Scars Above

Scars Above - właśnie dlatego potrzebujemy gier AA

Krzysztof Grabarczyk | 29.04.2023, 18:00

W komercyjnych branżach warunki dyktuje budżet. Niby to oczywiste i logiczne. Zdarzają się jednak segmenty w danej gałęzi przemysłu, gdzie tym złotym środkiem jest zaangażowanie, pasja i słabość do popkulturowego dobra. Mad Head Games, deweloper serbskiego pochodzenia zaskoczyło autorskim Scars Above. Niewielu wierzyło w koncepcyjny sukces projektu. Stało się inaczej. Historia dr. Kate Ward to wartościowy plon inspiracji oraz solidna reklama tutejszego gamedevu. Jeszcze piętnaście lat temu, Mad Head Games byli kompletnie sami na lokalnym podwórku. Dzisiaj piszemy o ich grze.

Cały region to relatywnie nowe pole dla twórców gier. Byliśmy pionierami te piętnaście lat temu i zaczynaliśmy rzeczy zupełnie obce dla każdego. Dla nas to żadna nowość. Ludzie nadal się dziwią, że tworzymy gry w naszym regionie. Dzisiaj swoje oddziały otwierają u nas Epic Games czy Ubisoft” - tłumaczy Ivan Zorkić, założyciel i szef studia. Przypadek Scars Above to jeden z pierwszych, większych kroków by Serbia stała się istotnym punktem na deweloperskiej mapie świata. Do opracowania solidnej, angażującej i utrzymanej we współczesnej narracji gry nie potrzeba dziesiątek milionów dolarów, czy trzystu pracowników wspartych outsourcingiem. Segment AAA jest dla ludzi. AA jest od graczy dla graczy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fantastyczna fuzja

undefined

Scars Above recenzowaliśmy dla Was jakiś czas temu. Tytuł należy docenić za warstwę merytoryczną oraz wizualną. Opowieść celuje w klimaty science-fiction, co zresztą pokrywa się z pasją twórców. „W tym biznesie ogrywasz mnóstwo tytułów, czytasz sporo książek, pochłaniasz seriale. Jako zespół całym sercem należymy do grona miłośników sci-fi” - Zorkić nie kryje się z inspiracjami klasyką nurtu. Za jeden z filarów wskazuje obraz „Zakazana Planeta” z 1956 roku. W filmie zagrał legendarny aktor, Leslie Nielsen, który rozśmieszał nas w czasach Nagiej Broni. Scenariusz był prosty i skomplikowany zarazem-garstka astronautów utknęła na obcej planecie. Ten filar wykorzystano do stabilizacji fabuły w Scars Above. Dr. Kate Ward wraz z resztą załogi trafia na pozaziemskie tereny, oczywiście pełne niebezpieczeństw, które wyewoluowały i dostosowały się do lokalnych warunków.

Postać Kate napisano trochę na wzór Ellen Ripley z „Obcego". Ivan Zorkić uważa, że jako oficer pokładowy, bez militarnego stopnia, pozostawiona sama w walce z obcą formą życia, Kate Ward mocno przypomina legendarną porucznik Ripley (Seagourney Weaver). Reżyser traktuję historię ujętą w Scars Above jako gatunkowe alter-ego Alicji w Krainie Czarów, w którym pierwsze skrzypce gra fantastyka, nie baśń. Gra podparta takim zbiorem treści wymaga równie praktycznej konstrukcji. „Zawsze patrzymy stronę pozostałych gier. Jedną z głównych inspiracji w aspekcie survivalu od początku było Resident Evil” - trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem dewelopera. System rozgrywki oferuje nam interesujący katalog ruchów. Kate unika, biegnie, celuje, strzela, przeładowuje (z lekkim ukłonem w stronę Marcusa Fenixa). Kamerę zawieszono nad prawym ramieniem, choć nieprzerwanie towarzyszyło mi uczucie obcowania z bardziej funkcjonalnym schematem Tank Control. Pod tym kątem seria Capcomu mogła posłużyć za materiał źródłowy.

Wzięliśmy mnóstwo wskazówek z serii Horizon, którą osobiście bardzo lubię. Pożyczyliśmy również trochę mechanik z gier Souls-like. Nie jest to Souls-like, lecz wyzwanie polega na uczeniu się zachowań wrogów” - Zorkić nie kryje się z kolejnymi inspiracjami. Jak mawia porzekadło, jeśli już kopiować, to od najlepszych. Scars Above nie wygląda jak kopia. Twórcy bardzo umiejętnie stosują sprawdzone mechaniki, by nadać grze indywidualny krój. Nie wystarczy przepisać recepty, trzeba dodać wiele od siebie. Mad Head Games wykorzystali zdobytą wiedzę i doświadczenie. Udało się dostarczyć produkt zdecydowanie ponadprzeciętny, z mocnym, wizualnym standardem. Uwierzcie mi, Scars Above potrafi zachwycić. Tytuł zbudowano na bazie technologii Unreal.

Wyzwanie za wyzwaniem

undefined

Scars Above było dla twórców wyzwaniem. Wprawdzie materiały źródłowe wyłożono studiu na tacy, lecz skondensowanie całości w solidną treść wymaga skilla. Grę udało się dostosować do współczesnej, filmowej narracji. Kate w trakcie wędrówki spotyka swoich towarzyszy, natomiast ujęcia i dialogi ledwo odstają od „droższej” konkurencji. A skoro porównałem Scars Above do wysokobudżetowych, high-end'owych sfer, to sami widzicie, że warto zagrać. Zaprezentowany przez autorów świat nie powala wielkością, lecz zachowuje interesujące proporcje. Czasem rozmiar nie ma znaczenia. Scenerie zmieniają się w grze bardzo często. Podobnie jak istoty, z którymi przyjdzie się mierzyć bohaterce i nam. Bardzo ważnym czynnikiem obecnym w Scars Above jest adaptacja. Kate poznaje obcą planetę, poszerza wiedzę o jej zasobach i zamieszkujących ją potworach. Uczy się. Gra wymaga tego samego od nas. Mad Head Games nie chcieli jednak rozwijać lore do kosmicznych rozmiarów. Według nich Scars Above to liniowa, utrzymana w klasycznym tonie science-fiction opowieść.

W pierwszej chwili zobaczyłem w tej grze coś z Returnala. Poziom trudności oraz tempo rozgrywki nie są tak zintensyfikowane, jak w produkcji studia Housemarque. Myślę, że to raczej kwestia protagonistek, czyli kobiet w skafandrach, mierzących siły na zamiary w zupełnie obcym środowisku. Kate jednak powraca do życia z całym dobytkiem. Pochwały należą się kwestii uzbrojenia. W tym miejscu powinienem oddać głos Samus Aran, ale ta bywa raczej małomówna. Jedna broń, do której można dostosowywać określone rodzaje amunicji, oparte na żywiołach. Pachnie trochę funkcjonalnością Power Beam, czyli zamontowanej broni Samus w Metroid Prime. Zorkić i spółka nie chcieli, by Kate biegała z milionem broni, więc skupili się na jednym, konkretnym rodzaju oręża. Czy warto sprawdzić Scars Above? Absolutnie tak. W zalewie wysokobudżetowej obsady to świetna odskocznia. Od gier AA nie wymagamy nowatorskiego podejścia, ciągłej rewolucji. Bardzo często są to dzieła graczy z technicznym oraz artystycznym zacięciem do tworzenia gier. Scars Above jest jednym z nich. Oby nie ostatnim takim w wykonaniu Mad Head Games. Graliście?

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper