Dead Island 2 lepsze od Dying Light 2? Sprawdzamy!
Po wielu problemach związanych z produkcją nowej odsłony marki Dead Island, ta finalnie ujrzała światło dzienne. Z pewnością nie w blasku chwały, bo średnia ocen tegoż tytułu wynosi niespełna 7,5/10 na portalu Metacritic, lecz przynajmniej z przytupem, biorąc pod uwagę przeciągający się okres piekła deweloperskiego, w którym doszło nawet do zmiany studia odpowiedzialnego za grę.
Dead Island 2 zostało stosunkowo dobrze przyjęte przez recenzentów, a pierwsi gracze zasiadają do rozgrywki. Jak wynika z opinii na forach gamingowych, u nich również przeważają pozytywne nad negatywnymi opiniami, więc wyprawa do Los Angeles w deszczowym kwietniu wcale nie jest tak złym pomysłem, jak osoby patrzące nieprzychylnie na Dead Island 2 przed premierą.
Ja sam spędziłem z produkcją Dambuster Studio przeszło 40 godzin, tak naprawdę kończąc wątek główny, wykonując wszystkie zadania poboczne oraz większość aktywności typu "Zgubione i Znalezione". Moje ogólne wrażenia są pozytywne, choć przyznaję, że jeśli miałbym zainteresować się Dead Island 2 kilka miesięcy po premierze Dying Light 2 Stay Human, bliźniaczo podobnej pod względem gatunku i tematyki, to prawdopodobnie odpadłbym w połowie zabawy ze względu na przejedzenie materiałem.
Po wręcz wymaksowaniu i DI2, jak i DL2, postanowiłem przygotować wpis, w którym obie produkcje rozbieram na czynniki pierwsze i decyduję, przy której z nich bawiłem się lepiej. Zbędnie nie przedłużając, zaczynajmy!
Fabuła
Obie wyżej wymienione gry stanowią nowy rozdział w historii serii i nie nawiązują bezpośrednio do odsłon, które zapoczątkowały owe marki. W Dying Light 2 mogliśmy wcielić się w Aidena, który przez całą grę próbuje poznać prawdę o sobie i swoich najbliższych, kiedy w Dead Island 2 lądujemy znienacka w "piekielnym LA" wskutek katastrofy samolotu, a potem zaczynamy po prostu... rozróbę. Tytuł rodzimego Techlandu stawia większy nacisk na opowieść fabularną, ta jest wypełniona nawet wyborami i kilkoma zwrotami akcji. Fabuła w Dead Island 2 również posiada kilka smaczków i lepszych momentów, ale w mojej opinii to wyłącznie przewidywalny zapychacz, który jest wstępem do solidnej zabawy w trybie kooperacji. Punkt dla DL2.
Zadania poboczne
Rok po premierze Dying Light 2 nie pamiętam dokładnie żadnej misji pobocznej. W pamięci utkwił mi jedynie wątek z jednym ze Stróżów Prawa, a także kwestia jednego z więźniów, który próbował uciec z więzienia czy quest związany z chłopakiem z pierwszej części miasta, który próbował skoczyć z pierwszej większej lokacji, w której mogliśmy uzupełniać zapasy. Świadczy to tylko o tym, że zadania przygotowane przez ekipę Techlandu nie były wyjątkowe i akurat przy nich można by poczynić progres w związku z nowymi produkcjami. Inaczej kwestia wygląda przy Dead Island 2, bo z tymi questami jestem dość na bieżąco (z racji niedawnej premiery), lecz cóż... one również nie były wyjątkowe (sprowadzały się w 99% do walki) i uważam, że zapomnę o nich jeszcze szybciej niż o tych z Dying Light 2. W tym przypadku punkt dla DL2.
Świat gry
W Dying Light 2 trafiliśmy do miasta Villedor, które zostało podzielone na dwie dzielnice - szczególnie ta druga zaskakiwała pozytywnie swoim rozmiarem, choć jednocześnie w niektórych miejscach sprawiała wrażenie aż za bardzo rozwleczonej, gdy musieliśmy biegać od znacznika do znacznika (m.in. w misjach związanych z bibliotekarką). Dead Island 2 zostało natomiast podzielone na 10 dzielnic, a każda z nich oferuje coś innego - można powiedzieć nawet, że świeżego. Czuć, że "piekielne LA" żyje, jest pełne zombie i niebezpieczeństw czyhających na nas na każdym kroku, niektóre lokacje cuchną spalonymi szwendaczami. Dying Light 2 pod tym aspektem było dość ponure, więc tutaj punkt dla DI2.
Gameplay
Obie produkcje posiadają przyzwoity gameplay, który przyciąga, aniżeli odrzuca od ciągłej zabawy. W przypadku Dying Light 2 jest to dobrze zaprojektowany parkour, który pozwala wykonywać misje na wiele sposobów, a także zwiedzać przedstawiony przez deweloperów świat na wiele sposobów. Z kolei Dead Island 2 zapewnia ciekawiej przygotowany system walki - sporą różnicę robi tutaj system HELLA, który dodaje cholernie dużo brutalności, pozwalając miażdżyć głowy wrogów nie tylko uderzeniem "z buta", ale również wykorzystując choćby ciężki młot. Finalnie jednak tychże starć w DI2 jest po prostu za dużo (każda z kilkudziesięciu misji sprowadza się do walki, więc z biegiem czasu nie robi ona już tak pozytywnego wrażenia), a parkour w DL2 nie potrafił mnie znudzić, więc w tej kategorii punkt ląduje na koncie pozycji Techlandu.
Grafika
Dying Light 2 na premierę miał spore problemy na konsoli, lecz te ominęły mnie ze względu na ogrywanie wersji na PC. Produkcja rodzimej firmy wypadała dość nieźle, ale w mojej opinii nie ma podjazdu do Dead Island 2 w wersji na PS5 (i zakładam, że również na XSX czy mocnych komputerach osobistych). Studio Dambuster Studios zapewniło tętniące życiem lokacje, w których nie tylko walczymy z oponentami, ale czasami zażywamy świeżego powietrza na plaży czy przechadzamy się po wielkich rezydencjach, studiach filmowych, a nawet i metrze, które pozytywnie zaskakują oprawą graficzną idącą w parze z klimatem.
Werdykt
Podliczając punkty, w moim zestawieniu wygrał Dying Light 2, choć minimalnie. Obie gry oferują coś niezwykłego i potrafią do siebie przyciągnąć - DL2 ma parkour i dość intrygujący wątek główny, gdy DI2 zapewnia piękny, tętniący życiem świat i mocarny system walki Jeśli jednak w tym momencie musiałbym wymazać jeden z tych tytułów w pamięci i móc ograć go raz jeszcze, nie znając historii, nowych mechanik czy rozwiązań w gameplayu, postawiłbym na produkcję Techlandu.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Dead Island 2.
Przeczytaj również
Komentarze (59)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych