PlayStation 2 Xbox GameCube

PlayStation 2, Xbox czy GameCube? - kto zwyciężył w szóstej generacji?

Krzysztof Grabarczyk | 01.04.2023, 18:00

Choć czasy konsolowych wojen zdają się docierać do kresu, historia bywa tutaj arcyciekawa. A mówimy o czasach przedinternetowych, gdy mutlimedialność nie stała się tak powszechna jak obecnie. Wielcy, rynkowi potentaci rywalizowali o klienta od zawsze. W zasadzie, od momentu powstania firmy odpowiedzialnej za stworzenie branży gier, czyli Atari. Konkurencja wymusza postęp. Dzisiaj zebrało się na ciekawe wspomnienia, z interesujących czasów, gdy źródłem informacji była prasa lub serwisy internetowe, oraz zwiastuny, które oglądało się w internetowych kafejkach. Przynajmniej to mój przypadek. PlayStation 2, Xbox oraz GameCube szły w najlepsze, choć liderem sprzedaży pozostawało Sony. Ale tak okiem maniaka, czy te historyczne statystyki definiują prawdziwego zwycięzcę?

I tak, i nie. Zacznijmy więc od liczb. PlayStation 2 zakończyło rynkową kadencję z wynikiem 155 milionów egzemplarzy (dane na dzień 31 marca, 2012 roku). Xbox zyskał 24 miliony nabywców (dane na 10 maja, 2006 roku). Trzecie miejsce zajmuje GameCube, tracąc do pierwszej konsoli Microsoftu trzy miliony klientów, więc zamyka się w ilości 21.74 miliona sprzedanych kostek wedle statystyk z 30 września, 2010 roku według wujka Google. Nie wiadomo ile dokładnie sprzedało się konsol, ile trafiło w ręce graczy, ponieważ ciężko określić rynek wtórny, itd. Oficjalne liczby nie pozostawiają złudzeń co do zwycięzcy. Czasem decyduje również zawartość, w tym ilość ówczesnych, nowych marek, które otrzymaliśmy. Ile z nich przetrwało do dzisiaj? Ile przepadło w odmętach dziejów? Zaczynajmy, dzisiaj jesteśmy retro.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nowe standardy, stare zasady

undefined

PlayStation 2 debiutowało 4 marca, 2000 roku w Japonii. Do Stanów Zjednoczonych konsola przyleciała dopiero 26 października, tego samego roku. Miesiąc dalej, 24 listopada, system stał się dostępny dla każdego na terenie Europy. No, może tak nie do końca. Zważywszy na implementację nowego napędu, jakim wówczas było DVD, cena sprzętu dosłownie ścinała z nóg. W listopadzie, 2000 roku, zatem przy premierze konsoli, należało szykować się na wydatek rzędu 2699 złotych. Ku pamięci, ówczesna średnia krajowa wynosiła jakiś tysiąc złotych. Kto miał PS2 w domu, rządził na dzielni. Tekken Tag Tournament czy Kessen? Sony zadbało o garstkę tytułów startowych. Największą przewagą okazało się wdrożenie DVD. Konsola i multimedialne centrum w jednym, choć nikt nie śnił o stabilnej rozgrywce online. PS2 szybko wyparło Dreamcasta, zmuszając Segę do odwrotu, raz na zawsze. Nintendo 64 zaliczyło drastyczny spadek zainteresowania, natomiast dziadek PSX wciąż miał się dobrze.

Pora na inną datę. Cofjnijmy zegar i kalendarz aż do 3 stycznia, 2001 roku. W Las Vegas odbywają się targi CES (Consumer Electronic Show). Na scenie Bill Gates. Szykuje się duża, historyczna zapowiedź. Po chwili obok głowy Microsoftu staje ktoś ze świata wrestlingu, Dwayne "The Rock" Johnson. Te 22 lata temu, ówczesna gwiazda wrestlingu nie miała jeszcze swojego filmowego "Rockverse" (dzisiaj pojawia się w niemal każdej nowej produkcji). Dla lokalnej publiczności był jednak idolem, biorąc pod uwagę szaloną popularność tego sportu w USA. Tak świat dowiaduje się o istnieniu największej i najmocniejszej konsoli, Xbox. W tym samym roku, w trakcie E3 zapowiedziano datę premiery oraz tytuły startowe. Uwagę publiczności skupiają Halo: Combat Evolved oraz Dead or Alive 3. Klasyczny Xbox tym samym zasłynął najlepszym tytułem startowym w historii gamingu. Master Chief pokazał, jak grać w FPSy na padzie, najlepszym jaki dotychczas powstał.

Teraz wycieczka do poprzedniego wieku. Sony ujawniło istnienie PlayStation 2 dokładnie 2 marca, 1999 roku. Dzień później, więc 3 marca, Nintendo informuje o projekcie Dolphin, oficjalnym następcy Nintendo 64. Firma odpowiedzialna za legendarnych Mario Bros., Linka, Samus Aran i resztę kultowej familii czekała rok z kolejnymi doniesieniami. Nintendo w latach 1989 - 2001 organizowało Space World. Z dzisiejszej perspektywy, określiłbym tę imprezę ówczesnym Nintendo Direct, lecz z większym przytupem i budżetem. Trzydniowy format wydarzenia pozwalał na zapoznanie się z nowościami wydawniczymi producenta oraz nowinkami technicznymi. Podczas edycji w 2000 roku, zaprezentowano GameCube, w pięciu kolorach. Kostka trafiła do sprzedaży 14 września, 2001 roku w Japonii. Wujek Sam musiał zaczekać do 18 listopada, natomiast Europie przypadła data 3 maja, 2002. Zatem jeszcze miesiąc i szykuje się 21. rocznica wydania konsoli na Starym Kontynencie. A graczy przywitał Luigi, który przekwalifikował się na pogromcę duchów za sprawą Luigi's Mansion. Pozostały jeszcze Wave Race: Blue Storm oraz Super Monkey Ball. Amerykański debiut to już nieco szerszy katalog, podobnie jak europejski, w tym Star Wars Rogue Squadron II: Rogue Leader.

Potrójne starcie

undefined

Każda z trzech konsol wniosła do kanonu gier bardzo wiele dobra. PlayStation 2 zainicjowało szóstą generację konsol, do tego ostatnią w dawnej formie. O co chodzi jakby? A czym jest Wasza największa zmora gdy uruchamiacie nowo zakupiony tytuł? Oczywiście, rozchodzi się o masę aktualizacji, hotfixów i czego dusza jeszcze nie zapragnie. W tamtej chwili, wrzucałeś/wrzucałaś krążek z grą, by po kilku minutach chłonąć generowane przez konsolę światy. Piękne czasy, nieprawdaż? Tak poznałem duet Ratcheta i Clanka, i ich międzyplanetarne wojaże nasączone humorem i ciekawą rozgrywką - miksem platformówki i strzelaniny. Tak przez kilka następnych odsłon. Jak z Daxterem zadbali o zróżnicowanie przez trzy części. A tutaj Capcom chciał sprezentować mi wycieczkę do Raccoon City ze znajomymi, za sprawą Resident Evil: Outbreak i File 2. Szkoda, że nie wyszło. Solid Snake nie szczędził kinowej akcji podczas świetnego wprowadzenia na tankowcu w Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty, z łamiącym okręt Metal Gear Rayem. Hideki Kamiya miał wprowadzić cykl Biohazard w czwarty wymiar, lecz kazał nam łowić demony dzięki Devil May Cry. A Hideo Kojima? Dopiekł jeszcze ciekawym Zone of the Enders. Konami zadbało o najlepszy horror w dziejach, Silent Hill 2. Fajnie, że niebawem wróci od naszych rodaków z Bloober Team. Swój debiut mają również serie Yakuza czy God of War, współczesny gigant w katalogu Sony. Ciężko wygrać z takimi osiągnięciami. A to jedynie część zasług PlayStation 2 dla światowego gamingu. Emocji nie szczędził nam również Fumito Ueda, dzięki Ico.

Kim jednak jesteśmy by dyskutować z Master Chiefem? Czasem zachodzę myślami, że to Xbox był przystawką do Halo: Combat Evolved, niżeli odwrotnie. Tak świetnego modelu strzelania i intuicyjnego sterowania wcześniej nie mieliśmy w tym gatunku. Microsoft podarował graczom jednak coś więcej, coś co próbowano już osiągnąć w umiarkowanym stopniu za życia Dreamcasta - rozgrywkę online. Gdy wystartowała usługa Xbox Live, nastała era znana do dzisiaj. Ilość rozegranych meczy w Halo 2 zakrawała na rekord, zaś fani grali do ostatniej sekundy, nim producent nie wyłączył serwerów (na YouTube znajdziecie nawet zapis ostatniego meczu Halo 2). Dysk twardy, mocne komponenty i najlepsze wersje gier multiplatformowych, zaś książkowymi przykładami mianujmy Splinter Cell: Chaos Theory oraz Black. Szkoda, że Capcom nigdy nie wydało Resident Evil 4, które graficznie zamiatało konkurencją. Pojawił się za to Doom 3, czyli mokry sen ówczesnych, technicznych masochistów. Strzelanin pokroju Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay próżno szukać u konkurencji. Wkradło się jedno nieporozumienie, zwie się Dino Crisis 3, lecz wpadki się zdarzają. Za to Rareware nie wpadło z renowacją Conker: Live and Reloaded. Takiego futerka mógł pozazdrościć sam Fox McCloud. Wisienką na torcie amerykańskiej konsoli jest japońskie mistrzostwo. Jedna z najlepszych gier akcji w historii, Ninja Gaiden z naciskiem na podtytuł Black. Xbox toczył nierówną walkę z PS2, choć był znacznie silniejszy i wprowadził nowe standardy na rynku.

Został nam najmniejszy, najskromniejszy lecz mocno nobilitowany i ceniony przez graczy zawodnik. Nintendo GameCube, który jak jego stwórcy, podążał własnym szlakiem. Nintendo wprawdzie nie cofnęło się ponownie do epoki kartridży (co wielu upatruje jako źródło przegranej w czasach PlayStation i Nintendo 64), lecz postawiło na swoim. Konsola odtwarzała gry za pośrednictwem napędu miniDVD. Do dzisiaj mam kilka perełek z czasów GaCka, i te malutkie krążki emanują nostalgią. Za techniczne osiągnięcie uważam The Legend of Zelda: Wind Waker. Tytuł spopularyzował technikę cel shadingu, z której korzystało wiele ówczesnych produkcji, oraz zaprezentował piękny, pozbawiony ekranów ładowania świat. Zresztą, GameCube rządził pod kątem optymalizacji, bowiem rzadko która gra długo się wczytywała. Nawet Resident Evil 4, wykorzystujące pełnię możliwości kostki. System bardzo sprzyjał pod kątem ceny. Latem, 2003 roku, za uroczy Metroid Prime Pak (konsola + Metroid Prime) zapłaciliśmy średnio 899 złotych, co na polu droższej konkurencji było uczciwym zachowaniem. Owszem, GameCube nie pozwolił na odtwarzanie filmów, lecz oferował prawdziwe perły. Cykl Metroid Prime, Eternal Darkness, Star Fox Adventures czy nowatorskie Super Mario Sunshine. Na koniec, prawdziwa bomba, czyli seria Resident Evil w najlepszym wydaniu, dzięki zamiłowaniu Mikamiego do Nintendo. Choć na Gacku najlepiej smakowały kąski od Nintendo, Silicon Knights oraz Capcomu, pojawiła się garstka interesujących produkcji (Geist, 1080 Avalanche).

And the winner is...

undefined

Bardzo trudny dylemat pozostawiłem tradycyjnie na koniec, również dla Was. PlayStation 2 wystartowało z nowymi, ciekawymi markami, podobnie jak Xbox. Konsole zadbały również o masę tytułów multiplatformowych. GameCube postawił na sprawdzone IP, z kilkoma wyjątkami oraz bardzo udanymi eksperymentami (Zelda: Wind Waker, Mario Sunshine, Star Fox Adventures, remake Resident Evil). Przewaga leży po stronie Czarnuli, głównie dzięki sprzedaży, napędzonej przez gigantyczny sukces jeszcze większego poprzednika. Z kolei Xbox wkroczył jako świeży gracz i dostarczył najlepszy tytuł startowy w historii oraz wprowadził konsole w erę online. Dla mnie, zwyciężyłby GameCube, przez pryzmat serii Resident Evil oraz ten genialny kontroler, autorstwa mistrza Miyamoty i restart marki Metroid, choć przynależy do linii fabularnej cyklu. Rozsądek podpowiada, że największe zmiany wprowadził Xbox, wraz z obecnością dysku twardego oraz społeczności online, czyli elementów dzisiejszego gamingu, które przetrwały i od tamtej pory dynamicznie się rozwijają. Ciężko wskazać zwycięzcę. Pomożecie?

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper