Widzieliśmy w akcji Assassin's Creed: Mirage! Czy to będzie udany powrót do korzeni serii?
Kilka dni temu brałem udział w zamkniętym pokazie najnowszej odsłony Assassin's Creed o podtytule Mirage. To prawdziwy powrót do korzeni serii i wywrócenie jej wartości do góry nogami. To pozycja, która ma na nowo rozpalić miłość do serii nawet wśród największych sceptyków. Nie bez powodu twórcy dodają nawet specjalny, ciemno-niebieski filtr, który upodabnia Mirage do pierwszej odsłony sagi Asasynów. Szykuje się prawdziwa uczta dla miłośników skrytobójczych zleceń i fanów parkouru.
Muszę przyznać, że też byłem już trochę znudzony tym, co pokazywały kolejne odsłony Assassin's Creeda. Valhalla może nie była taka zła, a jej klimat wyjątkowo mnie urzekł, ale gdzieś w trakcie wydawania kolejny części zaginął oryginalny charakter tej serii. Cieszę się, że Ubisoft postanowił zrobić reset, zgromadzić najlepszych ludzi ze wszystkich swoich studiów z całego świata (łącznie nad Mirage pracują zespoły z aż 12 oddziałów firmy) i raz jeszcze zachwycić świat niezwykłą opowieścią i możliwościami. Czy najnowsza odsłona, której premiera zapowiedziana została na 12 października, będzie zbawicielem, jakiego firma niewątpliwie potrzebuje? Francuzi nie radzą sobie ostatnio najlepiej, a globalne wyniki finansowe lecą na łeb na szyje. Omawiana dzisiaj pozycja może zaważyć na przyszłości tego ogromnego producenta i wydawcy, a jeśli będzie wyjątkowo dobra, to także zapobiegnie setkom kolejnych zwolnień i redukcji etatów.
Assassin's Creed Mirage zabiera nas do Bagdadu, prosto na Bliski Wschód
Miejsce akcji rozgrywa się w Bagdadzie, na 300 lat przed wydarzeniami znanymi z pierwszej części całego cyklu. W najnowszej odsłonie wcielimy się w postać Basima. Przebiegłego złodziejaszka nękanego koszmarnymi wizjami. Jego motywem przewodnim jest poszukiwanie sprawiedliwości, ale też odnalezienie odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania ówczesnych czasów. Postać ubrana jest w charakterystyczne, białe szaty, przypominające mocno klimaty z pierwszych odsłon serii. Porusza się przy tym podobnie do Ezio, a twórcy ewidentnie chcieli przywrócić część jego ruchów i animacji. W trakcie rozgrywki nieco zasmuciły mnie napotkane postacie, które wydają się mało wyraziste, a przy tym nie dysponują szczególnie zachwycającą gestykulacją czy mimiką twarzy. Mirage zadebiutuje jeszcze na przestarzałych PlayStation 4 i Xboxie One, co zapewne wymusiło na deweloperach podjęcie szeregu niewygodnych decyzji projektowych mocno ograniczających rozwój podstawowej wersji gry, ale mimo to, najnowszy Asasyn i tak zachwyca swoim rozmachem. Fabularnie prześledzimy losy Basima wspinającego się na sam szczyt tajemniczej organizacji Asasynów, a po drodze napotkamy na postacie, które mają realnie wpłynąć na przyszłość naszego bohatera.
Materiał, który oglądałem, zaprezentował absolutnie klasyczny bieg po dość szczegółowym mieście. Bohater wyeliminował po drodze dziesiątki przeciwników. Ezio... tzn. Basim jest ponoć najbardziej wszechstronnym asasynem w historii serii. Dysponuje największym, jak dotąd, wachlarzem narzędzi przeznaczonych do uśmiercania swoich wrogów. Możemy, co oczywiste, wspinać się po absolutnie wszystkich przeszkodach, gzymsach i ścianach. Przychodzi to dość płynnie i naturalnie, przywodząc mi na myśl dawne odsłony Prince of Persia, gdzie nawet zakres ruchów wydaje się animowany w podobny sposób. Mirage nawiązuje jednak przede wszystkim do sztandarowych filarów tego, czym Assassin's Creed był od samego początku. Basim potrafi powalić wybrane szafki czy rusztowania, obezwładniać przeciwników skokiem z powietrza, zabijać z ukrycia na wiele różnych sposobów i wykonywać ruchy specjalne. Jednym z nich jest choćby możliwość wejścia na zawieszoną między budynkami linę, z której następnie oznaczamy kilku wrogów i podziwiamy niezwykłe show. Bohater zabija do trzech postaci za pomocą dynamicznej sekwencji skrytobójczej, pojawiając się obok kolejnych przeciwników niczym duch. Wygląda to efektownie, chociaż zdaje się też nieco przesadzone.
Gdy coś pójdzie nie po naszej myśli, możemy wówczas rzucić pod siebie niewielką bombę z czerwonym dymem, co pozwoli nam zniknąć i ukryć się w pobliskim budynku, wsród tłumów czy zarośli. Mirage, na całe szczęście, priorytetowo stawia na zabójstwa z ukrycia i tym sposobem powraca do klasyki. Wykonywanie kolejnych parkourowych sekwencji będzie mocno zautomatyzowane, by Basim potrafił niemal samodzielnie pokonywać kolejne przeszkody. Tym samym każdy gracz powinien czerpać radość z widowiskowych i płynnych przejść pomiędzy kolejnymi zabudowaniami. W trakcie pokazu istotne było także to, by pozbywać się ciał pokonanych przeciwników, bo te mogą zaalarmować pobliskich towarzyszy. Będziemy też mogli zabijać wrogów siedząc na ławce, wciągać ich do zamkniętych szaf albo eliminować za pomocą elementów otoczenia. Twórcy nawet pod względem oznaczania celów stawiają na powrót do korzeni. Teraz naszym sztandarowym zadaniem będzie stopniowe, kompleksowe odkrywanie kolejnych szczegółów dotyczących następnego obiektu do eliminacji i konsekwentne opracowywanie planu działania.
Chociaż Bagdad z pewnością jest gigantycznym miastem, to jednak nie mówimy tutaj już o wielkim, ogromnym świecie z mnóstwem znaków zapytania do odkrycia. Rozgrywka ma teraz nieco bardziej koncentrować się na fabule, gra będzie też znacznie krótsza. Ukończenie głównego wątku nie będzie już wymagało kilkudziesięciu godzin (bliżej tych górnych wartości), a akcja stanie się nieco bardziej dynamiczna. Graficznie wypada to wszystko całkiem przyzwoicie i na zaprezentowanym materiale działało w 60 klatkach na sekundę, ale nie zostałem niestety pozbawiony szczęki. Nie ma szału także pod względem animacji, ale to głównie dlatego, że parkour i przeróżne sposoby kasowania kolejnych przeciwników dobrze prezentowały się już przy poprzednich odsłonach. Materiał, który widziałem z Assassin's Creed: Mirage miał tylko nieco ponad 10 minut, więc też trudno mi ocenić, jak wielka jest finalnie omawiana dzisiaj produkcja (Bagdad na powyższym zdjęciu robi ogromne wrażenie, ale czy to faktycznie cały dostępny dla gracza obszar? Tego jeszcze nie wiem). Z całą pewnością miłośnicy klasycznych odsłon, zaczynając od 2007 roku, jeszcze za czasów X360 i PS3, będą zachwyceni i mogą z niecierpliwością wypatrywać październikowej premiery. Zapowiada się całkiem nieźle, a serii zdecydowanie przyda się tak potężny restart.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Assassin's Creed Mirage.
Przeczytaj również
Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych