem jest Burnout Revenge, aczkolwiek moim skromnym zdaniem to jednak "trójka" jest Magnum Opus całej serii - przebijającym nawet genialnego Burnouta Paradise. Burnout 3: Takedown oferował fantastyczne trasy, całkiem sporo pojazdów, solidne wyzwania czasowe i dające mnóstwo satysfakcji misje z robieniem kraks. Zaliczenie gry na 100% dawało ponad 33 godziny czystej frajdy. Moim zdaniem, Neo+ zasłużenie dało grze wtedy 10/10.
God of War II
Dziś jest to wprost niewyobrażalne, ale w czasach gdy na rynku rozpychały się już Xbox 360 i PlayStation 3, najlepszą grą okazał się tytuł wydany wyłącznie na PlayStation 2. Kratos powrócił ze swoją zemstą, by dopaść Zeusa i innych Bogów Olimpu, którzy to ponownie zdradzili. God of War II to niekwestionowana perełka w koronie PS2 i dowód na to, że dobra historia i rozgrywka są ważniejsze niż powalająca next-genowa oprawa.
SSX
Obok Tony'ego Hawka to właśnie SSX był jedną z najlepszych sportowych serii gier dostępnych na szóstej generacji konsol. Electronic Arts z każdą odsłoną porywał tłumy miłośników nie tylko snowboardowych atrakcji, ale zwykłych graczy, którzy nigdy o tym sporcie nawet nie myśleli. Co ciekawe, to właśnie "jedynka" jest najlepiej ocenianą odsłoną ze wszystkich. Zgadzacie się z tym?
Okami
Gier takich jak Okami jest dziś jak na lekarstwo, a nawet i w czasach PS2 nie bywało ich zbyt wiele. Nietuzinkowa oprawa wizualna, genialna opowieść oraz innowacyjne systemy rozgrywki sprawiły, że nawet po tych kilkunastu latach ciężko o drugą tak wspaniałą produkcję. Jeśli jeszcze nie daliście się porwać boskiej przygodzie Capcomu, koniecznie musicie to nadrobić - na PS4 dostępny jest piękny remaster.
SoulCalibur II
Obok Tekkena na PlayStation 2 błyszczało całe mnóstwo świetnych bijatyk takich jak chociażby SoulCalibur II. Gdy marka opuściła objęcia Dreamcasta, rozwinęła skrzydła na konsolach PS2, Xbox oraz GameCube, gdzie oferowała najlepsze możliwe wrażenia. Piękna grafika, soczysty system walki, efektowne combosy oraz charyzmatyczne postacie sprawiały, że każda stoczona tu walka była największych emocji!
Prince of Persia: The Sands of Time
Z całej trylogii piasków czasu ciężko było mi wybrać tę najlepszą odsłonę, bo szczerze powiedziawszy kocham wszystkie 3 z nich. Idąc jednak za głosem społeczności i recenzentów, to właśnie The Sands of Time jest najlepszą przygodą księcia Persji - nawet i dziś. Średnia ocen wynosząca 92% mówi sama za siebie. Moim zdaniem tutaj wybór jednak zależy od tego, czy ktoś woli lżejszy klimat "jedynki" czy bardziej mroczne tony kolejnych odsłon.
Final Fantasy XII
Po kilkudziesięciu latach klasycznej turowej rozgrywki Square Enix odważyło się zaryzykować i z Final Fantasy XII uderzyło w nieco odmienną formułę rozgrywki. Nowy system walki okazał się strzałem w dziesiątkę, aczkolwiek ucierpiał na tym trochę scenariusz, który nie był już tak "epicki" i poruszający jak w poprzednich odsłonach. Przygoda Vaana i jego piątki przyjaciół była wciągająca oraz widowiskowa, ale zabrakło jej takiej małej kropki nad i.
Final Fantasy X
Final Fantasy X było za to najlepszą odsłoną serii w czasach PlayStation 2 i to właśnie dla przygód Tidusa i Yuny miliony graczy sięgnęło po konsolę PlayStation 2. Dziś można się śmiać, że amerykański dubbing miał wątpliwą jakość i że kultowa scena śmiechu budzi uśmiech politowania. Ale ten kto usłyszał po raz pierwszy poniższą nutę, doskonale wiedział już, dlaczego to jest i już zawsze będzie jedna z najlepszych gier w historii.
Guitar Hero II
Złota era gier muzycznych przypada chyba właśnie na czasy PS2 i początkowe lata PS3 oraz Xbox 360, kiedy to Guitar Hero czy Rockband robiły furorę na każdej imprezie. druga odsłona cyklu Activision pokazała nam, że z odpowiednim akcesorium i dobrze dobraną listą piosenek, można zdziałać niemałe cuda. Gdy na salony wbijało Guitar Hero, nie było możliwości aby impreza się nie rozkręciła.
Shadow of the Colossus
Po cudownym ICO zespół Team ICO i sam Fumito Ueda zaserwowali nam coś jeszcze lepszego. I to właśnie paradoksalnie na ograniczeniach mocy PS2, opierała się największa siła tej pozycji. Dostaliśmy wielki, ale bardzo pusty świat, kilkunastu kolosów do zgładzenia i jeden cel - poświęcić własną duszę w imię ratowania ukochanej. Piękna, poruszająca i absolutnie wyjątkowa przygoda, której dorównuje tylko jej remake.
Ratchet & Clank: Up Your Arsenal
PlayStation 2 doczekało się łącznie aż 6 gier z udziałem kultowego Lombaksa, aczkolwiek to właśnie "trójka" do dziś uznawana jest za tą najlepszą. Oprócz genialnego duetu bohaterów, doktora Nefariousa i tony nawiązań do popkultury, otrzymaliśmy tu szalenie emocjonujące bitwy o losy galaktyki i istną kopalnię świetnych gagów - twórcy Ratcheta popłynęli wtedy z humorem i poszli na całość.
Czy grasz jeszcze na PlayStation 2?
Przeczytaj również
Komentarze (176)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych