Indiana Jones 5 słabo zarabia? Oto inne hity, które zaliczyły finansową porażkę
Indiana Jones to marka, którą bez zająknięcia można uznać za kultową. Harrison Ford dał światu postać, która stała się ikoną kina przygodowe i jednocześnie swego rodzaju symbolem pewnej ery filmowej, a także wzorem dla wielu tworzonych później bohaterów - także w grach wideo. Niestety trzeba ze smutkiem stwierdzić, że w ostatnich latach sama seria nie radzi sobie najlepiej. A na pewno nie tak, jak na to zasługuje.
Pozostawiając jednak nawet oceny i sam odbiór na boku, warto przyjrzeć się zarobkom. Doskonale widać bowiem, że zainteresowanie jest znacznie mniejsze. Bieżącego pokolenie nie czuje takiego przywiązania do kultowego Jonesa, a pewne zmiany w kontekście atmosfery panującej w filmie nie rezonują z tym, czego oczekują osoby pamiętające jeszcze pierwsze odsłony sagi.
Wtopa, jaką zaliczył „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia” jest wymowna i z dużym prawdopodobieństwem doprowadzi do tego, iż kolejna część - jeśli była choćby w małych planach - stanie pod ogromnym znakiem zapytania. Nie jest to jednak jedyne potknięcie finansowe w ostatnich latach. Przyjrzyjmy się dziesięciu innym filmom, które również zaliczyły falstart.
47 Ronin
Zacznijmy od jednego z najgorszych filmów z Keanu Reevesem (biorąc pod uwagę oceny recenzentów). Produkcja, która trafiła do kina w 2013 roku była stosunkowo mocno wyczekiwaną, ale niespecjalnie przełożyło się to na późniejsze zainteresowanie samą premierą w placówkach kinowych. Budżet przekroczył 220 milionów dolarów, a box office wyniósł niewiele więcej niż 150. Wymowne, prawda?
Wonder Woman 1984
Pierwsza „Wonder Woman” była niezła - bazując na wielu opiniach i zarobkach. Niemniej, pojawiło się nieco zastrzeżeń, które wytykano jeszcze przed premierą następnej części. Trochę tak, jakby chciano uczulić twórców, by się ich wyzbyli. Można jednak odnieść wrażenie, że zadziałali odwrotnie - spotęgowali nacisk na to, co niekoniecznie przypadło do gustu odbiorcom. Czym to zaowocowało? Kolejnej części z Gal Gadot raczej nie dostaniemy, a sam film się nawet nie zwrócił.
Terminator: Dark Fate
Na ten powrót czekano bardzo, oj bardzo! W końcu mówimy o Terminatorze, a więc jednej z najbardziej ikonicznych marek drugiej połowy ubiegłego wieku i serii, która ma na świecie ogromne rzesze fanów. Dziś wygląda to już nieco inaczej, a pierwsze opinie ze strony krytyków, które nie były przesadnie przychylne, odbiły się na sprzedaży. Według wyliczeń, stracono tu nawet ponad 100 milionów!
Space Jam: A New Legacy
Tu sytuacja jest nieco odmienna od kilku innych w zestawieniu. Faktem jest bowiem, że udało się nawet wyjść na plus! I niby można uznać, że nie mieliśmy do czynienia z wtopą, ale… Obiecywano sobie znacznie więcej. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, ze box-office pierwszej odsłony był kilkukrotnie wyższy! A wtedy nie była to przecież tak wyrobiona i kultowa marka, jak obecnie.
Pan
Można bazować na bardzo głośnej powieści, zatrudnić tak głośne nazwiska jak Hugh Jackman i Rooney Mara, a następnie zaliczyć finansową wtopę? Jak się okazuje, można. I to na naprawdę sporą skalę. Zgodnie z doniesieniami, liczne kontrowersje wokół filmu, który znacząco wpłynęły na zainteresowanie, mogły kosztować Warner Bros. Nawet ponad 100 milionów dolarów. Jak więc widać, nie mówimy o kasie na waciki.
Green Lantern
Jestem przekonany, że jeśli spytać kogokolwiek o to, który film można uznać za finansową wtopę, to w wielu przypadkach usłyszymy właśnie o „Zielonej Latarni” z Ryanem Reynoldsem w roli głównej. Nie będzie to oczywiście błędem, albowiem produkcja ledwo wyszła na plus - a jeśli wierzyć niektórym analizom działań marketingowych, bardzo możliwe, że wytwórnia była nawet w tym przypadku stratna.
R.I.P.D
Bezpiecznie jest powiedzieć, że Ryan Reynolds - choć jest naprawdę świetnym aktorem i bardzo lubianym gościem - ma pecha do produkcji, które niekoniecznie się spłacają. Fakt, że przy tak uznanym nazwisku możemy zapisać nie jedną, a dwie finansowe wtopy, jest dość wymowny. „R.I.P.D” to ponad 70 milionów na minus, jeśli zestawić ze sobą wydany budżet oraz zwrot z kas kinowych.
Mulan
Recenzje głośnej aktorskiej adaptacji kultowej animacji były naprawdę niezłe. Fani docenili wiele aspektów pozycji i - zwłaszcza w kontekście live-action - patrzono na całość całkiem przychylnie. Niestety okres premiery bardzo negatywnie odbił się na wyniku w box office. Co więcej, nawet szybka premiera w formie VOD nie podbiła finansowo „Mulan” do satysfakcjonującego stopnia. Cóż, bywa!
The Matrix Resurrections
Kolejny przykład niesamowicie mocnej marki, która wracając po latach niesamowicie wtopiła. Niecałe 160 milionów zarobku przy budżecie zbliżonym do 200 milionów jest wymowne i niestety jasno pokazuje, że niekiedy próby grania na nostalgii jako podstawie budowania promocji jakiegoś dzieła niekoniecznie zaowocują tak dobrze, jak można by oczekiwać. Wynik był jaki był i niestety jest to kolejna pozycja z Keanu na naszej liście.
The Flash
Na sam koniec najnowsza pozycja w zestawieniu, która w teorii może jeszcze swój wynik poprawić, albowiem cały czas jest w kinach. W praktyce jednak, biorąc pod uwagę przewidywania, będzie od tego daleka. Na ten moment w skali świata udało się wyciągnąć ponad 260 milionów dolarów przy około 200 milionach budżetu. Wygląda nieźle? Cóż, warto wziąć pod uwagę, że niemal tyle samo, ile budżet, wynosiły prawdopodobnie działania promocyjne. Warner Bros. może czuć spory zawód.
Przeczytaj również
Komentarze (39)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych