Miło buja się Wam w Spider-Manie? Spróbujcie poruszania w tych grach wideo
W grach wideo jest wiele elementów, które mogą definiować to, czy dana premiera przypada nam do gustu, czy jest kompletnie odwrotnie. I dla każdego rzeczone czynniki mogą być różne. Mogą działać w różnym natężeniu, mieć większe i mniejsze znaczenie, albo po prostu znaczyć coś, lub być zupełnie obojętne. Faktem jest natomiast, że wszyscy wymienilibyśmy bez problemu te, do których przywiązujemy najwięcej uwagi.
Bardzo często przewijają się w dyskusjach na ten temat kwestie związane z grafiką. Niekiedy gracze wspominają o płynności, a przy tym o liczbie klatek na sekundę. Spotykam się także z nakładaniem ogromnej wagi na muzykę czy rytmikę. A dla mnie tym, co bardzo często okazuje się niemal przewodnie, jest poruszanie. Mechanika ruchu w grach wideo potrafi mnie oczarować, a potrafi również sprawić, że dany tytuł kompletnie mnie odrzuca.
Nie jest to oczywiście czynnik definiujący jakość gier, ale na pewno mający znaczenie w moim ich postrzeganiu. A że ostatnimi czasy najwięcej wolnego spędzam, bujając się na sieci po Nowym Jorku, to zaspokajam tę gamę moich potrzeb w najlepszy sposób. Niemniej, Marvel’s Spider-Man nie jest jedynym tytułem, który warto w tej kwestii wyróżnić. Pozwólcie, że przedstawię Wam dziesięć moich ulubionych!
Sonic Frontiers
Dla wielu będzie to pewnie niemałym zaskoczeniem, ale osobiście naprawdę cenię sobie ten tytuł sprzed ponad roku. Uważam, że świetnym krokiem było rozwinięcie założeń, które przez lata “więziły” Superszybkiego Jeża w swoich ramach. Teraz udało się zerwać z tego łańcucha i dostaliśmy produkcję, która powinna dowodzić temu, że warto dalej eksperymentować w tym kierunku - choćby poprzez spin-offy.
Dishonored 2
Kolejnym wartym uwagi tytułem w kontekście swobody poruszania i przyjemności z samego przemieszczania się w grze jest druga odsłona serii Dishonored. Produkcja od Arkane Studios debiutowała w 2016 roku i spełnia niemal wszystkie założenia “prawidłowego sequela”. A jednym z takich było jeszcze większe podrasowanie tego, w jaki sposób możemy pokonywać kolejne przeszkody. Wyszło bardzo dobrze.
Hogwart Legacy
Najnowsza pozycja w zestawieniu, albowiem mówimy o grze, której premiera przypadła już na 2023 rok. Nie mogę o niej jednak nie wspomnieć, ponieważ latanie na miotle było to niemal przełomowe. Tak, jak swobodnie i przyjemnie śmigało się tu w przestworzach, tak chyba jeszcze nigdy wcześniej w żadnej grze o Harrym Potterze nie udało się do tego choćby zbliżyć. Hipogryf wypadł ciut gorzej, ale wciąż było zjawiskowo.
Sunset Overdrive
Jeśli ktoś przed laty grał w Sunset Overdrive, to zapewne nie był ani trochę zdziwiony, że Insomniac Games poradziło sobie z przygotowaniem przemyślanego i świetnie skrojonego poruszania w Marvel’s Spider-Man. Opisywany w tym akapicie tytuł działał na nieco innej zasadzie i wykorzystywał rozłożone po całym mieście rury, ale… Robił to doskonale. A walka z ich wykorzystaniem to prawdziwy top!
Dying Light 2
Pierwszy Dying Light nauczył nas, że umiejętności sztuki parkour mogą się bardzo przydać, gdy przyjdzie nam funkcjonować w postapokaliptycznym świecie z inwazją zombie. Druga część - pod każdym względem większa - tylko spotęgowała to przekonanie. Mam wrażenie, że udało się tu przygotować jeszcze bardziej satysfakcjonujące pokonywanie kolejnych przeszkód i zdecydowanie zdało ono egzamin.
Infamous: Second Son
Pora na produkcję, która już w marcu przyszłego roku skończy swoje dziesiąte urodziny! Trzecia odsłona głośnego cyklu od Sucker Punch Productions pod względem przemieszczania się po mieście wypadała znakomicie. Wykorzystanie nadprzyrodzonych mocy głównego bohatera okazywało się niezawodne nie tylko w walce, ale także w przypadku, gdy musieliśmy dostać się do bardzo trudno dostępnych miejsc.
Ghostrunner 2
Kolejnym tytułem, który zasługuje na Waszą uwagę, jest Ghostrunner 2. Jeśli graliście w pierwszą część, to zapewne doskonale wiecie, “z czym się to je”. Jeżeli jednak jakimś cudem ów projekt Was ominął, to zachęcam, by dać szansę najnowszej odsłonie. Pod wieloma względami przewyższa pierwszą, ale jedno pozostaje niezmienne - opakowanie poruszania do perfekcji do droga do sukcesu.
Prototype
Powiedzmy sobie szczerze - Prototype miał swoje plusy i minusy. Miał swoje kapitalne elementy, ale niestety mierzył się też z pewnymi, które wymagały oszlifowania. Ja jednak na zawsze zapamiętam tę grę przez pryzmat genialnie zrealizowanych mechanik ruchu. Podobnie, jak miało to miejsce w przypadku wspomnianego dwie pozycje wyżej Infamous: Second Son, korzystaliśmy ze specjalnych mocy. Tutaj jednak w bardzo brutalnym wydaniu.
Saints Row IV
A wracając kolejny raz do nadprzyrodzonych zdolności (znów jednak bardziej komicznych i lekkich, niż brutalnych i krwawych), trzeba przypomnieć tytuł, jakim było Saints Row IV. I nawet pomimo tego, że jestem zdecydowanie większym fanem poprzednich części, to jednego nie mogę zabrać “czwórce” - poszła w ciekawym kierunku ze specjalnymi mocami i pod tym względem zdecydowanie dowiozła. Aż bym sobie do niej wrócił…
Mirror’s Edge
Na sam koniec gierka, której głównym założeniem było poruszanie. I to takie, które będzie jednocześnie jak najbardziej satysfakcjonujące i jak najszybsze. Łącząc te dwie cechy, a także opanowany do perfekcji parkour, musieliśmy przemieszczać się po niemal cyberpunkowym świecie i pokonywać kolejne przeszkody na trasach. Jestem przekonany, że większość z Was grała, więc zakończę to jednym pytanie… Gdzie trzecia część?!
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Marvel's Spider-Man 2.
Przeczytaj również
Komentarze (23)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych