DualSense

DualSense po 2.5 roku dalej ma wiele do zaoferowania. Te gry najlepiej pokazały jego potencjał

Kajetan Węsierski | 12.04.2023, 21:30

Czasem trudno mi uwierzyć, że od premiery obecnej generacji konsol minęło już 2.5 roku… Czas nie zatrzymuje, o nie! I czasem trudno za tym nadążam, o czym najlepiej świadczy fakt, ze nadal zdarza nam się określać bieżącą generację jako… Next-Gen! I to nawet mimo tego, że w gruncie rzeczy wielu z nam trudno wymienić te iście nowo-generacyjne zmiany i przełomowe kroki, które podjęły Microsoft oraz Sony. 

Już jakiś czas temu pisałem natomiast, że dla mnie tym elementem, który wychodzi naprzód przed wszystkie nie, jest oczywiście kontroler DualSense, który został stworzony pod kątem PlayStation 5. Prawdopodobnie spod moich palców wypłynęło już przynajmniej kilka tekstów zachwalających tę technologię. I, cóż, nie zamierzam Was oszukiwać - mam wrażenie, że pojawi ich się jeszcze kilka. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Warto bowiem gloryfikować to, co dobre - nawet jeśli często wynika to z niskiego poziomu konkurencji. W dzisiejszym tekście nie chcę jednak raz jeszcze rozwodzić się nad detalicznością haptycznych wibracji, czy też świetną implementacją adaptacyjnych triggerów. Tu ugryziemy temat od nieco innej strony, a ja przedstawię Wam dziesięć produkcji, które najlepiej pozwolą Wam zgłębić potencjał pada od Sony. 

Astro's Playroom

Zacznijmy od, nie będę ukrywał faktów, największej pozytywnej niespodzianki przy okazji wykorzystania pada DualSense w grach wideo na premierę bieżącej generacji. Od początku do końca widać, że każdy poziom, każda platforma i każda nawierzchnia, tworzone były po to, aby oddać magię sprzętu i zapewnić graczy, że choć na produkcje AAA z takimi możliwościami przyjdzie nam poczekać, to po prostu warto. 

Returnal 

Ah ten Returnal! Świetna gra? A jakże by inaczej! I choć sama w sobie bez problemu jest w stanie podbijać serca fanów, to chyba nie znajdzie się wielu malkontentów, którzy z czystym sercem stwierdzą, że DualSense bardziej przeszkadzał im w grze, niż ja urozmaicał. A gdy mamy do czynienia z horrorami, to każdy dodatkowy bodziec jest wartością dodatnią, za którą należy się głośne chapeau bas! 

Ratchet And Clank: Rift Apart

Jeśli miałbym wymienić moje trzy ulubione gry na PlayStation 5, to najnowsze przygody Ratchera i Clanka bez chwili zastanowienia znalazłyby się w takim zestawieniu. Powiem więcej - w rankingu najlepszych gier tego roku (oczywiście - według mnie) - pozycja również znalazłaby się bardzo wysoko. Zapewne na podium. I choć kochałbym ją nawet bez wykorzystania DualSense, to sprawił on dla mnie, że do oceny doszedł jeden punkcik, zbliżając ją finalnie do dyszki. 

Demon’s Souls 

Haptyczne wibracje mają tu zupełnie nowy poziom, uwierzcie mi (cóż, przynajmniej, jeśli nie graliście). Fantastyczne jest to, że niekiedy czuć zarówno siłę czasu, jak i oczywiście ciekawy zabieg z odpalaniem wibracji z tej strony kontrolera, z której w grze wyprowadzamy ciosy. Kapitalne. Koniecznie? Nie? Ale zdecydowanie jest to jeden z tych elementów, które sprawiają, że odświeżenie zasługuje na dodatkowe pochwały. 

The Last of Us Part I

Domyślam się, że dla wielu osób będzie to niemałym zaskoczeniem, ale… Tak jest - najnowsze odświeżenie The Last of Us (pomimo wielu gargantuicznych kontrowersji związanych z premierą na PC i niemałym zawodem w kontekście ceny oraz ponownego "upiękniania" produkcja, która i tak się broniła, na PlayStation 5 robi robotę. Zwłaszcza w momentach, w których musimy oddać strzał, którego nie chcemy oddawać. Spust jest wtedy znacznie cięższy. 

Horizon Forbidden West

W całym tym zamieszaniu wypada docenić także Guerrilla Games za ich wnioski, które wyciągnęli pod kątem kontynuacji Aloy. Gra jest od poprzedniczki lepsza prawdopodobnie pod każdym względem, a implementacja haptycznych wibracji i adaptacyjnych spustów, które działają w zależności od naszej obecnej sytuacji, było strzałem w dziesiątkę. 

Deathloop

Pętle czasu, strzelanie, zabójstwa, pętle czasu, strzel… Wiecie doskonale, o co chodzi. Zwłaszcza jeśli mieliście przyjemność obcować z poczciwym Deathloopem. Tytuł, jak wiele poprzednich (i kilka następnych), świetnie radzi sobie bez DualSense’a, ale pokuszę się o stwierdzenie, które może zostać uznane za kontrowersyjne, że rzeczony kontroler jest tym, co przebija swoisty szklany sufit. 

Dirt 5

Tak, Gran Turismo 7 również zrobiło to kapitanie, ale najnowsza odsłona serii Dirt, która już jakiś czas wylądowała na PlayStation 5, miała jedną niezwykle ważną przewagę - śmigaliśmy po nierównych powierzchniach, które pełne były piachu, żwiru, kałuż i niespodziewanych przeszkód. Każdy wgłębienie dosłownie czuliśmy na swojej dłoni, a to sprawiało, że frajda z wyścigów była znacznie przyjemniejsza. 

Control: Ultimate Edition

Przyznam się szczerze, że gdy sięgałem po ten tytuł (a miałem ogromną przyjemność go dla Was recenzować), nie oczekiwałem nic wielkiego. A jednak - Remedy, jak wyście mnie zaimponowali! W tej grze, podobnie jak we wspomnianym odświeżeniu The Last of Us, każdy wystrzał najzwyczajniej w świecie czuć. I to bardzo wyraźnie, więc dobijanie tajemniczych monstrów to prawdziwa przyjemność. 

Sony Marvel’s Spider-Man: Miles Morales 

Na sam koniec nie może zabraknąć jednej z moich ulubionych gier - nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż jest to coś na wzór „Wersji 1.5”, albo po prostu samodzielnego dodatku. To, w jak kapitalny sposób wykorzystano tu haptyczne wibracje, jest czymś prawdziwie niesamowitym. Przyjemne bujanie weszło na zupełnie nowy poziom 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper