Dziesięć najciekawszych filmów i seriali o UFO obecnych na Netflixie
Choć temat inwazji kosmitów na naszą planetę mocno się opatrzył w popkulturze, wciąż można wskazać na wiele produkcji, które zabawiają się znanymi z przeszłości motywami. Wiele z nich można odnaleźć na Netflixie.
Jak zauważa wielu obserwatorów popkultury, w tym autorzy Podkastexu, w jednym z ostatnich odcinków zajmujący się tematem pozaziemskich cywilizacji, temat w ostatnich dekadach mocno się opatrzył, ale wciąż pojawia się on od czasu do czasu w różnych produkcjach. Jednym z najnowszych przypadków jest serial “Halo”, obecny w ofercie SkyShowtime, wykorzystujący zarówno fabułę gier XBOX Game Studios, jak i motywy pojawiające się choćby w najbardziej znanym serialu z nurtu wojennego science fiction, czyli „Battlestar Galactica”. Podobne produkcje nie pojawiają się często, co z jednej strony jest związane z wyraźnym znudzeniem tematem, a z drugiej sporym budżetem jaki trzeba przeznaczyć na realizację takich widowisk. Część tego typu pozycji, mniej lub bardziej wiekowych, znajduje się jednak w ofercie Netflixa.
Faceci w Czerni
Właściwie klasyczny obecnie film Barry’ego Sonnenfelda w latach 90’ był jednym z pierwszych dowodów na to, że ekranizacje komiksów mogą być dochodowe. Podstawą scenariuszową było dzieło Lowella Cunninghama i Sandy’ego Carruthersa, zrealizowane dla Malibu Comics, będące jednak dziełem dużo poważniejszym niż obraz z 1997 roku, który wyróżniał się mocno pastiszowym podejsciem do wszelkich teorii spiskowych narosłych wokół UFO. Film zarobił ponad 500 milionów dolarów w box office i utrwalił gwiazdorski status dwójki aktorów, wcielających się tu w agentów J i K, czyli Willa Smitha i Tommy Lee Jonesa.
Spectral
Zaskakująco sprawnie zrealizowany, typowy przedstawiciel wojennego science fiction, opowiadający o grupie żołnierzy, walczących z agresywnymi, pozaziemskimi istotami, które chcą przejąć władzą nad światem. Na uwagę zasługuje tu zwłaszcza świetny casting, bo James Badge Dale, Bruce Greenwood czy Emily Mortimer dobrze pasują do odtwarzanych przez nich ról, a sceny akcji robią dobre wrażenie. Film był kręcony w Budapeszcie i początkowo miał być tytułem kinowym, dopiero później został sprzedany Netflixowi.
Colony
Mniej znana produkcja prawdziwego serialowego wyjadacza Carltona Cuse’a, współodpowiedzialnego m.in. za “Lost”, “Nasha Bridgesa”, a w ostatnich latach również za “Jacka Ryana”. Akcja serii toczy się w Los Angeles, okupowanym przez przybyszów z obcej planety. Ludziom nie pozostaje nic innego jak tylko organizowanie ruchu oporu, w którym działa m.in. główny bohater, grany przez gwiazdę “Zagubionych” Josha Hollowaya. W swoim czasie serial był całkiem popularny i zbierał dobre oceny, doczekawszy się trzech sezonów.
Cloverfield Lane 10
W przeciwieństwie do następującego po nim “Paradoksu Cloverfield” obraz Dana Trachtenberga udanie rozwijał wątki z pierwszego filmu realizowanego przez Matta Reevesa. Przede wszystkim dlatego, że “dwójka” odchodzi od schematu obecnego w pierwszym filmie, koncentrując się wokół losu dwójki nieznajomych, z konieczności przebywających w schronie, nie do końca wiedzących co ich czeka po wyjściu z niego. Twórcom udało się znakomicie odtworzyć atmosferę uwięzienia, kilka razy skutecznie pogrywając z oczekiwaniami widzów.
Life
Zanim Daniel Espinosa dał światu “Morbiusa”, film tak dobry, że zdecydowano się na to by ponownie wprowadzić go do kin (przy skromnym udziale trollingu na poziomie master!) zrealizował wariację na temat serii “Alien”, którym był film “Life”. Fabuła koncentrowała się wokół załogi statku kosmicznego, natrafiającej na obcą formę życia, która z minuty na minutę jest coraz groźniejsza, mimo dość niepozornej postury. Powiedzieć o tym filmie, że nie jest arcydziełem to jak nic nie powiedzieć, ale mimo wszystko ogląda się go bez żalu, głównie ze względu na niezłe odwzorowanie kabiny statku kosmicznego i dobrą obsadę.
Zapowiedź
Alex Proyas to twórca, któremu dobrze wyszedł w zasadzie tylko jeden film: “Dark City”, po premierze którego jednak stał się specjalistą od komercyjnych widowisk fantastycznych, realizując m.in. “Ja robot” z Willem Smithem. Pięć lat po tym filmie premierę miała “Zapowiedź”, typowe apokaliptyczne widowisko science fiction, w którym bohater grany przez Nicolasa Cage’a próbuje ocalić ludzkość przed zagładą. Znów, nie mamy tu do czynienia z filmem wybitnym, a jedynie typowo pulpową historyjką z obcymi w tle.
Beyond Skyline
Film Liama O’Donnella z 2017 roku wyróżnia się przede wszystkim obsadą. Na jednym planie spotkali się m.in. Frank Grillo, Iko Uwais i Yayan Ruhian, którzy tym razem mocują się tutaj z obcymi, którzy zdecydowali się na inwazję Los Angeles, pechowo jednak porwali syna głównego bohatera, detektywa Marka Corleya, popełniając typowy błąd zadarcia z protagonistą. Znów nie jest to wybitne widowisko, ale na tyle poprawne, że w kilka lat później powstał sequel, z już zupełnie inną obsadą, na którego tle widać, że pierwsza część była jednak całkiem niezłym filmem.
Ewolucja
Twórca “Pogromców duchów”, zmarły w 2022 roku Ivan Reitman ma na koncie co najmniej kilka lepszych filmów, ale i tak “Ewolucję” ogląda się całkiem dobrze. Głównie dzięki połączeniu fabuły typowej dla science fiction z komedią, w której dobrze odnajduje się m.in. David Duchovny, który kojarzył się w tych czasach z jednej, specyficznej roli. Odtwórca roli Foxa Muldera miał zresztą zrezygnować z roli w “Gwiezdne Wojny: Atak klonów”, by wraz z Julianne Moore zagrać parę naukowców, badających pojawiający się na planecie meteoryt, na którym przybyli groźni kosmici.
Obce Światy
Netflix znany jest ze swych serii dokumentalnych, które naturalnie rzadziej odbijają się szerokim echem wśród widzów, ale stanowią magnes przyciągający nowych użytkowników. Jedną z mniej znanych miniserii są właśnie “Obce światy”, które mieszają fakty naukowe z fantazją, a celem jest tu pokazanie jak mogłoby wyglądać życie na innych planetach, gdyby rozwijało się podobnie jak na Ziemii. Nie jest to produkcja wybitna, ale ogląda się ją bez poczucia straty czasu.
Gantz:O
Fabuła dostępnego na stronie Netflixa anime korzysta z pomysłu, znanego już choćby z “Gry Endera” Orsona Scotta Carda. Tu jednak zabity w metrze nastolatek zostaje cudownie wskrzeszony, by znaleźć się w samym centrum batalii z najeźdźcami z kosmosu, którzy terroryzują Osakę. Oparte na mandze autorstwa Hiroyi Oku widowisko jest na tyle efektowne, że ogląda się je bardzo dobrze, a od pewnego czasu mówi się o nowej wersji, realizowanej przez Juliusa Avery’ego.
Przeczytaj również
Komentarze (31)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych