Mortal Kombat a zapomniani. O tych wojownikach z serii mało kto pamięta…
Mortal Kombat to jedna z najbardziej kultowych serii w branży gier wideo. Myślę, że nie jest to przesadnie kontrowersyjne stwierdzenie i wiele osób bez wahania zgodzi się z takim twierdzeniem. Jakby bowiem nie spojrzeć, marka jest z nami już od ponad trzydziestu lat i nawet pomimo kilku małych potknięć, nie sposób nie opowiadać o tym projekcie w superlatywach. Zresztą, większość miała przynajmniej krótkie zetknięcie z którąkolwiek odsłoną.
A najlepszym dowodem tego, że pomimo upływu lat, dalej możemy mówić o znakomitym poziomie, jest Mortal Kombat 1, które zadebiutowało przed kilkoma tygodniami. Gra okazała się ogromnym sukcesem - zarówno pod względem marketingowym, jak i ocen. Krytycy nie kryli zadowolenia z tego, z czym mieli do czynienia i docenili „nowe otwarcie” w uniwersum brutalnych bijatyk.
Co ważne - wiele postaci powraca na areny przy okazji rzeczonej premiery. I choć spora liczba wojowników pojawi się ponownie, to wciąż jest naprawdę masa takich, którzy zdążyli przez minione lata odejść w zapomnienie. I to właśnie nimi się zajmiemy. Przygotowałem dla Was zestawienie dziesięciu postaci, o których mogliście zapomnieć. Nie przedłużając - przejdźmy do najważniejszej części tekstu!
Daegon
Zacznijmy od gościa, który zadebiutował jako jeden z antagonistów Mortal Kombat: Armageddon i… Właściwie na tym skończyły się jego znaczące udziały w serii. Później zaliczył jeszcze kilka krótkich cameo, ale nic, co byłoby jakkolwiek znaczące. A choć pomysł na samą postać zdawał się względnie ciekawy, a on miał być jednym z tych, którzy lepiej wykorzystają moc ognia, to koniec końców niczym nie zaintrygował.
Jarek
W Mortal Kombat IV zadebiutowało kilka ciekawych postaci. Wśród nich wyróżnić możemy na przykład Fujina, który zaskarbił sobie sympatię wielu graczy. Wtedy też pierwszy raz pojawił się natomiast Jarek. I już na etapie pomysłu wyszło blado, albowiem w zamyśle był zaledwie klonem Kano. I choć później otrzymał jako-tako swoje własne ruchy, to była cała masa ciekawszych postaci, które można było wybrać.
Dairou
Chciałbym napisać, że jeśli graliście w Mortal Kombat Deception, to zapewne go pamiętacie, ale… Jest spora szansa, że nawet w takim wypadku zdążyliście o nim zapomnieć. Pokuszę się o stwierdzenie, że to jedna z najmniej oryginalnych postaci, jakie kiedykolwiek pojawiły się serii - i jestem niemal pewien, że nie zobaczymy go ponownie. Właściwie niczym się nie wyróżniał, a nawet w kontekście wykorzystana sztuk walki jest masa lepszych postaci.
Kobra
Zastanawialiście się kiedyś, jakby to wyglądało, gdyby Ken ze Street Fightera pojawił się w MK? Można odnieść wrażenie, że deweloperzy serii bijatyk chcieli odpowiedzieć na to pytanie, wrzucają postać Kobry. Nic dziwnego, że tak wiele osób nazywa go „podrabianym Kenem”. Właściwie niczym się nie wyróżnia, a biorąc pod uwagę, że nawet jego ruchy są na maksa zwyczajne, możemy mówić o wtopie.
Khameleon
A tu mamy bardzo ciekawy przypadek! Khameleon pojawiła się w Mortal Kombat: Armageddon, ale wyłącznie jako exclusive na wersję z 2007 roku na Nintendo Wii! I w zasadzie samo to sprawiło, że postać została szybko zapomniana. A trzeba przyznać, że pod względem projektu prezentowała się całkiem nieźle - na pewno ciekawiej, niż cała masa innych bohaterów dostępnych w tym zestawieniu.
Stryker
Powiem tak - ktoś taki jak Stryker pasowałby bardziej do Tekkena, niż do Mortal Kombat. Tu bowiem możemy operować nadnaturalnymi postaciami i wojownikami z super mocami. Kto w takim wypadku chciałby bawić się do bólu generycznym przedstawicielem jednostki specjalnej?! Debiut w Ultimate Mortal Kombat 3 nie był specjalnie udany i chyba można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że nie zapowiada się, aby miał wrócić.
Moloch
Pierwszy raz mogliśmy spotkać Molocha w Mortal Kombat: Deadly Alliance, gdy pełnił rok jednego z bossów. Grywalny stał się jednak dopiero w Armageddonie z 2006 roku. Czy ktoś jednak o nim pamięta? Cóż, niewiele osób. I przyznam, że nie do końca rozumiem zamysł na tę postać. Wielka rycząca bestia, jakich w gruncie rzeczy nie brakuje. Potencjał niewątpliwie był, ale zdecydowanie niezrealizowany.
Taven
Na przestrzeni tego tekstu wspominałem już wielokrotnie o grze Mortal Kombat: Armageddon. I ma to związek z tym że była to odsłona z największym rosterem w historii. A jej protagonistą był właśnie Taven. Cóż, dość powiedzieć, że na tym się jego znaczące występy skończyły. Zresztą, jestem ciekaw, jak wielu z Was go pamięta i miało przyjemność sterować nim w Trybie Konquest. Dajcie znać!
Meat
Kolejnym zapomnianym wojownikiem jest właśnie Meat - dzieło chorych i bardzo brutalnych eksperymentów Shang Tsunga. Jakiś pomysł niewątpliwie był, ale jeśli wszystkim, co z tego wyrosło, to generyczna postać (wybaczcie powtórzenie, ale można to odnieść do większości obecnych wojowników w zestawieniu) w skinie z mięśni, to można mówić o porażce. Nic dziwnego, że szybko o nim zapomniano.
Hsu Hao
Jeśli sami twórcy przyznają, że nie przepadają za jakąś postacią, a ona bardzo szybko znika z planów, to chyba daje jasno do zrozumienia, z czym mamy do czynienia… Właściwie muszę przyznać, że nie mam pojęcia, co stało za tą postacią i dlaczego zdecydowano się ją wprowadzić. Niesamowicie powtarzalna, banalna i niewyróżniająca się absolutnie niczym. Cóż, dobra opcja na zakończenie tego tekstu.
Przeczytaj również
Komentarze (52)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych