science fiction

Dziesięć najciekawszych krótkometrażowych filmów science fiction dostępnych na Youtube

Dawid Ilnicki | 29.07.2023, 14:00

Po zestawieniu najciekawszych horrorowych shortów postanowiliśmy się przyjrzeć również krótkim filmom fantastycznym, ze szczególnym uwzględnieniem science fiction. I tu znajdziemy wiele produkcji, które wydają się ledwie akcentować ciekawe motywy, mogące stać w centrum dzieła pełnometrażowego, ale także obrazy znakomicie wykorzystujące możliwości jakie daje format.

Podobnie jak w przypadku horrorów i tu znajdziemy obrazy, które doczekały się rozwinięcia pełnometrażowego, ale jest ich zdecydowanie mniej niż w przypadku kina grozy. Chwalebnym przypadkiem jest jednak film “Prospect”, początkowo pomyślany jako short, który jednak znany jest przede wszystkim z pełnej wersji, w której zagrali Sophie Thatcher i Pedro Pascal. Zupełnie innym przypadkiem jest zaskakujący film “Power Rangers” Josepha Kahna, dający wgląd w to jak mogłaby wyglądać doroślejsza, dużo efektowniejsza, a przy tym niepozbawiona nawiązań do serii telewizyjnej pełnometrażowa produkcja.

Dalsza część tekstu pod wideo

Coraz większą rolę fantastycznych krótkometrażówek widać choćby w ofercie Netflixa, gdzie mamy do wyboru aż dwie antologie: “Miłość, śmierć i roboty”, a także “Oats Studio”, którego założycielem jest zresztą dobrze znany fanom sci-fi Neill Blomkamp, powszechnie kojarzony przede wszystkim z “Dystryktu 9”. Miłośnikom tego typu formatu nie trzeba przedstawiać również youtubowego kanału Dust, skupiającego przeróżne, dodawane cyklicznie filmy krótkometrażowe. Do zestawienia dziesięciu najciekawszych krótkich form fantastycznych wybrałem zresztą kilka obrazów, które można znaleźć na tym kanale.

Room 8

“Niech żyje wolność, wolność i swoboda!”. Przyporządkowanie, nagrodzonego w 2014 roku nagrodą BAFTA dla najlepszej produkcji krótkometrażowej, filmu do gatunku science fiction nastręcza pewne problemy. Niewątpliwie niepozorne dzieło Jamesa W. Griffithsa jest produkcją fantastyczną, stanowiącą rodzaj przypowieści, która mogłaby być punktem wyjścia np. do ciekawej szkolnej lekcji. W tym wypadku nie należy wiele zdradzać, ale warto dodać, że filmik był częściowo finansowany przez stronę polską.

Exit Strategy

Krótkometrażowy film Travisa Bible’a wykorzystuje motyw podróży w czasie, czy raczej funkcjonowania w permanentnym loopie, z którego stara się wydostać główny bohater, próbujący jednocześnie ocalić brata przed nieuchronnym. Interesująca historia, sprawna realizacja i całkiem dobre aktorstwo decydują o tym, że jest to jedna z najciekawszych krótkich produkcji tego typu w ostatnich latach.

The Nostalgist

Krótki film w reżyserii Giacomo Ciminiego, w którym zagrał dobrze znany, także fanom filmów fantastycznych, Lambert Wilson, łączy ze sobą cyberpunkową dystopię z czymś w rodzaju steampunka. Przy okazji wykorzystuje też myśl, wyrażoną już choćby w powieści “Ready Player One” Ernesta Cline, która opisuje świat będący już w tak kiepskim stanie, że ludzie uciekają przed nim w świat wirtualnej rzeczywistości. Kto by pomyślał, że tę ideę lepiej wyrazi króciutka produkcja szerzej nieznanego reżysera niż ekranizacja wspomnianej książki zrealizowana przez Stevena Spielberga?

Recoil

Chyba najciekawsza ze wszystkich dustowych krótkometrażówek, wykorzystująca podgatunek space opery, a jednocześnie, za sprawą powiązania fabuły ze zjawiskiem czarnych dziur, łącząca ją także z motywem podróży w czasie. Bohaterem jest tu kapitan statku, zajmującego się ratowaniem kosmicznych załóg za pieniądze, który razu pewnego otrzymuje nietypowe zgłoszenie. Oprócz udanej charakteryzacji i niezłych efektów film wyróżnia również spora dbałość o szczegóły.

Apocalypse Now Now

W tym wypadku mamy do czynienia z zaledwie wstępem do czegoś większego, nawet nie pełnometrażowego filmu, ale raczej serialu. W trakcie zaledwie prawie ośmiu minut udało się tu bowiem ciekawie zarysować świat przedstawiony, jak i samego bohatera, który przypomina wszystkich samoświadomych herosów współczesnego kina, znajdujących się na przecięciu fantastyki i komedii. Osobiście czekam na więcej!

Wanderers

Tak jak w przypadku prezentowanego w poprzednim zestawieniu “My house walk-through”, które było rodzajem czystego, horrorowego ambientu, króciutki filmik w reżyserii Erika Wernquista zdaje się realizować podobną strategię w science fiction. Prezentuje po prostu pewien model rozwoju technologii związanej z eksplorowaniem kosmosu, ilustrując ją dobrze pasującą muzyką i komentarzem samego Carla Sagana.

Echo Torch

Mocno oldschoolowej fantastyki o steampunkowym posmaku nigdy za wiele, gdyż jest to podgatunek, w którym tworzy się zdecydowanie za mało nowych produkcji. W tym wypadku mamy klasyczną opowieść o pracującym nad pewnym wynalazkiem naukowcu, który nagle staje się świadkiem niesamowitych zdarzeń. Wyjątkowo dopracowana pod względem audio-wizualnym produkcja, którą ogląda się z prawdziwą przyjemnością.

The Shaman

Jeśli w fantastycznych shortach szukacie przede wszystkim miksu dwóch podgatunków fantastyki, które rzadko kiedy są ze sobą łączone, to krótki film w reżyserii Marko Kalantariego, wręcz domagający się rozwinięcia w postaci pełnometrażowego filmu, jest zdecydowanie dla Was. “The Shaman” to bowiem rzadki przypadek całkiem udanej syntezy fantasy z opowieścią o starciu z wielkimi maszynami, z którymi walczą przedstawiciele tytułowej profesji. Nie brakuje tu dziwnych, czy wręcz szalonych pomysłów (jak przygrywanie na smykach podczas pojedynku), gdzieniegdzie może razić aktorstwo, ale nie ulega wątpliwości, że obraz ma ogromny potencjał. 

Checkpoint

Krótki film w reżyserii Jasona Sheedy’ego z pozoru wydaje się być zainspirowany jednym z najlepszych odcinków serialu “Black Mirror”, jakim był “White Bear”. I tu bowiem obserwujemy coś w rodzaju nowoczesnego więzienia, w którym karą jest przebywanie w wiecznym loopie. Wkrótce jednak okazuje się, że jest to tylko wymyślna rozgrywka, która ma służyć innemu celowi. A ten trudno do końca traktować poważnie… Interesujący filmik z wieloma zwrotami akcji, na który z pewnością warto poświęcić 10 minut.

Time Trap

Atutem filmu Michaela Shanksa jest nie tylko wciągająca historia, ale również mocno oldschoolowa, za sprawą specyficznej faktury obrazu, oprawa audio-wizualna, dzięki której film ogląda się bardzo przyjemnie. Przedziwny kapitan statku kosmicznego ląduje na pewnej planecie, na której będzie musiał poradzić sobie z nagłą awarią. I ostatecznie, w mocno nietypowy sposób, mu się to uda, przy okazji potwierdzając, że warto mieć pod ręką drugiego człowieka. Lub nawet jego skrawki...

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper