Tamagotchi

Historia Tamagotchi, czyli jak w młodości bawiliśmy się ruskim jajkiem

Łukasz Musialik | 17.06.2023, 15:00

Tamagotchi to zabawka, która na zawsze zapisała się w mojej pamięci. Pamiętam jak dostałem swoje pierwsze „jajeczko” od rodziców. Oprócz tego miałem też Amigę i Pegasusa, a rok później szaraczka. Ale Tamagotchi miało to coś w sobie. Cieszyło mnie, że miałem wirtualne zwierzątko (dinozaur) w swojej małej kieszonce, mogąc się nim bawić na lekcjach. Byłem wtedy w drugiej klasie podstawówki i nie mogłem uwierzyć, że mam coś takiego.

W tamtych czasach każda tego typu zabawka była bardzo poważana na naszym rodzimym rynku, który to dopiero co wyszedł z uścisku PRL-u. Chłonęliśmy wszystko na potęgę. W tym artykule chciałbym podzielić się z Wami moimi wspomnieniami i opowiedzieć o podróbkach, które były popularne w Polsce w latach 90.

Dalsza część tekstu pod wideo

Co to jest Tamagotchi?

Tamagotchi

Oryginalne Tamagotchi zostało wymyślone w Japonii przez Akihiro Yokoi i Aki Maitę i wydane przez firmę Bandai w 1996 roku. Zabawka szybko stała się hitem na całym świecie i sprzedano ponad 80 milionów egzemplarzy. W Polsce Tamagotchi pojawiło się w 1997 roku i kosztowało około 60 zł. To elektroniczna zabawka, która polega na opiece nad wirtualnym zwierzątkiem. Zabawka ma kształt jajka z małym ekranem i trzema przyciskami. Ruskie podróbki często nazywano Virtual Pet, jednak było to mniej więcej to samo, co oferowała pierwsza generacja Tamagotchi. Na ekranie wyświetla się postać zwierzątka. I tu ciekawostka opakowanie zwykle nie zdradzało, jakie dokładnie zwierzątko dostaniemy. Można było mieć farta i dostać rzeczywiście to, co było widać na opakowaniu lub coś zupełnie innego… Do opieki zwykle był piesek, kotek, smok, kosmita, dinozaur itp. Zwierzątko jak to w prawdziwym życiu trzeba karmić, bawić się z nim, czyścić po nim i dbać o jego zdrowie i humor. Jeśli się go zaniedba, może zachorować lub umrzeć. 

Jeśli się go dobrze traktuje, może się rozwijać (zazwyczaj przechodził trzy premiany) i zmienić wygląd. Zabawa i tak nie trwała wiecznie, bo zazwyczaj przez przypadek lub nie uśmiercaliśmy nasze jajeczko. Nawet będąc perfekcjonistą, życie naszego wirtualnego przyjaciela było z góry ustalone. Po 20-30 dniach (w zależności od urządzenia) zwierzątko umierało naturalnie, a my mogliśmy rozpocząć proces zabawy od nowa. W tym momencie, jako dzieci szybko porzucilibyśmy taką zabawkę, ale problem polegał na tym, że zdecydowana większość zabijała swojego ulubieńca przez przypadek, nie widząc nigdy śmierci „naturalnej”. Być może dlatego było to a tak wciągające, bo nie wiadomo co byłoby dalej, więc dalej i nieustanie próbowaliśmy hodować coraz to nowsze jajka z nikła próbą dotarcia do „końca zabawy”.

Niekończąca się taśma podróbek

Tamagotchi

Nie wszyscy (chyba zdecydowana większość) mogli sobie pozwolić na oryginalne Tamagotchi lub nie chcieli wydawać tyle pieniędzy na zabawkę. Dlatego na rynku pojawiły się liczne podróbki Tamagotchi, które można było kupić za znacznie niższą cenę na targach lub w małych sklepikach. Były zazwyczaj produkowane w Chinach lub Rosji i miały różną jakość i funkcjonalność. Niektóre były wiernymi kopiami oryginalnego Tamagotchi, z tym samym wyglądem, dźwiękiem i grafiką. Jednak często miały gorsze baterie, słabszy ekran i szybciej się psuły. Inne imitacje były bardziej kreatywne i wprowadzały nowe postacie, kolory lub funkcje. 

Jedną z najpopularniejszych podróbek Tamagotchi było Virtual Pet. Była to rosyjska kopia oryginalnego urządzenia, która pojawiła się na rynku w latach 90. XX wieku. Virtual Pet była znacznie tańsza od oryginału, a przede wszystkim dostępna na wielu bazarach i targowiskach w mniejszych miejscowościach. Urządzenie wyglądało bardzo podobnie do oryginału - miało kształt jajka i słabszy wyświetlacz LCD. Jednakże, funkcje Virtual Pet były znacznie bardziej ograniczone niż w przypadku oryginału. Zazwyczaj urządzenie posiadało tylko jedno wirtualne zwierzątko, a interakcja z nim była znacznie prostsza niż w przypadku oryginału.

Virtual Pet nie było jedyną podróbką. Na rynku można było znaleźć wiele innych kieszonkowych wirtualnych zwierzątek, które były inspirowane oryginalnym Tamagotchi. Jednym z przykładów był Gyaoppi, który był popularny w Chinach, a i zbiegiem czasu zawitał także i do nas przez nadmorskich handlarzy. Dzięki temu, że podróbki były znacznie tańsze od oryginału, wiele osób mogło kupić i spróbować hodować swoje własne wirtualne zwierzątko, co było na plus w czasach gdy rodzice nie chcieli wydawać dużych sum pieniędzy na taką miniaturową zabawkę. Cena odzwierciedlała jakość wykonania, ale nie mając porównania z oryginałem, tak naprawdę nikt z nas nie wiedział, ile tracił. W zasadzie do dziś sądzę, że niewiele - porównując 1 i 2 generację Tamagotchi.

Podróbki Tamagotchi były często przedmiotem krytyki ze strony producenta oryginalnej zabawki oraz „prawdziwych” fanów marki. Uważano je za niskiej jakości, nieoryginalne, a często za niebezpieczne dla dzieci - a przecież nie wybuchały jak dzisiejsze iPhony. Dziś dla wielu osób są to zabawki sentymentalne, które przypominają im o dzieciństwie. A wiecie, że nazwa Tamagotchi jest połączeniem dwóch japońskich słów: tamago (jajko) i tomodachi (przyjaciel)? Włącza się nostalgia.

Wszystko kiedyś przemija

Tamagotchi

Kiedy moja pasja do Tamagotchi już minęła, a urządzenia jeszcze bardziej potaniały mogłem pozwolić sobie na zakup kilku z nich, ale bardziej w formie kolekcjonerki. Nie były one tak dobre jak oryginalne, ale też nie na tym mi zależało. Po prostu lubiłem je kolekcjonować, bo każde prezentowało się inaczej, miało inne funkcje i zwierzątka. Kiedyś nawet pokusiłem się na oryginał bodajże 4. generacji. Zabawa z podróbkami Tamagotchi była trochę inna niż z oryginalnym. Nie czułem takiej więzi z moimi stworkami i nie przejmowałem się tak bardzo ich losem. Traktowałem je raczej jak zwykłe gry elektroniczne niż jak prawdziwe zwierzątka. Ale mimo to bawiłem się nimi dobrze i cieszyłem się z ich towarzystwa.

Podsumowując, Tamagotchi to zabawka, która na zawsze zapisała się w mojej pamięci. Zabawa z ruskim jajeczkiem w założeniu miała nauczyć mnie odpowiedzialności, empatii i kreatywności. Nie jestem pewny, czy osiągnąłem ten cel, ale napewno dobrze się przy niej bawiłem. Myślę, że to także część naszej kultury i historii, która po upadku komuny dopiero co zaczęła kształtować się sprzętem z szeroko pojętego zachodu i wschodu. Uważam, że jak na tamte lata - oprócz Tetris - to jedna z najlepszych zabawek, jakie kiedykolwiek powstały. Pamiętam radość, zabawę i smutek, kiedy mój elektroniczny przyjaciel wyzionął ducha. Tamagotchi to nie tylko zabawka, ale też wspomnienie. Wspomnienie o czasach, gdy byliśmy dziećmi i gdy świat wydawał się prostszy i piękniejszy. 

Źródło: własne
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper