Nie tylko Candy - 10 najlepszych filmów z kobietami-zabójcami
Jednym z widocznych trendów w filmowo-serialowej rozrywce jest ostatnio bez wątpienia zainteresowanie twórców seryjnymi mordercami, widoczne choćby w ogromnej popularności serią “Dahmer” Ryana Murphy’ego. Odpryskiem tego trendu jest również cieszący się uznaniem w ostatnim czasie serial “Candy” oparty na faktach i będący drugą produkcją, po “Miłość i śmierć” zajmującą się bulwersującą opinię publiczną zbrodnią w Teksasie.
Dla grającej, w wymienionej na początku miniserii, główną bohaterkę Jessiki Biel nie jest to pierwsza tego typu rola. Wcześniej bowiem zagrała już Corę Tannetti w pierwszym sezonie serialu “The Sinner”, zupełnie niestandardowego jak na podobne pozycje. W tym przypadku bowiem widzowie od początku wiedzieli kto popełnił zbrodnię, a do rozwikłania została kwestia tego dlaczego miała ona miejsce, co w tym wypadku udało się znakomicie. Już ten przykład pokazuje, że typowe motywy znane z kryminałów można wykorzystywać na różne sposoby, czasem w poważniejszych produkcjach, innym razem w mniej lub bardziej konwencjonalnych komediach, jak również w popularnych horrorach.
Arszenik i stare firanki
Jeden z pierwszych przypadków nietypowego podejścia do klasycznych schematów, znanych z kryminałów i thrillerów. Głównymi bohaterkami legendarnego obrazu Franka Capry jest dwójka staruszek, które uśmiercają zapraszanych przez nie samotnych mężczyzn za sprawą arszeniku, dosypywanego do herbaty. Sytuacja komplikuje się, gdy o całej sprawie dowiaduje się ich siostrzeniec Mortimer. Grającego go Cary Granta można bez wielkiej przesady nazwać proto-Jimem Carreyem, biorąc pod uwagę arsenał min, jakimi częstuje widzów, a sama komedia nieprzypadkowo jest jedną z najlepszych pozycji w jego aktorskim dorobku.
Monster
Scenariusz filmu Patty Jenkins z 2003 roku został oparty na losach realnej postaci, Aileen Wuornos. Ulicznej prostytutki, która między 1989 a 1990 roku zabiła swoich siedmiu klientów, za co została skazana na karę śmierci, którą wykonano w 2002 roku. W filmie wciela się w nią kompletnie odmieniona fizycznie Charlize Theron, która na potrzeby tej roli przytyła około 13 kilogramów. To zaangażowanie jednak zdecydowanie się opłaciło, bo aktorka w 2004 roku została uhonorowana Oscarem.
Piątek, trzynastego
Kosztujący niewiele ponad pół miliona dolarów film Steve’a Cunningham rozpoczął - na tę chwilę trzynastoczęściową filmową serię - przedstawiając światu jednego z najbardziej dziś znanych bohaterów horrorów, Jasona Vorheesa. Jego fenomen polegał jednak głównie na tym, że finałowym przeciwnikiem, standardowej w tego typu produkcjach grupki młodych ludzi, okazywała się postać, o której początkowo nikt nie myślał w tych kategoriach. Grająca Pamelę Vorhees Betsy Palmer wystąpiła później w wielu produkcjach, w żadnej nie przebiła jednak kreacji z 1980 roku.
Gra wstępna
Niezwykle płodny twórczo, jak przystało na reżyserów pochodzących z Japonii, Takashi Miike realizował w swej już długiej karierze filmy pochodzące z przeróżnych gatunków. W USA jest jednak znany przede wszystkim jako twórca szeroko pojętego kina grozy, co zresztą pozwoliło mu na występ w “Hostelu” Eli Rotha. Jednym z najbardziej znanych tytułów jest “Gra wstępna”, nietypowy obraz z 1999 roku, opowiadający o pewnym wdowcu, przeprowadzającym casting na przyszłą żonę, którego zaczyna fascynować pewna kobieta, w ostateczności okazująca się zupełnie kim innym niż pierwotnie się wydawało. Znany z zamiłowania do brutalności Miike nie przesadza tu z nią za bardzo, zwłaszcza w porównaniu do swoich innych filmów, choć końcówka filmu może zjeżyć niejeden włos na głowie.
Niebiańskie istoty
Czwarty film Petera Jacksona można nazwać pierwszym z gatunku tych standardowych, po makabrycznych szaleństwach, zaprawionych smoliście czarnym humorem z początków kariery Nowozelandczyka. Nominowany do Oscara scenariusz, który Jackson napisał wraz z Fran Walsh, opowiada znaną w jego ojczyźnie historię zabójstwo Honory Rieper, zamordowanej przez córkę Pauline i jej przyjaciółkę Juliet Hulme, które w filmie odtwarzają Kate Winslet i Melanie Lynskey, obie tu debiutujące. W rzeczywistości młode kobiety skazano na pięć lat pozbawienia wolności (z uwagi na ich niski wiek nie zasądzono kary śmierci), a Hulme kilkanaście lat później została znaną pisarką, piszącą pod pseudonimem Anne Perry, której personalia poznano dopiero po premierze filmu Jacksona.
Revenge
Interesujący, wystylizowany, kompletnie przeszarżowany i w dodatku niebojący się tego film z podgatunku rape-n-revenge, w którym pozostawiona na pastwę losu młoda dziewczyna, pobita i zgwałcona przez trójkę mężczyzn postanawia wymierzyć sprawiedliwość i mści się na swoich oprawcach. W roli głównej występuje tu świetna Matilda Lutz, a w obrazie Coralie Fergeat można odnaleźć ślady zarówno kina Quentina Tarantino, jak i estetyki rodem z widowisk Nicolasa Windinga Refna.
Pani Zło
Reżyserowi Byung-gil Jungowi zdecydowanie nie wyszedł ostatnio “Carter”, który nie zyskał wysokich ocen na serwisach filmowych, okazując się kolejną pozycją, w której reżyser zdecydowanie przesadził z chaotycznym montażem i dynamiką pracy kamery, tworząc produkcję właściwie nieoglądalną. Z podobnymi zarzutami spotkał się jego poprzedni film “Pani Zło”, opowiadający o zabójczyni szukającej zemsty, w którym udało się jednak osiągnąć rodzaj idealnego balansu. Film okazał się inspirujący także dla twórców serii “John Wick”, którzy podchwycili stąd pomysł na motocyklową walkę.
Tragedy Girls
Film Tylera MacIntyre'a przeszedł swego czasu właściwie bez echa, a okazał się niezwykle sprawną mieszaniną przeróżnych gatunków: od horroru przez teendramę po czarną komedię, w której udało się zawrzeć również krytykę współczesnego skupienia na mediach społecznościowych, jednocześnie unikając jednak przyciężkawego dydaktyzmu. Świetnie w rolach dwóch młodych dziewczyn, dokonujących makabrycznych zbrodni, wypadają tu Brianna Hildebrand i Alexandra Shipp.
Panny z dobrych domów
Nieco poważniejszy w wymowie niż poprzednik film, którego jednak łączy z nim to, że i w tym wypadku pierwsze skrzypce gra duet, tym razem dużo bardziej znanych odtwórczyń. Olivia Cooke i Anya Taylor Joy grają tu duet przyjaciółek, które postanawiają zabić ojczyma jednej z nich, grożącego odesłaniem jej do szkoły dla dziewczyn sprawiających problemy wychowawcze. Scenariusz do tego obrazu powstał początkowo z myślą o wystawieniu go na deskach teatru, a sama produkcja wyróżnia się świetnym doborem aktorów (prócz wspomnianego duetu również Paul Sparks jako ojczym) i nietypowym czarnym humorem.
The Loved Ones
Kolejny bardzo nietypowy teen-horror, którego bohaterem jest 17-latek, który po śmierci ojca wpada w uzależnienie od narkotyków. Jednocześnie odmawia on uczestnictwa w balu, na który zaprasza go jego koleżanka Lola, co okazuje się jego największym błędem. Ta bowiem, do spółki ze swym ojcem, koniec końców urządza mu makabryczne przyjęcie. Świadomie przerysowany i mocno kampowy film wyróżnia się rolą Robin McLeavy, która za namową reżysera Seana Byrne’a, przygotowując się do niej oglądała m.in. “Misery” i “Urodzonych morderców”, a także studiowała materiały dotyczące Jeffreya Dahmera.
Przeczytaj również
Komentarze (5)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych