Rockstar Games miało nie interesować się zwykłymi portami, ale... wyszło jak zwykle
O porządne odświeżenie pierwszego Red Dead Redemption społeczność graczy, w tym myślę, iż spora część tutaj zebranych, prosiła Rockstar Games od premiery Red Dead Redemption 2. To właśnie przygoda Arthura Morgana u wielu odbiorców zaowocowała miłością do tej marki - czasami zauraczając jeszcze bardziej od serii GTA, szczególnie gdy szukamy niezwykle emocjonującej, zapadającej w pamięć historii.
Droga do zapowiedzi nowej wersji - tym razem - opowieści o Johnie Marstonie i jego zemście była bardzo kręta i finalnie nie otrzymała "happy endu". Rockstar Games wspólnie z Take-Two w pierwszej kolejności wybadało rynek remasterami trylogii Grand Theft Auto. Mimo złego przyjęcia odświeżeń przez graczy oraz recenzentów owe konwersje i tak sprzedały się bardzo dobrze, więc żadne znaki na niebie nie wskazywałyby, że ekipy mają rezygnować z dostosowywania kolejnych projektów pod nową generację konsol - szczególnie że w międzyczasie otrzymaliśmy dość dobry port GTA 5 na PS5 i XSX.
Rockstar Games, coś ty uczynił...
Uśmiech na twarzy mogła wywołać także wcześniejsza wypowiedź prezesa Take-Two, Straussa Zelnicka, który przyznał w jednym z wywiadów, że jego firma nie interesuje się zwykłymi, prostymi portami. Wbrew pozorom remastery trylogii GTA czy port GTA 5 takowymi nie były, bo w nawet w tym drugim przypadku otrzymaliśmy sporo ulepszeń graficznych. A i sama cena za produkcję nie była wysoka, bo wynosiła w zamówieniu przedpremierowym jedynie 42,25 zł.
Pazerność Rockstar Games odpaliła się jednak przy porcie Red Dead Redemption. Pomijając już kwestię tego, że gra nie otrzymała jakże potrzebnego remake'u wykorzystujące zasoby stworzone w ramach RDR 2, to jeszcze port na PS4/PS5 nie różni się zbytnio od tego, co widzimy na Xboxach Series X od kilku lat.
Zapewniono wyższą rozdzielczość, bo na PS5 zagramy w 4K (na PS4 w 1080p), filtrowanie anizotropowe zostało zwiększone do wartości x16, a cienie w wersji na PlayStation wyglądają lepiej niż na sprzęcie konkurencji. Jednakże nie jest to coś, za co warto płacić aż 219 złotych - na tyle ustawiono cenę gry (dostępną obecnie w edycji cyfrowej, a dopiero w późniejszym czasie w pudełkach) w PS Store. Jednocześnie jest to 180 złotych więcej niż w przypadku wymienionego wyżej portu GTA 5.
Remake Red Dead Redemption niestety nie nadejdzie
Cóż... można czuć się zawiedzonym przez Rockstar Games na pełnej linii. Na ich całkowicie nowe gry czekamy z wywieszonym jęzorem, lecz w przypadku większych odświeżeń nie warto się napalać na coś, co choćby w najmniejszym stopniu dorównałoby remake'owi The Last of Us od Sony czy Resident Evil 4 od Capcomu. Nawet wbrew zapowiedziom prezesa Take-Two, firmę tę dalej interesują proste porty (z archaicznym sterowaniem i rozwiązaniami gameplayowymi), za jakiego uważane jest Red Dead Redemption na PlayStation.
Okazja do ogromnego zaplusowania wśród społeczności, jak ostatnio zrobił to Larian Studios w związku z choćby brakiem DRM przy Baldur's Gate 3, przeleciała Rockstarowi obok nosa. Wielka szkoda, bo teraz jest już pewne, że remake'u Red Dead Redemption nie otrzymamy, a osobiście nie ukrywam, że dla mnie byłaby to premiera ważniejsza od Spider-Mana 2, Starfielda czy innych wysokobudżetowych gier.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Red Dead Redemption (2023).
Przeczytaj również
Komentarze (92)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych