Resident Evil 4: Remake - cztery miliony w cieniu skandalu
Capcom osiągnął pewne mistrzostwo. W końcu, jaki inny wydawca potrafi realizować tak solidne i wierne materiałom źródłowym renowacje? Gdy w 2002 roku do sprzedaży trafiło Resident Evil dla Nintendo GameCube, raczej nikt nie spodziewał się takiego przeskoku jakości oraz zawartości. Tytuł nie zyskał aż tak mocnego rozgłosu z uwagi na dość hermetyczną społeczność, jaką tworzyli wówczas fanatycy Nintendo. Pojawienie się części czwartej miało zmienić ten stan rzeczy. Lepszy wynik udało się osiągnąć dopiero podczas konwersji na PlayStation 2. Dzisiaj „nowe" Resident Evil 4 dostępne jest dla wszystkich. Nie wszystkim jednak spodobał się dobór aktorskiej obsady. Niektórym już tradycyjnie, do przesady.
Istnieje cienka granica pomiędzy konstruktywną krytyką a zwykłym hejtowaniem. Nie ma nic gorszego niż opinie generujące nadmierny hejt, bez odpowiedniej argumentacji. Stąd zawód krytyka wcale nie należy do najprostszych. Bo gdybyście mieli wskazać wady oryginalnego Resident Evil 4, to gdzie upatrywalibyście minusów? Mówimy przecież o grze niemal idealnej, która w chwili debiutu nokautowała oprawą, zaskakiwała rozgrywką i uzależniała grywalnością. Oceny nie schodziły poniżej 10/9.5, a pamięć mam wciąż dobrą. A jednak każda, nawet ozłocona przez media i graczy superprodukcja nie jest pozbawiona wad, prawda? Teraz, dostaje się pewnej femme fatale, Adzie Wong. A raczej aktorce, Lily Gao.
Haters gonna hate
Lily Gao ukryła na swoim oficjalnym profilu Instagram wszelkie treści zawierające cokolwiek z najnowszej gry Capcomu. Internet często lubi przekraczać granice, zwłaszcza w dobie hejtowania, jeśli tylko treść nie pokrywa się z gustem „fanów". Gao pozostawiła jedynie post sprzed trzech lat, kompletnie niepowiązany z Resident Evil. Aktorka miała swój udział w uniwersum. Jeśli widzieliście film Resident Evil: Witajcie w Raccoon City, to powinniście ją kojarzyć. Zagrała filmową Adę Wong. Krótko przed wystąpieniem w produkcji reżyserowanej przez Johanessa Robersta, Gao w licznych wywiadach podkreślała, że Ada Wong to jej ulubiona postać z całego uniwersum. Producenci anulowanego przez Netflix serialu również chcieli zaangażować aktorkę do roli panny Wong. Najwidoczniej polubili ją w Capcomie.
To pierwsza aktorka azjatyckiego pochodzenia, która użyczyła głosu w anglojęzycznej wersji jakiejkolwiek gry z głównego nurtu serii. Jej występ okazuje się również jednym z powodów, dla którego Resident Evil 4 mierzyło się z chwilowym review bombingiem. Sytuacja dość przykra zarówno dla aktorki, jak i twórców. W grze widzimy przecież ogrom pracy włożony w każdą lokację, animację czy element rozgrywki. Gao również zagrała bardzo dobrze, natomiast cięcie pewnej zawartości zapowiedziano już wcześniej. Ada Wong nie rzuca aluzjami, nie wodzi Leona za nos, a wypowiadane kwestie emanują sarkazmem i pewnością siebie. Czy to źle? Wśród zarzutów wymienia się „sztywny" głos aktorki itd. Czy w każdej grze postać kobieca musi obowiązkowo podnosić sukienkę do góry? W oryginalnym Resident Evil 4, gdy Ada zabierała Leona na wyspę motorówką, konwersacja pary bohaterów kończyła się wymownym gestem ze strony panny Wong.
Graczy ceniących wirtualne kobiety ponad te w prawdziwym świecie, z pewnością zaśmucił fakt, że wydawca usunął takie „akcje". Innego tłumaczenia nie jestem w stanie przyjąć. Czas antenowy Ady Wony w obu wersjach Resident Evil 4 (mowa o podstawowej wersji scenariusza) nie jest na tyle długi, by robić z tego społecznościową dramę. Lily Gao najwyraźniej nie chce podsycać ognia, ponieważ nie pojawiły się jeszcze z jej strony komentarze w odniesieniu do całej sytuacji. Czy hejt wywołany przez niezadowolonych fanów (hejterów) przyczyni się do dalszej kariery Gao w świecie Resident Evil? Oby nie.
Another Order
Resident Evil 4 (2005) dostarczyło bonusowy content w postaci Assignment Ada oraz Separate Ways. Ten pierwszy mogliśmy odkryć już na GameCube. Drugi tryb pojawił się wraz z wydaniem edycji gry na PlayStation 2. Pierwotnie nosił nazwę "Another Order". Z ostatnich informacji wynika, że data minerzy dokopali się do folderów z pecetowej, współczesnej wersji gry. Znaleziono tam pliki m.in. „Chainsaw", czyli dane związane z wersją demonstracyjną. Nie zabrakło „Mercenaries", zatem wiadomo, o co chodzi oraz „Another Order". Jesteśmy zdania, że wydawca preferuje tę oryginalną nazwę w kontekście nowej wersji gry. Separate Ways to opowieść z perspektywy Ady Wong w czwartej odsłonie. Dla mnie był to jeden z powodów, dla którego zdecydowałem się zakupić ciut pogorszony port dla konsoli Sony. Chociaż efekt końcowy, jak na możliwości PS2 w 2005 roku, był imponujący.
Capcom niebawem ogłosi kolejną zawartość. I będzie to Another Order. Oby fala hejtu przelana w stronę Lily Gao nie zmusiła aktorki, bądź co gorsza, wydawcy do rezygnacji z jej dalszego angażu. Z mojej perspektywy, aktorka wykonała naprawdę świetną robotę. Ada Wong brzmi teraz tak "po szpiegowsku", nie pozostawiając cienia złudzeń co do swej podwójnej natury. Nie podniosła skrawka spódniczki, lecz to nie powód, by bombardować pracę twórców. Chociaż czwarty milion już pękł, a zakładam, że będą ich jeszcze ze dwa. I słusznie, ponieważ Resident Evil 4 jest absolutnie warte swojej ceny. Pamiętając relację Ady oraz Leona z czasów kultowego RE2 i RE4, twórcy stonowali dawne emocje. A fanatykom podglądania sukienek Ashley czy Ady zawsze zostaje oryginalna wersja Resident Evil 4. Szkoda tylko, że obrywa się za to aktorce, która nadaje pannie Wong nieco inny rytm. Nie oznacza to, że gorszy.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Resident Evil 4 (Remake).
Przeczytaj również
Komentarze (92)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych