Najbardziej wyczekiwane gry Indie 2023 - Część IV
Nastała jesień, zleciało nieco października i właściwie jesteśmy obecnie bliżej jego końca, niż początku. Oznacza to, że do końca roku pozostało niewiele ponad dwa miesiące, a to bardzo mało czasu. Nim się obejrzymy, ledwie mrugniemy, a już będziemy świętować Boże Narodzenie, a zaraz potem Nowy Rok. Tempo jest zabójcze i właściwie trudno jest dziś znaleźć choćby chwilę na złapanie pełnego oddechu.
Podobnie wygląda to w przypadku branży gier wideo, gdzie tytułów wydawanych jest coraz więcej i więcej. A wszystko to ze względu na coraz łatwiejszy dostęp do różnego rodzaju programów, szkoleń i kursów, a także niemal darmowym opcjom, jeśli chodzi o narzędzia, które pomagają przekuwać najgłębsze zakątki naszej wyobraźni na dzieła wirtualnej rozrywki. Indie deweloperów jest dziś rekordowo wielu!
Oczywiście ma to swoje minusy (bowiem dużo trudniej odkopać się z generycznych i nudnych pozycji), ale nie brakuje także plusów - pojawia się wszak masa kreatywnych gier tworzonych z pasją i od serca. W takie gra się po prostu najprzyjemniej. I dziś, w ramach ostatniej tegorocznej części o grach niezależnych, przygotowałem dla Was dziesięć takich, na które w 2023 wciąż warto czekać! Zaczynamy!
World of Horror (19 października)
Zacznijmy od tytułu, który ukaże się już jutro. Cóż, warto doprecyzować, że ukaże się wtedy w pełnej wersji, albowiem już od 2020 śmiga we Wczesnym Dostępie i ma się naprawdę dobrze. Gra autorstwa Pawła Koźmińskiego bardzo mocno czerpie z klimatów Lovecrafta, a także dzieł japońskiego mistrza horrorów, Junjiego Ito. Powrót pradawnych bogów, tajemnice, mrok i duże znaczenie narracji - na to możecie tu liczyć.
Builderment (24 października)
Co jakiś czas pojawia się na rynku gra, której głównym założeniem jest ogarnianie procesów automatyzacji, a następnie doglądanie naszych fabryk i małe optymalizowanie tego, jak sobie radzą. Na podobnych zasadach funkcjonować ma Builderment od niewielkiego Builderment LLC. Jeśli lubicie się trochę nagłówkować, planować i dążyć do jak najlepszej wydajności waszych budowli w grach, to świetnie się tu odnajdziecie.
Stray Souls (25 października)
Horror akcji od Jukai Studio to dla wielu osób jeden z najbardziej wyczekiwanych tytułów tego rok. A dla osób, które uwielbiają grać w tytuły, które wywołują lęk i przerażenie, jest to niemal pozycja obowiązkowa. Na zwiastunach i materiałach z rozgrywki wszystko wygląda znakomicie i daje wrażenie klimatu, gdzie atmosfera będzie tak gęsta, iż będzie się ją dało ciąć nawet nożem. Możemy dostać początek znakomitej serii.
Voltaire: The Vegan Vampire (31 października)
Kolejna produkcja, która we Wczesnym Dostępie radzi sobie dobrze już od kilku miesięcy. I wydaje się, że tegoroczne Halloween jest idealnym momentem na jej wydanie. Choć bowiem sam pomysł na świat jest całkiem mroczny, to jego zobrazowanie przywodzi do głowy raczej luźne kreskówki. Wiecie - jak zestawienie duchów z historią o Kacperku. Ja kupuję tę konwencję, bo wygląda świetnie.
Jusant (31 października)
Tego samego dnia wyjdzie prawdopodobnie jeden z najbardziej kojarzonych tytułów na tej liście - Jusant od DON'T NOD, którego prezentacja podczas wakacyjnych pokazów nie przeszła bez echa. Pomysł stworzenia wspinaczkowej łamigłówki już na starcie brzmi jak coś, co może odnieść sukces. I mam wrażenie, że jeśli tylko przyjemność z gry będzie taka, jaką zapowiadają deweloperzy, będziemy mieli mały hit tego roku.
Broken Roads (14 listopada)
RPG z filarami w postaci strategicznej walki, zwiedzenia i podejmowania wyborów?! Brzmi jak połączenie Fallouta z Disco Elysium! I przemawia to do mnie w stu procentach. A umiejscowienie wszystkiego w postapokaliptycznej Australii dodaje tylko smaku, wszak niewiele pozycji oferuje nam zwiedzanie takich rejonów. Nie mogę się doczekać i nie ukrywam, że jeśli tylko znajdę czas, to zamierzam zagrać jeszcze w tym roku!
Loddlenaut (16 listopada)
Jeśli mnie spytacie, co jest w tej grze, że tak bardzo mnie przyciąga, to… Nie mam pojęcia, czy będę w stanie odpowiedzieć. Ma jakiś taki urok i niewinny klimat, który sprawia, że chciałoby się przy niej odprężyć. Wcielamy się tu bowiem w opiekuna środowisk naturalnych, który będzie miał za zadanie oczyścić wielki ocean z zanieczyszczeń. Prócz tego przyjdzie nam sporo zwiedzać, sporo odkrywać i sporo pomagać.
Lost Viking: Kingdom of Women
Przygodowy survival w nordyckich klimatach i z wilczym przyjacielem u boku? No nie będę Was oszukiwał - jestem kupiony! Wizualnie nie mamy tu na pewno do czynienia z niczym przełomowym, ale pod wieloma względami wygląda to po prostu dobrze. Największym smaczkiem jest natomiast wymóg zarządzania - głównie energią i surowcami. Jeśli trafia do Was ten klimat, to będziecie bawić się wyśmienicie.
Doodle God Universe*
Za dzieciaka uwielbiałem grać w te wszystkie proste gierki przez Internet, gdzie bawiłem się w chemika (lub nawet alchemika) i mając zaledwie kilka surowców, miałem za zadanie dojść do momentu, w którym rozwinę ich zasób. W grze od JoyBits Ltd. dostajemy cztery podstawowe minerały na start i mamy doprowadzić do sytuacji, w której nasza pusta planeta zacznie tętnić życiem. Brzmi wyśmienicie (a demo jest już dostępne)!
*Gra była dostępna wcześniej w ramach Apple Arcade
PixelShire
No nie będę kłamał… Gra od Kappa Bits to totalnie mój gust i oczywiście nie mogło zabraknąć w naszym zestawieniu typowego relaksującego city buildera z elementami walki i symulatora farmy. Całość może mocno przywodzić na myśl Stardew Valley, choć w delikatnie innej oprawie graficznej. Niemniej, jeśli już za moment ostatni update wspomnianej pozycji, to warto, aby jakaś inna zajęła jej miejsce. A potencjał tu jest!
Przeczytaj również
Komentarze (21)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych