Graliśmy w Mortal Kombat 1. Czy to będzie rewolucja?
Po barwnym i efektownym Street Fighter VI, nadszedł czas na pierwsze testy Mortal Kombat 1. NetherRealm Studios zaoferowało graczom skromny wycinek gry, który jednak pokazał, czego tak naprawdę możemy się spodziewać po nowej bijatyce. Nowy Mortal będzie krwawą ucztą dla wszystkich fanów IP.
Beta Mortal Kombat 1 odbędzie się przed samą premierą, ale deweloperzy postanowili sprawdzić swoją infrastrukturę i zaprosili wybrane osoby na Stress Test. Wydarzenie było ograniczone do dwóch trybów (Klasyczna Wieża, sieciowe pojedynki 1v1) i zaledwie czterech wojowników: Sub-Zero, Kenshi, Kitana i Liu Kang. Po wybraniu głównej postaci otrzymaliśmy także dostęp do trzech postaci Kameo – Kano, Jax i Sonya. Założenia były proste – z jednej strony otrzymaliśmy możliwość sprawdzenia odświeżonego systemu walki, a deweloperzy mogli się upewnić, że ich serwery poradzą sobie z dużym obciążeniem.
Mortal Kombat 1 to znane podstawy z odświeżeniem
Chwytając w łapy kontroler i wybierając na początku Sub-Zero poczułem się niczym w domu. Szybkie kombinacje ataków pozwoliły mi zamrozić wroga, wykonać kilka prostych podbić, by następnie stworzyć lodowy młot i zadać większe obrażenia wrogowi. Wszystko jednak zmienia się w momencie, gdy wykorzystamy R1, ponieważ za pomocą tego przycisku wrzucamy na arenę pomocnika – wojownicy Kameo nie znajdują się na ringu przez cały czas, a po prostu wskakują, zadają obrażenia, chwytają, strzelają lub dołączają się do naszego combosa. To proste i zarazem bardzo skuteczne rozbudowanie zestawu ruchów, ponieważ kontrolowanie dodatkowego bohatera jest łatwe (to często dwa przyciski), a możemy w ciekawy sposób urozmaicić kombinacje.
Deweloperzy podczas testów zaoferowali tylko trzech bohaterów Kameo, ale Kano, Jax i Sonya zapewnili zróżnicowane możliwości – przykładowo ten pierwszy chętnie strzela laserem z oka, a Jax wpada na mapę uderzając w ziemię i podbija wszystkie postacie. NetherRealm Studios w fantastyczny sposób uzupełniło znany system walki, ponieważ wykorzystanie dodatkowych postaci jest zaskakująco łatwe – w tym wypadku nikt nie będzie miał problemu z okiełznaniem fighterów. Kameo może nam również pomóc w obronie, a podczas gry udało mi się wykonać kilka rozbudowanych combosów, które łatwo utwierdziły mnie w przekonaniu, że Ed Boon ze swoją ekipą wpadł na naprawdę ciekawy pomysł. Wystarczyło kilka minut, by Kenshi i Jax stali się w moich rękach naprawdę zgranym zespołem – ten pierwszy chętnie wykorzystywał moc telekinezy, by rozpoczynać ataki, a gdy wróg próbował podejść, to do akcji wkraczał Jax i chwytał przeciwnika zadając mu kilka ciosów... to zapewnia naprawdę dużą frajdę. Zostałem pozytywnie zaskoczony, jak mechanika została w „lekki” sposób wprowadzona do rozgrywki, ponieważ już w pierwszym pojedynku potrafiłem z łatwością wykorzystywać system – standardowo na początku nie mogłem myśleć o efektownych combosach, ale system bardzo pasuje do wcześniej przygotowanych podstaw.
Wojownicy kameo trafili do gry w klasycznych strojach, co z jednej strony można odebrać jako miły gest w stronę oddanych fanów, ale gryzie się to z nową prezentacją bohaterów – w końcu każdy z podstawowego zestawu postaci został w mniejszy lub większy sposób odświeżony. Szczerze mówiąc odrobinę żałuję, że NetherRealm Studios nie zdecydowało się na pełny Tag Battle, który w moim odczuciu znakomicie pasowałby do Mortal Kombat 1, ale muszę przyznać, że przedstawiony system spisuje się kapitalnie.
Gameplay w Mortal Kombat 1 jest płynniejszy i trochę szybszy względem poprzednika. Podczas gry miałem wrażenie, że rywalizacja jest żywsza, co na pewno jest zasługą dodatkowych postaci, które pojawiają się na arenie i wprowadzają trochę kontrolowanego chaosu. Animacje są wyraźnie ładniejsze, bardziej dopracowane, ale w głównej mierze – to stary, dobry i oczekiwany Mortal.
Mortal Kombat 1 jest brutalny
W Mortal Kombat 1 powracają znakomite, efektowne i wyjątkowo brutalne sekwencje Fatal Blow, podczas których mamy okazję ratować się z opresji – gdy poziom zdrowia postaci spada, wystarczy odpalić atak i gdy trafimy wroga, to mamy okazję oglądać, jak nasz wojownik miażdży kości czy też przebija czaszki oponentów. System powraca i jestem pewien, że ponownie wywoła skrajne emocje, ponieważ część graczy będzie bardzo chwalić krwawe akcje, a kolejni wyciągną z rękawa serię krytycznych komentarzy, twierdząc, że twórcy ponownie przesadzili.
Pod względem grafiki łatwo tutaj dostrzec przyjemne odświeżenie. Mortal Kombat 1 nie można raczej nazwać „zupełnie nową generacją” względem poprzednika, jednak tytuł prezentuje się bardzo dobrze – w trakcie testów zwróciłem uwagę na bardzo jasną kolorystykę, która była prezentowana już podczas materiałów promocyjnych. Ciekawie wygląda lokacja w prawdopodobnie domu Kenshiego, gdzie z okien widzimy małe miasteczko, w dużym pokoju znajduje się basen z różowym flamingiem, a kolejne akcje sprawiają, że na ziemi pojawia się coraz więcej plam krwi. W takiej sytuacji każda kolejna akcja dodaje miejscówce „kolorytu”.
Ponownie wielką ozdobą produkcji są Fatality – w Mortal Kombat 1 krwawe akcje możemy wykonywać w duetach, co pokazuje, jak ważny dla deweloperów jest system Kameo. Nie jest to wyłącznie mały dodatek, a gracze mogą rozbudowywać swoje ataki, wykorzystywać partnerów do obrony lub po prostu odpalać brutalne sekwencje, które ponownie będą zachwycać najwierniejszych fanów NetherRealm Studios.
Mortal Kombat 1 nie zawiedzie
Pierwsze spojrzenie na Mortal Kombat 1 sprawiło, że ze spokojem wyczekuje na wielką premierę – w trakcie testów miałem okazję sprawdzić zaledwie 4 z 24 wojowników oraz 3 z 16 postaci Kameo i z wielką przyjemnością będę łączył bohaterów w duety, by po prostu dobrze się bawić okładając przeciwników i ucząc się nowych combosów.
NetherRealm Studios wpadło na prosty pomysł, by odświeżyć rywalizację przez dorzucenie do gry partnerów, którzy bardzo dobrze uzupełniają znany system walki – ten jest szybszy i płynniejszy, ale równie satysfakcjonujący, jak w przypadku Mortal Kombat 11.
Jest jeszcze zbyt wcześnie, by otwierać szampana, ale wycinek Mortal Kombat 1 pozwala mi sądzić jedno – fani bijatyk mogą szykować się na kolejną fenomenalną produkcję od NetherRealm Studios. Ed Boon ze swoją ekipą od lat nie zawodzi i MK1 będzie kolejną kapitalną grą z 2023 roku.
Przeczytaj również
Komentarze (44)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych