Forza Motorsport to najsłabsza odsłona serii? Na mnie zrobiła świetne wrażenie
Ostatnie tygodnie są niezwykle urodzajne dla wszystkich subskrybentów Game Passa. Dostaliśmy naprawdę masę kapitalnych produkcji do sprawdzania - w tym kilka gorących premier, przy których można spędzać naprawdę sporo czasu. W gruncie rzeczy trudno się nudzić, gdy zalewa nas tak ogromna fal porządnych gier wideo, które oferują dziesiątki (a nawet setki!) godzin wyśmienitej zabawy!
Oczywiście na pierwszy plan wysuwają się nam Starfield oraz Forza Motorsport. Dwie najgorętsze i najbardziej wyczekiwane przez posiadaczy Xboksów premiery jesieni. I choć mowa tu o produkcjach zupełnie od siebie różnych i kierowanych do kompletnie odmiennych od siebie grup odbiorców, to obie cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Dyskutowało się o nich, pisało i tłumnie komentowało.
Temat tego pierwszego tytułu zdążył już jednak nieco osłabnąć - wszak od głośnej, kosmicznej premiery minęło przecież kilka tygodni. Obecnie ta najgłośniejszą jest Forza Motorsport i biorąc pod uwagę, jak wiele się o produkcji mówi w Internecie, można odnieść wrażenie, że gra w nią absolutnie każdy. I nie ukrywam, że po kilku intensywnych godzinach zabawy na torach, chciałbym podzielić się moją perspektywą.
Forza Motorsport
Słowem wstępu - ósma odsłona popularnej serii wyścigów od ekipy z Turn 10 Studios zadebiutowała 10 października bieżącego roku, a więc od momentu premiery minął ponad tydzień. Przez ten czas można było pograć naprawdę sporo. A ja, choć nie jestem wcale największym fanem wyścigów, spędziłem na prześlicznie wyglądających torach naprawdę sporo czasu.
I początkowo sam się sobie dziwiłem. O ile bowiem ostatnie dwie odsłony Forza Horizon przyciągały mnie do siebie i sprawiały, że spędzałem tam długie godziny ze względu na cudowny, otwarty świat, o tyle tutaj przecież tego czynnika nie było! Mamy zamknięte trasy po których możemy śmigać - bez tego poczucia wolności, które dostaliśmy we wspomnianych dziełach od Playground Games.
Plusem okazała się tu bez dwóch zdań ogromna różnorodność samych tras. Śmigamy po przeróżnych torach. Począwszy od doskonale znanego fanom serii Maple Valley (gdzie właściwie zaczynamy naszą przygodę z grą), przez afrykańskie Kyalami, aż po japońskie Circuit Hakone (swoją drogą, na tym etapie, zdecydowanie moje ulubione). Każdy wyścig jest inny wizualnie, co ma kolosalny wpływ na przeciwdziałanie znużeniu.
A to oczywiście nie wszystko! Kwestie wizualne to jedno, ale jest także drugie - a mowa tu oczywiście o warunkach pogodowych. Wow, po prostu - WOW! Ależ to robi robotę! Można się było oczywiście spodziewać takiego zagrania ze strony Turn 10, albowiem Playground Games imponowało tym w Forza Horizon 5, więc i tu wypadało, ale… Na pełnoprawnych wyścigowych torach robi to dodatkową robotę!
Tak się to robi!
Właściwie trudno tu napisać coś, co nie zostało już wcześniej napisane. Choć przyznam, że jestem zaskoczony, iż pojawiały się głosy, że to najsłabsza odsłona serii. Oczywiście jestem w stanie zrozumieć, ze niektórzy liczyli na większy nacisk na symulację, niż formułę arcade, ale… Rozumiem też, z czego to wynikało. Wydaje mi się, że dewelopery od samego początku celowali w coś, co trafi do szerszej grupy odbiorców.
Gdzieniegdzie przewijały się również głosy, że to Forza Motorsport 7, ale na sterydach i… Może jest w tym trochę racji? Z drugiej strony, wieloletnie serie mają to do siebie, że po pewnym czasie zaczynają po prostu poprawiać formułę poprzedniczek. Tutaj zmiana jest duża. I choć nie spędziłem w FM7 dziesiątek godzin (co może w pewnym sensie wpływać na moją perspektywę), to zwyczajnie nie potrafię się z tym zgodzić.
Osobiście trudno mi się przyczepić do fizyki jazdy (a zestawiając to ze zmiennymi warunkami pogodowymi, mamy coś kapitalnego), świetnego multiplayera, grafiki, czy udźwiękowienia. Wszystko to stoi na absolutnie najwyższym poziomie. Chciałoby się napisać - tak się to robi, Turn 10! A wiele zespołów deweloperskich mogłoby się pod tym względem uczyć, jak zabierać się za wyścigi na zamkniętych torach.
Nie chcę natomiast wrzucić laurki, która będzie malowała przed Wami grę bez wad. Tegoroczna Forza Motorsport zrobiła na mnie świetne wrażenie, to fakt. Potrafi jednak nieco zaszaleć pod względem płynności jazdy, a liczba tras i aktywności w trybie dla pojedynczego gracza mogłyby zostać zwiększone. Okazuje się jednak, że nawet takiego sceptyka, jak ja, może porwać gra wyścigowa na torach.
Podsumowując…
Reasumując, Forza Motorsport jest tytułem kapitalnym i skrojonym pod casualowego gracza. Czy najbardziej wymagający fani wyścigów się tu odnajdą? Cóż, mam pewne wątpliwości… Sądzę, że zabawa może być dla nich zbyt uproszczona, a zawartość przesadnie skondensowana. Niemniej, jeśli będą szukać czegoś dla odprężenia i czystej, niczym niezmąconej zabawy, to… Nie powinni być zawiedzeni.
Ja bawiłem się przednio i zamierzam się tak bawić dalej. Jestem przekonany, że spędzę w grze jeszcze wiele długich godzin - zwłaszcza jeśli będziemy mogli liczyć na rozszerzanie obecnej zawartości. Czekam mocno i wierzę, że wszystko będzie szło w jak najlepszym kierunku. Jeśli natomiast odpychają Was komentarze o „najgorszej odsłoni serii”, to polecam - w ramach Game Passa - sprawdzić ją na własną rękę. To jeden z tych tytułów, który bardzo mocno może rezonować z gustem.
Przeczytaj również
Komentarze (198)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych