Yasuke

Assassin's Creed Red z czarnoskórym samurajem? Kim był Yasuke?

Kajetan Węsierski | 16.11.2023, 21:30

W ostatnim tygodniu pojawiły się plotki, które bardzo mocno rozbudziły internautów. Zostaliśmy bowiem zalani doniesieniami na temat niezwykle wyczekiwanego Assassin’s Creed Red. I już samo to, że mówimy o potężnej marce od Ubisoftu, wywołuje sporo hałasu. Ale jeśli dołożyć do tego tematy, które są - jakby nie spojrzeć - idealnym podłożem do kłótni, dyskusji i debat, to nie mogło być inaczej. 

Mowa tu oczywiście o wiadomościach, którymi podzielił się na łamach Insider Gaming sam Tom Henderson, a więc jeden z lepszych branżowych “leakerów”. Przekazał bowiem, że nadchodząca część serii o skrytobójcach pozwoli nam poznać historię Yasuke - czarnoskórego samuraja, który przewija się w wielu opowieściach i legendach związanych z Krajem Kwitnącej Wiśni. 

Dalsza część tekstu pod wideo

I nawet pomimo tego, że takie doniesienia pojawiały się jeszcze kilka miesięcy temu, tym razem wzbudziło to naprawdę spory szum. Daleko mi do oburzania się w tej kwestii, ale nie zamierzam też oceniać osób, które mają na to nieco inny pogląd. Zamiast tego warto wykorzystać okazję, by porozmawiać nieco o samym Yasuke. Jakby bowiem nie spojrzeć, jest to postać bezprecedensowa. Cofnijmy się więc w czasie… 

Doniesienia i domysły

Choć pojawia się wiele doniesień na temat pochodzenia samego Yasuke, a także jego prawdziwej tożsamości i tego, jak właściwie znalazł się w Japonii, to większość stanowią niestety niepotwierdzone plotki. Każdy może dorzucić coś od siebie, a później po prostu wszystko to się rozprzestrzenia i dochodzi do przekłamań. Skupmy się więc na informacjach, które mają więcej sensu, niż inne. 

Zaglądając do Wikipedii, natrafimy na informacje o pewnym jezuicie imieniem Francois Solier, który w 1627 roku wydał swoją pracę dotyczącą Japonii. Pojawia się tam informacja, jakoby Yasuka miał przybyć z terenów obecnego Mozambiku, choć należy wziąć pod uwagę, że przez dekady między karierą samuraja, a spisaniem słów zakonnika, wszystko było przekazywane ustnie (a przynajmniej nic się nie zachowało). Nie można więc brać tego za pewnik. 

To oczywiście jedna z wielu teorii. Dalej czytamy o pochodzeniu z plemienia Makua (zamieszkującego obecnie północny Mozambik i południową Tanzanię), a także o korzeniach w plemieniu Yao (tereny Malawi, Mozambiku i Tanzanii), co miałoby uzasadniać jego imię: Yao-suke. Wszystko to w teorii zazębia się z historycznymi informacjami o napływie w XVI wieku mieszkańców Afryki do Japonii właśnie z tamtych terenów. A może na tym się opiera? Możemy zgadywać. 

Warto natomiast dodać, że w książce “African Samurai: The True Story of Yasuke, a Legendary Black Warrior In Feudal Japan” pióra Thomasa Lockelya i Geoffreya Girarda możemy przeczytać, iż Yasuke, po opuszczeniu północnej Afryki, trafił jeszcze do Indii i Chin, skąd później wyruszył do Japonii gdzie… Zaczął służbę jako ochroniarz głowy zakonu Jezuitów w Japonii. A to dodaje nieco wiarygodności słowom wspomnianego dwa akapity wcześniej Soliera. 

Czarnoskóry Samuraj 

I choć o jego pochodzeniu oraz działaniach przed trafieniem do Japonii możemy głównie spekulować (tudzież wierzyć w opinie serwowane nam przez przeróżnych historyków), to o samym jego istnieniu mówi cała masa źródeł historycznych. Trudno jest się z tym kłócić - jakkolwiek stwierdzenie o życiu “czarnoskórego samuraja” byłoby zaskakujące. I w zasadzie podobnie dziwiło mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. 

Była to kwestia o tyle nietypowa, że wielu określało go nawet “wcieleniem Buddy”, sugerując się jego “wyjątkowym” kolorem skóry. Jeden z ówczesnych daimyo, Nobunagą, na tyle nie dowierzał, że rozkazał mu się rozebrać i zmyć atrament, którego użył, by się pomalować. Jak się domyślacie - szorowanie ciała na niewiele się zdało. A to tylko spotęgowało zainteresowanie samym przybyszem. 

Zresztą, to ten sam władca przyjął go później do siebie na służbę. Zgodnie z zachowanymi jezuickimi źródłami, daimyo oraz Yasuke wiele ze sobą rozmawiali, co sugeruje, że samuraj bardzo dobrze znał (albo przynajmniej intensywnie poznawał) język Kraju Kwitnącej Wiśni. To z kolei, biorąc pod uwagę czasy, może wskazywać, że na swój sposób czuł się ze swoim miejscem zamieszkania zżyty. 

I tak, choć od przybycia Yasuke do Japonii minął zaledwie rok, został on samurajem - pierwszym o ciemnym kolorze skóry. A że okres jego przybycia do kraju zbiegał się z dość napiętą sytuacją polityczną, nie brakowało sytuacji, w których mógł się wykazać. I robił to przez kolejne miesiące - aż do momentu zamachu stanu z rąk generała samurajów, Akechiego. Ów zaatakował rezydencję Nobunagi, co skończyło się seppuku daimyo. 

Co z Yasuke? 

Samuraj zbiegł z miejsca zdarzenia i przeniósł się do zamku, w którym ukrywał się syn jego poprzedniego pana, Nobutada. Niestety w to miejsce skierował się także generał-zdrajca wraz ze swoim wojskiem. Co ciekawe, według źródeł historycznych, Yasuke - pomimo porażki - nie zdecydował się na “honorową śmierć”, jak nakazywały kodeksy. Gdy ów został pojmany, zaskoczony Akechi stwierdził, że ten jest zwierzęciem i nie zasługuje na taki rodzaj opuszczenia świata (choć należy zaznaczyć, że jest wielu przeciwników tej teorii).

W konsekwencji został wygnany do jezuitów w Kioto, co uczyniło go roninem - samurajem bez pana. Co działo się dalej? Nie wiadomo. Niektórzy mówią, że zmarł spokojnie, a inni, że odszedł podczas walk na szerokich wodach. Jedno jest pewne - zdążył zapisać się na zawsze w historii Japonii. A choć poza pochodzeniem i kolorem skóry nie wyróżnił się niczym specjalnym, to przekroczenie takich barier było wielką sprawą. 

Źródło: WłasneAfrican Samurai: The True Story of Yasuke, a Legendary Black Warrior In Feudal Japan, Wikipedia
Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper