Wszyscy robią sprzęty przenośne… Poza Microsoftem?
Jeśli ktoś kiedyś napisze wielką książką - może wręcz encyklopedię - o historii branży gier wideo, to bez wątpienia będzie miał niemałą zagwozdkę w kontekście tego, w jaki sposób rozrysować oś czasu i które wydarzenia potraktować jako ramy kolejnych, następujących po sobie er. W końcu taka forma podziału jest od lat praktykowana i wynika to z tego, iż najzwyczajniej jest czytelna, a dodatkowo pozwala nam zwizualizować sobie coś niekoniecznie fizycznego.
Możliwości spojrzenia na daty w kontekście przeszłości branży jest w gruncie rzeczy sporo. Na pewno wyróżnić trzeba takie przełomowe momenty jak pierwsze gry 3D, ekspansja konsol, premiery przełomowych dla gamingu marek i serii, start streamingu i tak dalej… Niewątpliwie znalazłoby się tam także miejsce dla pierwszych konsol przenośnych, jak również ich renesansu, z którym mieliśmy ostatnimi czasu do czynienia.
Dziś to właśnie je chciałbym wziąć na tapet. Stanowią przecież jeden z najgłośniejszych tematów ostatnich lat i coś, obok czego bardzo trudno przejść obojętnie. Zwłaszcza że kolejni producenci stawiają na swoje własne wersje, chcąc zaserwować coś, co przynajmniej w małym stopniu wyróżni się na tle konkurencji. Czasem wychodzi to lepiej, a czasem gorzej.
Konsole przenośne
Czy będzie przesadą, jeśli napiszę, że konsole przenośne przeżywają istny renesans? Wydaje mi się, że nie. Rok 2023 nie był może pod tym względem rewolucyjny, ale z pewnością dał nieco do myślenia. Co więcej - sprawił, że temat grania na małych ekranach stał się najgłośniejszy od lat. Oczywiście wiąże się to z popularyzacją kolejnych sprzętów i próbie bazowania na Nintendo Switch, ale dla nas to tylko dobrze.
W każdym razie, jakby nie spojrzeć, wszystko zaczęło się właśnie od Switcha. To jego premiera sprawiła, że zainteresowanie konsolami przenośnymi w skali globalnej urosło do tego poziomu. Poprzednie sprzęty od Nintendo cieszyły się oczywiście sporą popularnością, ale chyba nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że w naszych rejonach nie było czegoś tak dużego komercyjnie od czasów PlayStation Portable.
I okazało się, że gracze cały czas mają zapotrzebowanie na tego typu urządzenia. Wyszło na jaw, że może niekoniecznie będzie tak, jak przewidywali niektórzy analitycy branżowi, że mocne smartfony całkowicie zastąpią nam przenośne konsole. Jak coś jest do gier, to może być dobre. Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego - przynajmniej w kontekście gamingu. Zainteresowanie było wciąż spore.
A to sprawiło, że gdy Switch zaczął bić kolejne rekordy popularności, pojawiali się producenci, którzy również postanowili spróbować swoich sił. Steam Deck okazał się ogromną niespodzianką i sprzedażowym hitem (podobnie dużym zainteresowaniem cieszy się wydana niedawno wersja z wyświetlaczem OLED), a sprzęty od Logitecha czy ASUSa są głośno komentowane zarówno przez graczy, jak i specjalistów od gier wideo.
A gdzie Microsoft?
Co więcej, swego rodzaju podejście do tematy zaprezentowało ostatnio Sony, choć poszło w nieco odmiennych kierunku, niż wcześniej wymienieni. Zapowiedzieli i wypuścili na rynek (w momencie pisania tego tekstu wciąż czekamy na polską premierę) PSP, ale… Skrót rozwijamy jako PlayStation Portal i nie jest on w gruncie rzeczy konsolą do grania przenośnego, a gadżetem. Handheldem stanowiącym uzupełnienie PlayStation 5.
Mimo wszystkich tych kontrowersji, pokazali, że fenomen tego typu sprzętów nie jest im obcy. Zdają sobie sprawę z popularności i dużego zainteresowania, więc małym nakładem sił zrobili coś, co przynajmniej jest delikatnym nawiązaniem do popularności konsol przenośnych. Chcieli załapać się na trend i choć zrobili to mocno „po łebkach”, to przynajmniej zrobili cokolwiek. Kto kupi, ten kupi - kto nie, ten nie. Proste.
Są jednak wciąż jedni giganci, którzy tematu nie ruszyli. Cóż, przynajmniej nie docierają do nas informacje, jakoby coś mogło się w tej kwestii dziać. Mowa oczywiście o amerykańskim gigancie - Microsofcie. Może będzie to zdanie polaryzujące, ale uważam, że pod względem możliwości wykorzystania streamingu, grania w chmurze czy szerokiego dostępu, przenośny Xbox mógłby być strzałem w dziesiątkę!
Przede wszystkim ze względu na Game Passa! Szeroki dostęp do gier, naprawdę nieźle działający ichniejszy Cloud oraz niewątpliwie spore pokłady finansowe znakomicie mogłyby zdziałać cuda. I sprawiają, że potencjał takiego przedsięwzięcia jest iście gargantuiczny. Brzmi podniośle i pompatycznie? Cóż, tak wybrzmieć miało, albowiem uważam, że taki sprzęt mógłby okazać się sporym hitem.
Od projektu do produktu
Oczywiście należy mieć w tym wszystkim na uwadze, że od potencjału do jego realizacji droga jest niezwykle długa i kręta. Choć Microsoft pokazał w ostatnich latach, że potrafi słuchać graczy, a co ważniejsze, naprawdę ich rozumie to… Nie obyło się bez potknięć. A w całej historii funkcjonowania gamingowej gałęzi firmy takich przykładów można znaleźć więcej, aniżeliby się chciało. Ale takich chyba urok tej branży.
Co więcej, nie znamy powodów, dla których Microsoft wciąż nie spróbował na pełną skalę swoich sił w takim przedsięwzięciu. Może stoją za tym racjonalne argumenty? Może wolą się dobrze przygotować i uderzyć z urządzeniem, który od razu podbije serca? A może najzwyczajniej w świecie nie czują się na siłach, by pchać się gdzieś na siłę i wypuszczać pół-produkt? Jeśli tak, to rzeczywiście lepiej poprawiać obecne pozycje w katalogu. Niemniej, chciałbym kiedyś dostać handheld od Xboksa.
Przeczytaj również
Komentarze (102)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych