Call of Duty: Modern Warfare 3 – recenzja i opinia o kampanii [PS5, Xbox, PS4, PC]. Phil, ratuj!
Jeszcze w zeszłym roku pojawiały się informacje, według których w 2023 roku nie zagramy w pełnoprawną odsłonę serii Call of Duty, a Sledgehammer Games przygotowuje dodatek do Call of Duty: Modern Warfare 2 z 2022 roku. Nie wszyscy wierzyli w taki scenariusz, a gdy Activision oficjalnie zapowiedziało grę, to część osób uważało, że tym razem Jason Schreier nie miał racji. Fabularny tryb z Call of Duty: Modern Warfare 3 i zapowiedziana zawartość PVP jest jednak najlepszym potwierdzeniem jednego – twórcy nie otrzymali czasu na zrealizowanie odpowiedniej zawartości. Przeczytajcie naszą recenzję kampanii z MW3.
Call of Duty: Modern Warfare 3 to pod wieloma względami dość... wyjątkowy tytuł. Pierwsza gra w serii, która rok po roku bezpośrednio kontynuuje wydarzenia z poprzedniej części, pierwsza odsłona oferująca cały zestaw odświeżonych map ze starszej (choć docenionej) odsłony i zarazem pierwsza produkcja wydawana już po przejęciu Activision Blizzard przez Microsoft. Phil Spencer ze swoimi zespołami nie mieli najmniejszego wpływu na opracowaną przez Sledgehammer Games zawartość, a sama gra dla producenta Xboksów jest przekleństwem i zbawieniem. Z jednej strony już teraz pojawiają się głosy, według których „to początek końca Call of Duty”, ale z drugiej... gorzej już raczej nie będzie.
Fabularna kampania w grach z serii Call of Duty od lat nie jest wyznacznikiem jakości dla scenarzystów z branży, a dla wielu graczy to po prostu skromny dodatek – od lat znajomi powtarzają, że to wyłącznie opowiastka, którą trzeba poznać przed wskoczeniem na serwery. Zespoły Activision od dawna oferowały historię na 6-9 godzin, które czasami zapewniały lepszą, częściej gorszą jakość, ale ostatecznie mogliśmy liczyć na jedno – poczucie hollywoodzkiej blockbusterowości. W wielu częściach pojawiały się misje, o których gadaliśmy ze znajomymi, ale historia z recenzowanego Call of Duty: Modern Warfare 3 nie oferuje ani odpowiedniej długości oraz nawet wybitnych scen...
Call of Duty: Modern Warfare 3 to kontynuacja wydarzeń... na kolanie
Początek historii z Call of Duty: Modern Warfare 3 jest obiecujący – nie będzie wielkim spoilerem, gdy napiszę, że Władimir Makarow wraca do... życia, by kontynuować swój plan rozpętania wielkiej wojny. Terrorysta spędził ostatnie lata w więzieniu, ale jego armia działała, poszerzała wpływy i gdy antagonista otrzymał szanse to szybko rozpoczął plan, w którym twórca organizacji Wewnętrzny Krąg nie bierze jeńców, a nawet nie patrzy na potencjalne, krótkofalowe konsekwencje swoich działań. Jego zadaniem jest rozpętanie burzy, której skutki przewrócą aktualny porządek świata.
Pierwsza misja jest zdecydowanie najlepszym elementem całej kampanii Call of Duty: Modern Warfare 3 – na początku wchodzimy do gułagu i podczas sceny otwierającej możemy poczuć kapitalną atmosferę. Cały czas obserwujemy walczących strażników, którzy próbują powstrzymać bunt więźniów, a jednocześnie małymi krokami docieramy do celu... nie będę zaskoczony, gdy wierni fani uniwersum po tym zadaniu powiedzą „właśnie na takie Call of Duty liczyłem”.
Tutaj jednak kończą się jakiekolwiek zachwyty nad opowieścią, ponieważ każda kolejna misja w recenzowanym Call of Duty: Modern Warfare 3 jest zdecydowanie za krótka, a często sama realizacja nie pozwala cieszyć się grą w oczekiwanych warunkach. Podczas rozgrywki wielokrotnie miałem uczucie, że twórcy dosłownie w połowie lub nawet w jednej trzeciej zadania ucięli akcję, bo po prostu zabrakło im czasu. Pośpiechu nie udało się zamaskować przez fatalnie zrealizowane i totalnie niepotrzebne zadania w otwartych lokacjach.
Call of Duty bez oczekiwanej akcji
Opowieść z Call of Duty: Modern Warfare 3 to oczywiście bezpośrednia kontynuacja Call of Duty: Modern Warfare 2 i jedyną opcją na powstrzymanie Makarowa jest John Price wraz z Task Force 141. W opowieści powracają także Kate Laswell, Farah Karim czy też nawet Generał Shepherd – niektórzy gracze mogą zostać zaskoczeni pojawieniem się akurat tego gościa, ale scenarzyści wyraźnie postanowili zamknąć jeden z wątków... choć w zasadzie można powiedzieć, że go dopiero rozbudowali.
Znana ekipa powraca, ale największą nowością w kampanii Call of Duty: Modern Warfare 3 są Misje Bojowe. Zadania w otwartym świecie miały zapewnić grze poczucie przyjemnego odświeżenia, ale ostatecznie psują klimat i są zdecydowanie najgorszym pomysłem, na jaki wpadli deweloperzy odpowiedzialni za tę serię od wielu lat. Gracz wcielając się w jednego z żołnierzy musi odwiedzić kilka celów, by przykładowo rozbroić bomby, ale z każdej strony atakują wrogowie i... to po prostu nie jest Call of Duty. Gameplay przypomina prostą strzelankę, w której biegamy do punktów z amunicją, szukamy potężnej broni i później strzelamy do idiotycznych przeciwników – SI w najnowszym Call of Duty jest koszmarne. Oponenci wyraźnie nie radzą sobie z większymi terenami i potrafią stanąć dosłownie obok naszego oddziału.
Misje Bojowe sprawiły, że zatęskniłem za wyreżyserowanymi zadaniami, które od lat są podstawą Call of Duty. W całej opowieści tak naprawdę brakuje momentów, podczas których moglibyśmy uczestniczyć w takich naprawdę widowiskowych akcjach – jedynie pierwsza misja oferuje doświadczenie, które mogę porównać do starego COD-a. W całej kampanii pojawiają się jeszcze zadania bez wielu punktów, jednak w tym miejscu deweloperzy oferują bardzo krótkie doświadczenia.
3 godziny za 349 zł
Activision zaoferowało kampanię pod koniec tygodnia i całą opowieść możecie ukończyć dosłownie przy jednym posiedzeniu... i to nawet w sytuacji, gdy wrócicie do domu po 18:00, położycie spać dzieciaki, pogadacie z żoną i następnie „na chwilkę” włączycie grę. 3 godziny i 20 minut zajęło mi ukończenie całej kampanii z Call of Duty: Modern Warfare 3 na normalnym poziomie trudności, a pewnie nawet mógłbym skrócić ten czas do mniej niż 3 godzin, gdybym nie chciał dokładnie sprawdzić, co oferują te nowe Misje Bojowe. To dosłownie połowa tego, co otrzymywaliśmy w najgorszym momencie, co tylko potwierdza moje odczucia, że w 2023 roku mieliśmy zagrać w dodatek do Call of Duty: Modern Warfare 2, który oferowałby małą opowiastkę i serię odświeżonych map.
W ostatnich dniach spotkałem się z wieloma opiniami „kto kupuje Call of Duty dla historii”, ale szczerze? Znam wielu ludzi, którzy właśnie tak robią. Przez te 6-7 godzin zainteresowani uczestniczyli w filmowej opowieści, a później na 2-3 godziny wpadali na serwery multiplayera, by następnie odłożyć grę na półkę. Twórcy jednak nie oferują możliwości sięgnięcia po historyjkę za 99 zł lub 149 zł... a chcąc poznać opowieść przed premierą trzeba dopłacić 110 zł.
Same założenia kampanii z Call of Duty: Modern Warfare 3 są dobre i podczas opowieści nie brakuje ciekawie zrealizowanych misji – akcja na stadionie ma potencjał, ponieważ tym razem jesteśmy prowadzeni za rączkę i musimy zwracać uwagę na potencjalne ofiary, świetnie wygląda walka w lesie, gdy musimy korzystać ze sprzętu, by dostrzec przeciwników, w trakcie historii mamy okazję atakować wrogów z powietrza lub nawet korzystamy z uroków kamer... ale każda ciekawsza misja kończy się zdecydowanie za szybko.
W ostateczności Call of Duty: Modern Warfare 3 zapewnia kilka potencjalnie ciekawych zadań, które są przeplatane przez fatalnie zrealizowane i męczące misje w otwartym świecie. Twórcy tym razem nie pozwalają nam cieszyć się grą, tak jakbyśmy tego chcieli – nie wybieramy celów, nie mamy opcji wykonania ich na swój sposób, bo ostatecznie i tak musimy wyeliminować grupę wrogów. Deweloperzy w kilku sytuacjach rzekomo zachęcają do „cichego podejścia”, ale ostatecznie i tak za każdym razem jesteśmy świadkami komunikatu, według którego z jednej strony mapy nacierają posiłki i musimy zająć się strzelaniem do większej grupy wrogów. Z doświadczenia wiem, że nie ma sensu tego opóźniać – najlepiej wskoczyć niczym Rambo, wybić wszystkich, a później po prostu na spokojnie przejść do kolejnego punktu zadania... akcję trzeba powtórzyć 3-4 razy, by zakończyć misję. Sledgehammer Games nawet specjalnie nie odświeżyło punktów, więc za każdym razem robimy to samo.
Twórcom zabrakło czasu?
Grając w Call of Duty: Modern Warfare 3 łatwo docenić system strzelania, który ponownie nie zawodzi, w kilku momentach mamy okazję odwiedzić klimatyczne miejscówki, ale nawet sam Makarow jako główny antagonista ma swoje problemy. Fabuła zostaje zabita przez misje w otwartym terenie i ciągły pośpiech... nie jest to jednak miła intensywność, która zachęca nas do rozgrywki i pobudza odpowiednie doświadczenie. Na każdym kroku podczas gry czułem, że autorzy powinni zrobić coś więcej. W ostateczności twórcy nie oferują nam nawet poczucia, że bierzemy udział w ważnych zadaniach, które mogą ocalić świat i choć czasami gdzieś tam w tle ma znajdować się nasz towarzysz, to jednak Sledgehammer Games niemal całkowicie do zera umniejsza rolę drużyny. Zapomnijcie o kapitalnie zrealizowanych zadaniach, w których czujemy, że nasz towarzysz potrzebuje pomocy lub my otrzymujemy pomoc od partnera. Nie jestem w tym miejscu specjalnie zaskoczony, ponieważ w najnowszym Call of Duty po prostu zabrakło czasu – na świetnie zrealizowane akcje, na budowanie drużyny i nawet na odpowiednie zarysowanie antagonisty.
Makarow powraca i ma plan, jednak prawdopodobnie także przez sam pośpiech, antagonista nie otrzymuje odpowiedniego czasu na ekranie, a gracze mogą poczuć, że terrorysta jest marną kopią postaci, którą wcześniej poznaliśmy. Jego działania są zaskakująco łatwe do przewidzenia przez bohaterów, a ostatecznie finał jest... niesatysfakcjonujący. Podczas gry miałem w zasadzie wrażenie, że to połowa historii i teraz rozpocznie się odpowiednia zabawa.
Pisząc te słowa mam wrażenie, że kampania z Call of Duty: Modern Warfare 3 nadałaby się na serię zadań dodatkowych lub po prostu skromny dodatek fabularny – nadal narzekalibyśmy na między innymi akcję w otwartych lokacjach, ale ostatecznie nie pojawiłoby się aż tak mocne poczucie straconej szansy, by w dobry sposób rozbudować całą serię Modern Warfare.
Gorzej już nie będzie?
Activision wrzuciło na rynek rzekomo pełnoprawną odsłonę serii Call of Duty, której jednak zawartość wygląda jak rasowy dodatek. Nie zamierzam jeszcze oceniać odświeżonych map oraz ulepszeń związanych z poruszaniem się względem Modern Warfare 3, ale kampania to rasowe, fabularne rozszerzenie, w którym deweloperzy chcieli zaskoczyć graczy ich zdaniem ciekawym pomysłem na misje w otwartym świecie, ale ten pomysł powinien zostać zezłomowany na samym początku projektowania – to właśnie przez niego przygoda nie oferuje odpowiednich emocji.
Strzelanie ponownie zapewnia frajdę, świetnie patrzy się na Ghosta, Farah ponownie realizuje swoją misję, w niektórych momentach wpadamy do klimatycznych miejscówek, ale gdzieś w całym tym szaleństwie i pośpiechu brakuje doświadczenia, za które wielu doceniło serię Call of Duty.
Call of Duty: Modern Warfare 3 to ostatnia część serii rozwijana jeszcze przez „stare Activision” i mam nadzieję, że w przyszłym roku zagramy w grę, której deweloperzy otrzymają odpowiednie możliwości na zrealizowanie swojej misji. Czy Microsoft zaoferuje twórcom czas na stworzenie oczekiwanego tytułu? Zobaczymy za rok... jestem jednak pewien, że już raczej gorzej być nie może, więc Call of Duty 2024 może nas tylko pozytywnie zaskoczyć.
Pełna ocena Call of Duty: Modern Warfare 3 pojawi się po sprawdzeniu trybu sieciowego, w tym miejscu przedstawiam wrażenia wyłącznie z kampanii, ale historię mógłbym ocenić na pięć na dziesięć.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Call of Duty: Modern Warfare III.
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (323)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych