Życie po Harrym Potterze. Co dziś robią popularni aktorzy z głośnej sagi o Czarodziejach?
Harry Potter to bez cienia wątpliwości jedna z największych marek w historii kultury popularnej. Książki od J.K. Rowling spotkały się z niesamowicie ciepłym odbiorem i ogromną popularnością, a późniejsze filmowe premiery nakręciły rozmiary marki do takiego poziomu, że dziś właściwie trudno znaleźć kogoś, kto mógł nigdy o tym nie słyszeć. Jestem przekonany, że prawie każda osoba spytana o Harry’ego, byłaby w stanie coś powiedzieć.
Co ciekawe, mieliśmy tu też do czynienia z jedną z tych sytuacji, gdzie zamiast stawiać na ogromnych aktorów, pozwolono zbudować swoją karierę tym, którzy dopiero zaczynają stawiać pierwsze kroki w świecie filmu. Zrodziło się tam wiele znakomitych nazwisk, choć znaczna większość z nich - pomimo ogromnego talentu - nigdy nie odczepi od siebie łatki związanych z Hogwartem i całym tym magicznym światem.
Niemniej, wiele osób kontynuowało karierę aktorską również po samej sadze. Wśród nich znajduje się wiele niezwykle popularnych postaci, które doskonale kojarzą wszyscy fani oryginalnej serii. Jesteście ciekawi, jak może wyglądać kontynuowanie obracania się w świecie filmu z łatką, iż już nigdy w niczym o takich rozmiarach prawdopodobnie się nie wystąpi? Cóż - oto co dziś robią popularni aktorzy i aktorki z HP!
Oliver Phelps (George Weasley)
Po zakończeniu serii filmów o Harrym Potterze, Oliver Phelps kontynuował swoją karierę aktorską, choć zdecydowanie mniej intensywnie. Pojawił się w produkcji „Danny and the Human Zoo”, a wa lata temu mogliśmy oglądać go w bardzo popularnym „Ostatniej nocy w Soho”, który spotkał się z niezłym przyjęciem. Obecnie, wraz z bratem, skupia się na produkcji serialu telewizyjnego „Fantastycznie Przyjaciele”.
James Phelps (Fred Weasley)
Tak, jak Fred i George byli nierozłączni w „Harrym Potterze”, tak samo jest w życiu. Pojawił się u boku bliźniaka zarówno w „Danny and the Human Zoo”, jak również w „Ostatniej nocy w Soho”. Co jednak ciekawe - zaliczył o kilka występów więcej (m.in. jeden odcinek „Milczącego Świadka” czy „Patchwork”). Teraz… Cóż, nie zaskoczę nikogo, ale wraz z Oliverem pracuje nad wspomnianymi „Fantastycznymi Przyjaciółmi”.
Katie Leung (Cho Chang)
Katie zdecydowanie nie próżnuje, a można odnieść wrażenie, iż występ w „Harrym Potterze” sprawił, że drzwi do wielkiej kariery się dla niej otworzyły. A ona skorzystała z tego w najlepszym możliwy sposób. Praktycznie cały czas możemy ją widzieć i słyszeć na ekranie. W ostatnim czasie podkładała na przykład głos Caitlyn w serialu „Arcane”, a pojawiała się ostatnio w serialach jak „Peryferal”, „The Chemistry of Death” i „Annika”. Zdecydowanie nie próżnuje.
Evanna Lynch (Luna Lovegood)
Jeśli chodzi o Evannę, to sytuacja jest bardzo podobna to Katie. Ona również nie próżnuje, choć trzeba przyznać, że pod względem swoistego rozstrzału zajęć jest tu bardziej zwariowanie. Tak się bowiem składa, że popularna Luna z „Harry’ego Pottera” niemal tak samo często pojawia się na ekranie i zwyczajnie użycza swojego charakterystycznego głosu. Ostatnio jednak nieco zwolniła i pracuje głównie przy produkcjach z naciskiem na artyzm (jak krótkometrażowe „Bus Girl” z ubiegłego roku).
Matthew Lewis (Neville Longbottom)
Pora na gościa, który dla wielu osób przeszedł największy glow-up z całkiej ekipy ekranizacji powieści J.K. Rowling. Mężczyzna po „Insygniach Śmierci” pojawiał się w wielu produkcjach, choć zdecydowanie częściej były to seriale (często gościnnie). Nie ma żadnych informacji, aby obecnie działał na planie, a ostatnio miał okazję wcielać się w Hugha Hultona w kilku epizodach „Wszystkich stworzeń dużych i małych”.
Bonnie Wright (Ginny Weasley)
Kolejna aktorka wcielająca się w jedną z Weasleyów, która nie ciśnie kolejnych produkcji za wszelką cenę. Bonnie, która grała Ginny, pojawiła się w kilku produkcjach, choć można odnieść wrażenie, iż z biegiem czasu jej kariera nieco zwolniła. Dwa stosunkowo mocne filmy po ostatniej odsłonie „Harry’ego Pottera”, a dalej mocne wyciszenie. Według ostatnich informacji, obecnie dużo bardziej stawia na tworzenie filmów, niż występowanie w nich.
Tom Felton (Draco Malfoy)
Wracamy do tych postaci, które dalej możemy oglądać na ekranach bardzo często. Tom Felton, który grając Draco szybko został jednym z ulubieńców fanów Harry’ego Pottera, cały czas pojawia się w masie produkcji. Tylko w ubiegłym roku zobaczyliśmy go w trzech różnych tytułach, a już teraz wiemy o dwóch kolejnych. Jestem przekonany, że większość z Was przynajmniej raz natknęła się na niego w czymś z ostatnich dziesięciu lat.
Rupert Grint (Ron Weasley)
I kolejne głośne nazwisko, które robi całkiem niezłą karierę w świecie filmów i seriali. Aktor wcielający się w najlepszego kumpla Harry’ego Pottera radzi sobie naprawdę dobrze szczególnie w ostatnich lat - mogliśmy go bowiem oglądać choćby w jednym z odcinków „Gabinetu osobliwości Guillermo del Toro” czy w tegorocznym „Pukając do drzwi”. Jakby tego było mało, odwalą kawał dobrej roboty w serialu „Servant” od Apple. Polecam sprawdzić.
Emma Watson (Hermiona Granger)
Największa kariera po zakończeniu „Harry’ego Pottera”? Cóż, pewnie wiele osób mogłoby tak stwierdzić i trudno byłoby się wykłócać. Nie ze względu na liczbę produkcji, w których wystąpiła, ale ich rozgłos, a także skalę ról. Pojawiała się przecież jako główna aktorka w takich filmach jak „The Circle: Krąg” czy ekranizacji „Pięknej i Bestii”. Co ciekawe, od „Insygniów Śmierci” do teraz zdążyła między innymi skończyć collage, a także poczynić wiele dobra w różnych aktywistycznych przedsięwzięciach.
Daniel Radcliffe (Harry Potter)
Na sam koniec ten, który już na zawsze będzie twarzą jednego z najpopularniejszych czarodziejów w historii świata. Daniel pojawia się w wielu filmach i na przestrzeni ostatnich lat ani trochę nie uległo to zmianie (co wciąż nie odcina go od tej największej roli sprzed lat). Jeśli chodzi o najświeższe dzieło, to odgrywa jedną z głównych ról w niezłym serialu „Cudotwórcy”, a rok temu dał niezły pokaz talentu w filmie „Weird”. W ramach ciekawostki warto dodać na zakończenie tekstu, że użyczył też głosu w serialu „Rick & Morty”. Ciekawe, czy wychwyciliście ten moment…
Przeczytaj również
Komentarze (15)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych