Konsole

Edycje kolekcjonerskie konsol: Czy warto w nie inwestować? Oto kilka przykładów

Łukasz Musialik | 15.09.2023, 16:00

Gdy słyszymy coś o edycji kolekcjonerskiej, to zazwyczaj do głowy (nam graczom) przychodzą nam gry. Ale coraz więcej z nich ma wspólnego z grami. To znaczy ma, ale często-gęsto zdarza się, że nie ma w nich gier. W sensie fizycznym. A jeśli już są dodawane to w formie kodu do pobrania. Może ja jestem jakiś dziwny, ale wydaje mi się, że kolekcjonowanie czegoś wiąże się z fizycznym tego posiadaniem. 

A tak mija się - dla mnie - z celem. Bo nawet na płycie oszczędzą, nie pisząc już o coraz to bardziej wątpliwej jakości dzisiejszych „deluxów”. Pierwsze z brzegu (najczęściej dodawane) są figurki. Naciąłem się już nie raz na tym, że dostałem jakby odlew kiepsko malowany maszynowo (oczywiście, jak we wszystkim są wyjątki), a ceny niższe od tego nie są. Wprost przeciwnie dzisiejsze zbieractwo kosztuje krocie, często nawet prawie połowę ceny sprzętu, na którym to ogrywamy daną edycję. No dobrze, ale właściwie nie o tym. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Niezłe porównanie

Nintendo Switch

Po prostu skorzystałem z okazji, że temat się niejako łączy, dając nieco upust emocjom, choć uczciwie przyznając dotyczy on dwóch różnych, ale niejako nierozerwalnych od siebie rzeczy. Bo to jak zbieranie znaczków i pocztówek (całkiem niezłe porównanie!). Z czego znaczkiem są gry i akcesoria z nim związane, a pocztówka to konsole. Albo na odwrót. Sęk w tym, że jedno łączy się z drugim, czy jest w pewnej mierze powiązane. Przechodząc do rzeczy, czy naprawdę opłaca się kupować limitowane edycje konsol do gier?

Tak, jeżeli macie dość czasu, cierpliwości i pieniędzy na inwestycje. Ale pierwsze co należy zrobić to wziąć pod uwagę ilość wyprodukowanych egzemplarzy, co do publicznej wiadomości praktycznie zawsze podaje producent, a jeżeli tego nie robi, to w internecie z pewnością doszukacie się takiej informacji. Im mniej, tym lepiej, towar staje się już ekskluzywny za swojego życia, a co dopiero za kilkanaście lat. 

Najdroższe edycje konsol do gier

Konsole

Bo za tyle lat wasza konsola będzie naprawdę coś warta - to nie znaczy, że dużo, o czym napiszę dalej. Sprzęt powinien być dobrze schowany i zabezpieczony (najlepiej umieścić go w jakimś dodatkowym przezroczystym ochraniaczu, żeby nie uszkodzić pudełka). I ładniejszy będzie Twój egzemplarz, tym więcej zarobisz. No ale na jakie zyski można liczyć? Pamiętaj, że takich osób jak ja czy Ty jest więcej niż kiedyś, co oznacza, że rynek nieco się zmienił i do końca nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości. 

Napewno jeśli będzie w nieskazitelnym stanie, to zarobisz, ale czy dużo? To już zależy. Tutaj trzeba być kolekcjonerem pełną gębą. Wtedy dużo łatwiej jest nam coś kupić, trzymać pięknie na półce, aby po latach się z tym rozstać. Na podstawie zebranych przeze mnie danych podam Wam teraz ceny 6 najdrożej wycenianych konsol do gier. Sami więc odpowiedzcie sobie na pytanie, czy jest to opłacalny biznes.

  1. Nintendo Wii Supreme - konsola wyceniona została na 375 tysięcy dolarów. 
  2. Nintendo PlayStation - tutaj jak się domyślacie, chodzi o prototyp jeszcze za czasów kiedy obie firmy miały wypuścić wspólną konsolę. Wielu nie wierzyło, że ona w ogóle istnieje jako prototyp. A jednak i wiecie, ile kosztuje? Około 360 tysięcy dolarów, ale z każdym dniem jej cena będzie tylko rosła.
  3. Atari Cosmos - kosztuje obecnie około 19 tysięcy dolarów.
  4. Xbox One X  Shadow of the Tomb Raider - 8,5 tysiąca dolarów
  5. Game Boy Advance SP Gold Minish Cap - 8 tysięcy dolarów
  6. PS1 10 Miliom Edition - to wydatek 7,5 tysiąca dolarów

Czy kolekcjonowanie konsol mija się z celem?

Konsole

To są naprawdę limitowane edycje konsol, a nie popierdółki, które każdy może kupić dziś w sklepie z milionowym nakładem. Za kilka lub kilkanaście lat i o ile dobrze pójdzie, taka konsola  być może będzie kosztować 4-5 razy więcej, ale tylko, gdy nie będzie otwierana, pudło i wszystko w stanie idealnym stanie. Jeżeli chodzi o mnie to być może i warto inwestować w edycje kolekcjonerskie, bądź limitowane konsole do gier, ale ja wolałbym sprzedać swój egzemplarz już na początku, z chwilą gdy nie będzie można jej już kupić, a parcie będzie bardzo duże.

W ten sposób bardzo łatwo można zarobić, nieraz dwa razy więcej niż za cenę, za którą ją kupiłeś. Wole nie czekać długo, bo jak widzicie wyżej, jest to mało opłacalne. Jedak dla prawdziwego kolekcjonera nieważna jest wartość, a zawartość i to, że zbierając komplet po kompletem, rozwija swoją pasję. A Wy kupowalibyście konsole specjalnie po to, aby na nich zarobić za kilka lub kilkanaście lat? Jakie są Wasze propozycje? Podzielcie się nimi w komentarzach.

Źródło: własne
Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper